Suzan została sama w pomieszczeniu. Odkąd Felix wyszedł minęła juz dobra godzina, ale ona nadal siedziała bez ruchu. Co to ma znaczyć?! Ta dziewczyna nie była pracownicą?! I co więcej pracownicy tej firmy mają coś do BLONDYNEK!!
W tej chwili do pokoju wszedł pan Fumfek.
-Słyszałem,że odstawiłaś nam tu niezłą scenkę.-powiedział lekceważąco.-Zawsze musisz być w centrum uwagi, co?
-Niewierze! Mogłam umrzeć!
-Ale nie umarłaś! Nie rób scen !
-Jak możesz?!
-Dobre ,czekam w domu.- w tej chwili podszedł do drzwi, otworzył je, odwrócił się i powiedział -Albo nie...- uśmiechnął się. Suzan wzięła poduszkę i cisnęła ją w drzwi. Jednak pan Fumfek zdążył juz opuścić pomieszczenie. Poduszka z nieopanowaną siłą trafiła w drzwi, w których aktualnie stał Feliks. Poduszka trafiła go w ramię, wywracając go na dywan. Suzan podbiegła do niego zaniepokojona. Stażysta wstał, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Suzan spojrzała się na niego przestraszona, a Feliks wybuchł nieopanowanym śmiechem.
-Nie, nic mi nie jest.- powiedział .
-Widzę, przepraszam za tę poduszkę.
-Nie ma sprawy, nie mnie chciałaś nią trafić.
-Nie, chyba ze znowu powiesz coś o blondynkach.
-Chyba zaryzykuję...- teraz oboje zaczęli się śmiać.
CZYTASZ
Cukierkolalalandia
شِعرTylko na ziemi rozwija się życie, czy na pewno? Czemu wszyscy tak myślą?! A może jest inaczej... A jeśli tak to skąd wiemy ze nie mylimy się tez w innych sparwach, czy magia istnieje? Czy zwierzaki umią mówić? Na wszystkie te pytania znajdziecie odp...