Rozdział XI

248 13 2
                                    

Gdy patrzałam w oczy Luke'a coś we mnie pękło.

- Luke, bo ja... nie do końca byłam z tobą szczera - próbowałam powiedzieć mu prawdę.

- O co chodzi?

- Chodzi o to, że Drake tak naprawdę powiedział mi, dlaczego mam z tobą flirtować... on chce, żebyś zerwał z Bethany.

- Czemu miałby to robić? - powiedział zaskoczony.

Nie wiem co we mnie wstąpiło. Po co mu to powiedziałam?! Teraz muszę go jakoś okłamać. Przez to jego spojrzenie za bardzo mięknę. Muszę się bardziej opamiętać. Co jest ze mną nie tak do cholery?! Nie chcę rozwalić ich związku, ponieważ im na sobie zależy. Możliwe, że Bethany wcześniej zabłądziła i sama chce wszystko wyjaśnić Luke'owi. Nie powinnam się bardziej w to zagłębiać.

- Yyy... nie wiem, tego mi nie powiedział.

Po tych słowach oboje milczeliśmy dłuższą chwilę. Luke stał zamyślony, a ja czekałam na dalszą jego reakcję, na to co mu wcześniej powiedziałam. Nagle przerwał ciszę.

- Chcesz się przejść na spacer?

Pokiwałam głową i ruszyliśmy.

Na dworze była piękna pogoda. Słońce przyjemnie nas grzało kiedy szliśmy po deptaku.

- Dziwne, gadaliśmy ze sobą już tyle razy, a ja nadal prawie nic o tobie nie wiem. Może opowiesz coś o sobie? - powiedziałam uśmiechając się lekko.

- Pewnie - zaczął. - Pochodzę z Hartlepool, to miasto niedaleko Crimdon. Gdy tylko skończyłem gimnazjum od razu chciałem pojechać do liceum z internatem. Nie za bardzo lubiłem bywać w domu.

- Problemy z rodzicami?

- Taa... coś w tym stylu - powiedział przecierając ręką kark.

- Wiem coś o tym... a dlaczego tu trafiłeś? Znaczy no wiem, że sprzedawałeś na nie legalu, ale nie próbowałeś się jakoś wykręcić rodzicom od wysłania cię tutaj?

Po tym pytaniu odchrząknął i zaczął uciekać wzrokiem w inne strony. Jego zachowanie było podejrzane.

- Moi rodzice są dość stanowczy... nie miałem w tej sprawie zbyt dużo do powiedzenia. Dobra, teraz twoja kolej. Opowiedz coś o sobie - powiedział z tym swoim uśmieszkiem.

- Hm, no więc tak, wychowałam się w Maidstone, na południu Anglii, więc jestem trochę daleko od domu. W każdym bądź razie, moi rodzice są po rozwodzie i też nie dogaduję się z nimi najlepiej. Już nie wspomnę o moich relacjach z matką... Dobra koniec przynudzania. Powiedz mi, dlaczego jesteś tak zauważany przez wszystkich w tym ośrodku? Wszyscy cię tu znają i uwielbiają czy jak? Zwracasz na siebie sporą uwagę.

To była rzecz, która naprawdę mnie ciekawiła. Nie sądziłam, że w tym ośrodku nie posiadanie chociaż jednego wroga jest możliwe.

- Yyy... ja...

Nie dokończył, bo przed nami nie mam bladego pojęcia jakim cudem pojawiła się Bethany.

- Kogo my tutaj mamy! Witaj skarbie - powiedziała posyłając mi mordercze spojrzenie. Następnie rzuciła się Luke'owi w ramiona i pocałowała go.

Zamurowało mnie. Już wróciła. Jeszcze tego mi brakowało. Teraz już nie mam pojęcia co zrobić, aby układ Drake'a się powiódł. Już po mnie. Pozostaję mi czekać, aż przyjdzie z pretensjami. 

Zostawiłam ich samych i wróciłam do ośrodka. Ledwo co przekroczyłam próg, a ktoś pociągnął mnie za ramię w stronę pustego pomieszczenia.

Magnetism of HeartsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz