2. Przeprowadzka

50 2 1
                                    

- Anastasia Colleman!

Odwracam się lekko zdezorientowana w stronę, z której dochodzi głos. Zauważam uśmiechniętą rudowłosą dziewczynę, na którą wpadłam wcześniej.

- Hejka - odpowiadam jej tym samym uśmiechem. - Właśnie szukałam waszego bractwa. Czy to tutaj mogę się zapisać?

Wskazuję na ławki usłane stosem kartek, ustawione przed kremowym budynkiem.

- Jasne! Tylko chodź szybko, bo przed chwilą jedna dziewczyna się zapisała i zostało ostatnie miejsce - mówiąc to chwyta mnie za nadgarstek i w pośpiechu ciągnie w stronę ich stanowiska - Poza tym... - gwałtownie odwraca się, tym samym sprawiając, że podskakuję z zaskoczenia - Nazywam się Layla.

- Moje imię już znasz ale miło mi cię poznać - odpowiada mi tylko skinieniem głowy, po czym zwraca się do dziewczyny zawzięcie szukającej czegoś w papierach. - Mam naszą ostatnią członkinie!

Blondynka przerywa poszukiwania i powoli lustruję mnie spojrzeniem od góry do dołu przez co zaczynam czuć się bardzo niekomfortowo. W końcu przytakuję głową i zaczyna wypytywać mnie o moje dane, aby uzupełnić listę, która jak wspomniała, musi przekazać dyrekcji campusu. 

Po załatwieniu wszystkich formalności oraz skierowaniu się w stronę domu bractwa kappa phi  sigma Layla niemalże podskakuję z ekscytacji, a ja z rozbawieniem obserwuję jej zachowanie.

- Tak się ciesze, że będziemy współlokatorkami! Jesteś pierwszą normalną dziewczyną jaką tu spotkałam. Cała reszta to fałszywe zołzy, jeśli mam być szczera - dodaję trochę ciszej zapewne, aby blondynka przy stanowisku nas nie usłyszała. - Pokaże ci teraz twój pokój, a potem jeśli chcesz mogę ci pomóc przynieść tutaj walizki.

- Jasne, dzięki - wzdycham z ulgą.

Następnie oby dwie ruszamy do wejścia. Wnętrze budynku jest bardzo ładnie i schludnie urządzone dzięki czemu w końcu udaję mi się zrelaksować. Stresowałam się, że będę musiała mieszkać w okropnym akademiku minimum przez resztę semestru. Na prawo znajduję się kuchnia, a na lewo mały salon z paroma fotelami i jedną dużą kanapą. Na wprost natomiast są schody, na które prowadzi mnie dziewczyna.

- Mamy tutaj dwie łazienki: jedna jest obok kuchni, która jest tam - wskazuję na prawo - a drugą znajduję się na końcu korytarza na pierwszym piętrze.

W odpowiedzi kiwam głową oglądając się dookoła. W końcu stajemy przed drzwiami prowadzącymi prawdopodobnie do mojej przyszłej sypialni, która jest umiejscowiona mniej więcej w połowie korytarza. 

- A oto wejście do twojego pokoju! Ja mieszkam na przeciwko więc jakbyś miała jakikolwiek kłopot to nie wahaj się i przychodź. Resztę dziewczyn poznasz w swoim czasie, bo jak wiadomo na początku roku każdy jest zabiegany ale co ja będę przedłużać. Wejdźmy do środka.

Po tych słowach naciska na klamkę, tym samym wpuszczając mnie do środka. Pomieszczenie nie jest małe, czego się trochę nie spodziewałam zważając na to, że pokój akademicki był bardzo ciasny co jest miłym zaskoczeniem. Na przeciwko drzwi znajduję się okno z szerokim parapet oraz zamontowanymi żaluzjami, a przy prawej ścianie stoi łóżko, obok którego jest postawione biurko. Całe umeblowanie wraz z komodą i szafą na przeciwko jest w kremowym kolorze. Ściany natomiast są białe, co bardzo mnie cieszy, ponieważ nadaję pomieszczeniu delikatny wygląd.

W końcu kiedy przestaję zachwycać się nad sypialnią odwracam się do rudowłosej i z uśmiechem mówię:

- Jest prześliczny. Już się nie mogę doczekać rozpakowywania moich rzeczy i mieszkania tutaj.

- Wiedziałam, że ci się spodoba! - mówi z zadowolonym wyrazem twarzy - Mam nadzieję, że będzie się nam wspaniale mieszkać razem.

Po tych słowach zamyka mnie w mocnym uścisku, który odwzajemniam. Po paru sekundach odsuwa się ode mnie i po krótkiej rozmowie postanawiamy udać się po moje walizki oraz do recepcji, aby wymeldować się z akademika.

***

Kiedy już zaniosłyśmy moje walizki do domu bractwa pożegnałam się z Laylą, a ta poszła ogarniać chaos w swoim pokoju.

Z westchnieniem rozglądam się po mojej sypialni rozmyślając jak wiele roboty mnie czeka z rozpakowywaniem ale postanawiam mieć to już za sobą zamiast odkładania tego na później. Pierwszą rzeczą, którą robię jest posłanie łóżka i założenie białej pościeli, potem kładę na nim parę poduszek z domu i przykrywam całość kocem. Następnie zawieszam lampki nad oknem i kładę kolejny koc na parapecie. Później układam moje ubrania do szafy i komody, a na koniec wyciągam moje książki i podręczniki oraz kładę je na biurku.

Kiedy już wszystko jest na swoim miejscu słyszę głos dobiegający prawdopodobnie z parteru, wołający nas na jakieś spotkanie organizacyjne. Wychodzę więc na korytarz i udaję się w dół po schodach uprzednio zamykając drzwi do mojej sypialni. W salonie siedzi już parę dziewczyn jednak po tym jak usadawiam się na jednym z foteli przychodzi jeszcze kilka. Głos zabiera blondynka, którą spotkałam podczas zapisywania się do bractwa.

- Zawołałam was tu, bo chciałabym ustalić parę zasad, dzięki którym będzie się nam lepiej żyło razem - mówi patrząc kolejno na każdą z nas. - Po pierwsze dbamy o porządek w domu. Po drugie wszelkie plany zrobienia imprezy muszą być zgłoszone wcześniej, aby nie przeszkadzać osobom żyjącym tutaj, a tak to możecie sprowadzać do swoich pokoi kogo chcecie i kiedy chcecie bylebyście się cicho zachowywali - blondynka przerywa na chwilę, aby zerknąć do notesu , który trzyma w dłoni po czym ponownie zabiera głos. - To już chyba na tyle, bo mam nadzieję, że podstawowe zasady savoir vivre znacie i przy okazji chłopacy z bractwa obok zaprosili nas na imprezę powitalną na ósmą więc jeśli jesteście zainteresowane to do zobaczenia na imprezie.

Po tych słowach dziewczyna wychodzi z salonu a reszta rozpoczyna jakieś pogawędki między sobą. W końcu zauważam Layle na drugim końcu salonu więc podchodzę do niej.

- To jak? Wybierasz się na imprezę? 

- Powiem więcej. My się wybieramy - rudowłosa odpowiada mi z uśmiechem. Chwilę później razem wracamy na pierwsze piętro. Zabieram z pokoju parę ubrań i kosmetyków, a potem ja i Layla wchodzimy do jej sypialni. Jest ona wypełniona plakatami, zdjęciami i kolorowymi dekoracjami takimi jak lampiony czy chusty. Pasuję on idealnie do porywczej i ciekawej osobowości jaką jest rudowłosa. Podczas kiedy ja zachwycam się wystrojem wnętrza, dziewczyna intensywnie szuka w szafie ubrań. Po chwili skinieniem dłoni wskazuję mi żebym usiadła na łóżku tak więc robię to. Layla natomiast staję przede mną z kupką bluzek, spódniczek i całej reszty w rękach.

- Mam tu parę rzeczy, w których będziesz wyglądać bosko. Mamy mniej więcej podobne sylwetki chociaż jesteś trochę szczuplejsza ale wydaję mi się, że większość będzie pasować.

- Okay przymierzę je. Możesz też coś wybrać z moich rzeczy, jeśli coś ci się spodoba.

Kiwa głową po czym oby dwie zabieramy się za przebieranie. Ubrania Layly w większości są o wiele odważniejsze niż moje, ponieważ sama lubię prosty styl i nie dbam tak bardzo o modę ale nie zaszkodzi czasem zaszaleć więc rozmyślam nad każdą opcją. Z tego co widzę z resztą rudowłosej podobają się moje ubrania więc chyba nie jest tak źle.

Moim ostatecznym wyborem jest biały crop top na cienkich ramiączkach i dżinsowe spodenki podarte na końcach. Obracam się w stronę Layly, która najwidoczniej też już jest gotowa. Ma ona na sobie czarną obcisłą sukienkę z wycięciem na plecach i wygląda w niej oszałamiająco.

- Wow Layla, wyglądasz super! Idealnie ci ta sukienka pasuję.

- Dzięki, ty też wyglądasz prześlicznie, a teraz siadaj na krześle przy biurku to cię pomaluję. 

***
Rozdział troszkę krótszy niż poprzednie ale następny na pewno będzie dłuższy ;)

Inka





To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 17, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Magnetism of HeartsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz