27

2.2K 86 19
                                    

Otwieram drzwi za którymi stoi Dylan. Uśmiecham się sztucznie widząc jak podchodzi do mnie i całuję w policzek.
Przepuszczam go niechętnie do pokoju i zamykam za nami drzwi.
Wchodzę do salonu i spoglądam na zdezorientowanego Harry'ego, który już zdążył się ubrać. Byłam mu wdzięczna, że nie utrudniał mi bardziej tego dnia.

- Cholera, zapomniałem telefonu z samochodu - Mówi blondyn a ja tylko kiwam głową.

- To idź po niego - Mówi oschle Harry i spogląda na mnie dzikimi oczami.

Robi mi się duszno, więc kiedy tylko Dylan opuszcza pokój, otwieram okno i wychodzę na balkon.

Opieram się o barierkę głośno wdychając powietrze.

- Wszystko ok? - Słyszę za sobą i czuję dotyk dłoni Harry'ego na karku. Oddech bruneta powoduje gęsia skórkę.

Odwracam się do niego przodem i spoglądam w oczy.

- Nie chce by tu był - Wzdycham

- To go wyproś - Mówi spokojnie Hazz.

- Chciałaby... - Zaczynam, ale słyszę trzask drzwi i odsuwam się od Harry'ego.

Wchodzę do środka zostawiając bruneta na balkonie.

- Masz ten telefon? - Uśmiecham się lekko i podchodzę do niego.

- Miałem go w kieszeni - śmieje się Dylan i oplata mnie ramieniem - A teraz kochanie, ubieraj się. Idziemy na jedzenie -

- Ym nie jestem głodna - Wzdrygam się na słowo '' jedzenie '' i szybko odpowiadam.

- Kochanie... - Mówi surowym głosem łapiąc mój podbródek - Musisz jeść, pamiętasz? 

- Dylan.. - Próboje wyrwać się z jego uścisku, ale mocno mnie trzyma.

- A ty co tu jeszcze robisz? - Blondyn mierzy Harry'ego spojrzeniem.

- Stoję, nie widać?

- Możesz wyjść? Chce nacieszyć się moją May - blondyn zaczyna ślinić moją szyję a ja patrzę błagalnie na bruneta stojącego w osłupieniu przy oknie.

Harry patrzy na mnie chwilę, mruknął coś pod nosem i opuścił pokój.

Dylan wziął mnie na ręce i nie przestając całowac mojej szyi, wniósł nas do sypialni.
Położył mnie na łóżku i zaczął całowac wzdłuż piersi, pozbywajac się stopniowo moich ubrań. Łzy zaczęły napływać do moich oczu i zaczęłam się wyrywać

- Nie.. Dylan - Mówię błagalnym tonem, jednak chłopak nie przestaje mnie rozbierać.

- Spokojnie, będzie nam dobrze - oddycha w moją skórę na piersiach.

- Nie! Dylan! Ja nie chcę! - Wije się pod nim, chcąc mu uciec. Jest silny a ja zbyt słaba.

- Ciiiii

Zaczynam płakać ale on nawet nie zwraca uwagi. Kiedy leżę już całkiem naga, chłopak nagle wkłada we mnie dwa palce. Zaczynam szlochać z bólu. Nie chciałam tego a i tak to zrobił.
Leżę nieruchomo z mokrymi od płaczu policzkami a blondyn niedbale porusza we mnie palcami aby zaraz wejść we mnie całą swoją długością. Płacze i wije się. Krzyczę ale czuję jedynie jego dużą dłoń na swoich ustach. Wchodzi we mnie i wychodzi a mi robi się ciemno przed oczami. Zaczynam się trząść i ostatnie co czuje to jak blondyn opada na mnie oddychając nierownomiernie.

***

Pik...pik...pik...

***

Harry.

Wkurzony wyszedłem z pokoju i ruszyłem do hotelowego baru. Usiadłem przy stoliku i zacząłem ciągnąć się za włosy.

- On na nią nie zasługuje. Kurwa. To nie on powinien tam z nią być, tylko ja.

- Mówisz do siebie? - usłyszałem nad sobą damski chichot.

- Um. Tak, sorry - Mówię patrząc na młodą blondynkę.

- Jestem Harper - dziewczyna uśmiecha się i zajmuje miejsce obok mnie.

- Harry - odpowiadam

- Czemu tu tak sam siedzisz? - Pyta Harper.

- Dziewczynę , którą kocham właśnie odwiedził chłopak i no... -

- Wygonili cię?

- Można tak powiedzieć

- Ona wie co do niej czujesz?

- Tak. Całowalismy się dzisiaj - Mówię nie bardzo wiedząc po co zwierzam się obcej osobie.

W trakcie rozmowy z dziewczyną, mój telefon z tylnej kieszeni zaczął dzwonić.
Spoglądam na ekran a kiedy widzę, że to Dylan spinam się, ale przesuwam zieloną słuchawkę.

- Czego chcesz Dylan? - Sycze do słuchawki.

- May się nie rusza - Mówi blondyn a ja zamieram.  Nie zwracam uwagi na dziewczyne obok, tylko wstaje i wybiegam. Wbiegam po schodach i wchodzę do mieszkania. Od razu szukam May.
Wbiegam do łazienki, ale jest pusta. Kuchnia i salon też nic, idę do sypialni i wchodząc do sypialni widzę ją. Leży naga, nieruchomo, cała sina. Wzbiera we mnie gniew i wybiegam z sypialni. Wchodząc do salonu widzę tego dupka. Od razu podbiegam i szarpie za ramiona.

- Co ty jej kurwa zrobiłeś?! Gadaj kurwa bo nie ręcze za siebie! Ty gnoju!

- Nic jej nie zrobiłem! Wyluzuj stary! Po prostu się piepszylismy i ona nagle zamknęła oczy i stało się - mówił to tak spokojnie, że moja pięść nie wytrzymala i spotkała się z jego krzywym ryjem.

- Wypierdalaj stąd kurwa! Jak się dowiem, że coś jej zrobiłeś to kurwa zdechniesz! Wypierdalaj kurwa! - Krzyczę i popycham go.

Idę do sypialni i klękam przy May. Zabieram dłonią włosy z jej twarzy i widzę zaschnięte łzy na policzkach.

- Kochanie... Co on ci zrobił - dotykam dłonią jej policzka.

Wyciągam telefon i wybieram numer pogotowia. Cały ten czas, w którym czekaliśmy na pomoc, gładziłem jej blada skórę. Dopiero teraz spojrzałem na jej ciało, które było tak chude. Nie miała prawie wcale piersi, tylko wystające zebra i kości. Jednakże była śliczna. Moja śliczna księżniczka.

***

Pik... Pik... Pik...

- Czy ona przeżyję?

- Trudno mi powiedzieć. Została brutalnie skrzywdzona.

***

Tydzień później...

Otworzyłam oczy. Jasność pomieszczenia spowodowała, że znów je zamknęłam.
Czułam czyjąś obecność niedaleko.

- O obudziłaś się. Zaraz dostaniesz kroplowke. Powiesz mi w skali od 0-10 jak się czujesz?

- Gdzie... ja.... ja....jestem? - Wymamrotałam.

- W szpitalu kochanie - powiedziała pielęgniarka.

***

Hejj 😍😂
Musiałam na tym momencie 😂💕
Mam nadzieję, że podoba wam się ta historia bo niedługo koniec 😘💗
Kocham was 💕
Liczę na komentarze ❤

I Have Anorexia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz