Otwieram drzwi za którymi stoi Dylan. Uśmiecham się sztucznie widząc jak podchodzi do mnie i całuję w policzek.
Przepuszczam go niechętnie do pokoju i zamykam za nami drzwi.
Wchodzę do salonu i spoglądam na zdezorientowanego Harry'ego, który już zdążył się ubrać. Byłam mu wdzięczna, że nie utrudniał mi bardziej tego dnia.- Cholera, zapomniałem telefonu z samochodu - Mówi blondyn a ja tylko kiwam głową.
- To idź po niego - Mówi oschle Harry i spogląda na mnie dzikimi oczami.
Robi mi się duszno, więc kiedy tylko Dylan opuszcza pokój, otwieram okno i wychodzę na balkon.
Opieram się o barierkę głośno wdychając powietrze.
- Wszystko ok? - Słyszę za sobą i czuję dotyk dłoni Harry'ego na karku. Oddech bruneta powoduje gęsia skórkę.
Odwracam się do niego przodem i spoglądam w oczy.
- Nie chce by tu był - Wzdycham
- To go wyproś - Mówi spokojnie Hazz.
- Chciałaby... - Zaczynam, ale słyszę trzask drzwi i odsuwam się od Harry'ego.
Wchodzę do środka zostawiając bruneta na balkonie.
- Masz ten telefon? - Uśmiecham się lekko i podchodzę do niego.
- Miałem go w kieszeni - śmieje się Dylan i oplata mnie ramieniem - A teraz kochanie, ubieraj się. Idziemy na jedzenie -
- Ym nie jestem głodna - Wzdrygam się na słowo '' jedzenie '' i szybko odpowiadam.
- Kochanie... - Mówi surowym głosem łapiąc mój podbródek - Musisz jeść, pamiętasz?
- Dylan.. - Próboje wyrwać się z jego uścisku, ale mocno mnie trzyma.
- A ty co tu jeszcze robisz? - Blondyn mierzy Harry'ego spojrzeniem.
- Stoję, nie widać?
- Możesz wyjść? Chce nacieszyć się moją May - blondyn zaczyna ślinić moją szyję a ja patrzę błagalnie na bruneta stojącego w osłupieniu przy oknie.
Harry patrzy na mnie chwilę, mruknął coś pod nosem i opuścił pokój.
Dylan wziął mnie na ręce i nie przestając całowac mojej szyi, wniósł nas do sypialni.
Położył mnie na łóżku i zaczął całowac wzdłuż piersi, pozbywajac się stopniowo moich ubrań. Łzy zaczęły napływać do moich oczu i zaczęłam się wyrywać- Nie.. Dylan - Mówię błagalnym tonem, jednak chłopak nie przestaje mnie rozbierać.
- Spokojnie, będzie nam dobrze - oddycha w moją skórę na piersiach.
- Nie! Dylan! Ja nie chcę! - Wije się pod nim, chcąc mu uciec. Jest silny a ja zbyt słaba.
- Ciiiii
Zaczynam płakać ale on nawet nie zwraca uwagi. Kiedy leżę już całkiem naga, chłopak nagle wkłada we mnie dwa palce. Zaczynam szlochać z bólu. Nie chciałam tego a i tak to zrobił.
Leżę nieruchomo z mokrymi od płaczu policzkami a blondyn niedbale porusza we mnie palcami aby zaraz wejść we mnie całą swoją długością. Płacze i wije się. Krzyczę ale czuję jedynie jego dużą dłoń na swoich ustach. Wchodzi we mnie i wychodzi a mi robi się ciemno przed oczami. Zaczynam się trząść i ostatnie co czuje to jak blondyn opada na mnie oddychając nierownomiernie.***
Pik...pik...pik...
***
Harry.
Wkurzony wyszedłem z pokoju i ruszyłem do hotelowego baru. Usiadłem przy stoliku i zacząłem ciągnąć się za włosy.
- On na nią nie zasługuje. Kurwa. To nie on powinien tam z nią być, tylko ja.
- Mówisz do siebie? - usłyszałem nad sobą damski chichot.
- Um. Tak, sorry - Mówię patrząc na młodą blondynkę.
- Jestem Harper - dziewczyna uśmiecha się i zajmuje miejsce obok mnie.
- Harry - odpowiadam
- Czemu tu tak sam siedzisz? - Pyta Harper.
- Dziewczynę , którą kocham właśnie odwiedził chłopak i no... -
- Wygonili cię?
- Można tak powiedzieć
- Ona wie co do niej czujesz?
- Tak. Całowalismy się dzisiaj - Mówię nie bardzo wiedząc po co zwierzam się obcej osobie.
W trakcie rozmowy z dziewczyną, mój telefon z tylnej kieszeni zaczął dzwonić.
Spoglądam na ekran a kiedy widzę, że to Dylan spinam się, ale przesuwam zieloną słuchawkę.- Czego chcesz Dylan? - Sycze do słuchawki.
- May się nie rusza - Mówi blondyn a ja zamieram. Nie zwracam uwagi na dziewczyne obok, tylko wstaje i wybiegam. Wbiegam po schodach i wchodzę do mieszkania. Od razu szukam May.
Wbiegam do łazienki, ale jest pusta. Kuchnia i salon też nic, idę do sypialni i wchodząc do sypialni widzę ją. Leży naga, nieruchomo, cała sina. Wzbiera we mnie gniew i wybiegam z sypialni. Wchodząc do salonu widzę tego dupka. Od razu podbiegam i szarpie za ramiona.- Co ty jej kurwa zrobiłeś?! Gadaj kurwa bo nie ręcze za siebie! Ty gnoju!
- Nic jej nie zrobiłem! Wyluzuj stary! Po prostu się piepszylismy i ona nagle zamknęła oczy i stało się - mówił to tak spokojnie, że moja pięść nie wytrzymala i spotkała się z jego krzywym ryjem.
- Wypierdalaj stąd kurwa! Jak się dowiem, że coś jej zrobiłeś to kurwa zdechniesz! Wypierdalaj kurwa! - Krzyczę i popycham go.
Idę do sypialni i klękam przy May. Zabieram dłonią włosy z jej twarzy i widzę zaschnięte łzy na policzkach.
- Kochanie... Co on ci zrobił - dotykam dłonią jej policzka.
Wyciągam telefon i wybieram numer pogotowia. Cały ten czas, w którym czekaliśmy na pomoc, gładziłem jej blada skórę. Dopiero teraz spojrzałem na jej ciało, które było tak chude. Nie miała prawie wcale piersi, tylko wystające zebra i kości. Jednakże była śliczna. Moja śliczna księżniczka.
***
Pik... Pik... Pik...
- Czy ona przeżyję?
- Trudno mi powiedzieć. Została brutalnie skrzywdzona.
***
Tydzień później...
Otworzyłam oczy. Jasność pomieszczenia spowodowała, że znów je zamknęłam.
Czułam czyjąś obecność niedaleko.- O obudziłaś się. Zaraz dostaniesz kroplowke. Powiesz mi w skali od 0-10 jak się czujesz?
- Gdzie... ja.... ja....jestem? - Wymamrotałam.
- W szpitalu kochanie - powiedziała pielęgniarka.
***
Hejj 😍😂
Musiałam na tym momencie 😂💕
Mam nadzieję, że podoba wam się ta historia bo niedługo koniec 😘💗
Kocham was 💕
Liczę na komentarze ❤
CZYTASZ
I Have Anorexia
Random17 nastoletnia May, która od dwóch lat walczy z niedowaga,a raczej z anoreksja. May nie ma przyjaciół, jest sama,zupełnie sama. Mieszka z babcią, ponieważ jej rodzice po rozwodzie się rozdzielili, tak też matka porzuciła swoja jedną jedyna córeczkę...