28

2.7K 99 13
                                    

Szpital?

Podniosłam się do pozycji siedzącej, ale czując nasilający ból w kroku spowodował, że znów opadłam na poduszki. Poczułam jak fala wspomnień nawiedza mój umysł. Oczy zapiekły w znajomym geście. Leżąc na plecach zaczęłam wpatrywać się w biały sufit i lekko żółtawe ściany. Zadawałam sobie pytanie dlaczego. Dlaczego Dylan zdolny był posunąć się do takiego czynu? Co ja mu takiego zrobiłam? Czuję się teraz gorzej niż czułam się z początku. Czuję, że każdy skrawek mojego tłustego ciała jest skażony. Łzy same zaczęły wypływać z moich oczu. Nie kontrolowałam tego. Kłębiąc się w myślach nawet nie zauważyłam kiedy drzwi do sali się otworzyły.
Spojrzałam tępym wzrokiem na postać mężczyzny w czarnych spodniach i białej koszuli z bałaganem na głowie. Stanął w drzwiach i ze smutkiem spojrzał w moje oczy.

- May... - Ta miękkość w jego głosie. Ledwo słyszalny szmer jego butów na posadzce szpitala. Wszedł do środka i zamknął drzwi. Stanął przy drzwiach jakby bojąc się zrobić jakiegokolwiek  ruchu. Kiedy nawet nie poruszyłam palcami, brunet zajął delikatnie miejsce na krześle obok łóżka. Chciał jakby chwycić moją dłoń. Wyciągnął ją już w moją stronę, ale za chwilę ją cofnął. Mina jego była przybita - Co ten chuj ci zrobił...- sapnął ledwo słyszalnie.

Mogłam jedynie się mu przyglądać. Nie miałam siły się odezwać. Suche gardło jakby odmawiało wszelkich prób. Patrząc mu w oczy, miętoliłam w dłoniach materiał szpitalnej pościeli. Łzy nadal nie przestawały lecieć.

- Skarbie... Proszę, odezwij się do mnie - głos Harry'ego był tak łamiący się. Jakby miał zaraz się rozpłakać. Chwycił moją dłoń po dłuższej chwili i spojrzał na moją twarz.

- Harry... - Zebrałam w sobie w końcu siłę na odzew. Spojrzałam w zaszklone tęczówki bruneta - Tak bardzo się bałam - szepnęłam.

- Ten chuj za to zapłaci - pięści Harry'ego zacisnęły się na ramię łóżka. Cieszę się, że przy mnie jest.

- Harry... Nie chciałam tego - Mówię z bólem w głosie. Brunet jakby rozumiał. Skinął tylko głową i otarł moje łzy z policzków.

- Shhh, nie rozmawiajmy o tym - gładził lekko dłońmi moje poliki. Przymknęłam oczy by za chwilę je otworzyć i spojrzeć na niego zapłakanymi oczami.

Byłam mu wdzięczna, że nie poruszał tego smutnego tematu. Cieszył się, że mnie uratowali. Obiecał także, że zajmie się mną i przy nim będę bezpieczna. Uwierzyłam mu.

***

Parę miesięcy później...

- Harry, to już się tutaj nie zmieści! - Krzyczę oburzona, starając się upchnąć ostatnie ubrania do walizki.

- Jak się popieści, to się wszystko zmieści - śmieje się brunet i wytyka mi język.

- Nie wytykaj języka bo ci krowa nasika! - Śmieje się.

Tak wiem. Zachowujemy się jak dzieci. Lubię to. Uwielbiam droczyć się z Harry'm. Pomógł mi pozbierać się po zdarzeniu z Dylan'em i chorobą. Zaakceptował mnie, taką jaką jestem. Uparł się, że zabiera mnie na wyspy kanaryjskie a ja no cóż, zgodziłam się.

Dylan został skazany na trzy i pół roku w zawieszeniu na pięć lat za gwałt. Harry postanowił pomóc go ukarać. Znajomi Hazzy, zajęli się tym aby Dylan przyznał się do tego. Ja powiedziałam wszystko jak było i sąd uwierzył. Po tym wszystkim, bardzo zbliżyłam się do Harry'ego. Co prawda nie doszło do niczego oprócz całowania. Harry dobrze rozumiał przez co przeszłam i przysiągł, że zaczeka. Kocham go. Za to i za wszystko.

***

Hotel jest cudowny. W nowoczesnym stylu. Wszystko tutaj jest w kolorze beżowo czarnym. Okna wielkie z widokiem na plażę.

- Harry! Tutaj jest cudownie! - Uwiesiłam się na bruneta, tuląc mocno.

- Wiedziałem, że ci się tutaj spodoba - puścił walizki i torby i objął mnie mocno w pasie.

Zameldowaliśmy się i ruszyliśmy do naszego apartamentu. Wchodząc do środka, byłam oczarowana wnętrzem. Pięknie ozdobiony korytarz, drzwi z jasnego drewna. Marmurowa podłoga i ściany biało kremowe. Salon w kolorach czerni i bieli. Wielka, dwuosobowa sofa, wielki plazmowy telewizor, piękne białe zasłony. Kuchnia w kolorach purpury, granitowe blaty kuchenne, wielki szklany stół z wyjściem na taras.

- Tutaj jest cudownie, Hazz - otarłam łzy szczęścia i przytuliłam się do jego boku.

Pocałował mnie w czubek głowy i uśmiechnął się z góry.

- Wszystko dla mojej królewny - szepnął mi do ucha i cmoknął jego płatek - Przebieramy się i idziemy na kolacje - Mówi brunet i znika w łazience.

Wzdycham szczęśliwa, patrząc na salon. Długo nie czekając, biorę torbę i idę do sypialni. Wchodzę przez białe przesuwne drzwi do jasnego pomieszczenia. Sypialnia jest bardzo elegancka. Wszystko w bieli, no może ściany lekko wchodzą w granat. Wielkie łoże małżeńskie w dużą ilością poduszek. Puchaty dywan obok łóżka i wielka biała toaletka. Nie zapominając o wielkiej szafie, wykonanej z jasnego drewna. Położyłam torby obok szafy i zaczęłam przeglądać jakieś fajne rzeczy.
W końcu zdecydowałam się na pastelową sukienkę.
Wzięłam szybki prysznic, zasmarowałam swoje ciało olejkiem i zrobiłam delikatny makijaż.
Gotowa wyszłam z sypialni i spojrzałam w lusterko na korytarzu.

- Wyglądasz prześlicznie - Zaskoczył mnie głos Harry'ego, który wszedł do środka z tarasu. Wyglądał olśniewająco w swoich czarnych spodniach i czerwonej koszuli.

- Ty także Mrs. Styles - posłałam mu delikatny uśmiech, który odwzajemnił.

***

Wieczór minął nam na rozmowie przy kolacji, przy świecach. Harry ciągle mnie rozśmieszał i zagadywał.
Był prawdziwym dżentelmenem.

- Cieszę się, że trochę przytyłaś - Powiedział nagle, widząc jak przeżuwam część krewetki.
Spięłam się trochę, ale po chwili tylko się uśmiechnęłam.

To prawda. W ciągu kilku miesięcy przytyłam jakieś dziesięć, piętnaście kilogramów. Dostałam nawet okres, dlatego Harry i lekarze w ogóle są zadowoleni. Staram się jeść regularnie, plus razem z Harry'm chodzimy dwa, trzy razy w tygodniu na siłownię. Jasne, że nie raz jestem przerażona widząc, że rozmiar moich ubrań idzie w górę a ja boję się, że pewnego dnia Harry po prostu się mną znudzi, ale wierzę, że teraz jest lepiej. Kiedy jest szczęśliwy, kiedy widzi mnie taką, bardziej żywą jak sam twierdzi.

Po wypiciu wina i zjedzeniu kolacji, Harry zabrał nas na spacer, na plażę.
Rozmawialiśmy dużo o przyszłości i o tym jak się poznaliśmy. Wspominaliśmy różne zabawne sytuację z naszego życia. Opowiadalismy sobie o naszych związkach. Niestety. Mówiąc o swoich byłych związkach, od razu przypomniałam sobie Dylana i to co zrobił...

- Ej, skarbie? Wszystko okej? - Nagle się zatrzymał i uniósł mój podbródek patrząc mi w oczy.

- Ta..tak. Ws..szystko okej - powiedziałam na jednym wdechu i tym się niestety zdradziłam. Łzy momentalnie napłynęły mi do oczu i już nie miałam siły ich utrzymywać.
Harry mocno mnie do siebie przytulił a ja jak na zaproszenie, mocno się w niego wtuliłam pochłaniając woń jego perfum. Szloch cicho wydostał się z mojego gardła. Czułam, że wspomnienia nie dadzą mi spokoju. Było tak dobrze, cieszyłam się z wyjazdu, ze wszystkiego.

- Skarbie... Przepraszam - Harry wymamrotał w moją szyję - To moja wina. Poruszyłem kurwa ten temat - westchnął i ciaśniej objął ramionami. - Nie chciałem. Przepraszam - Mówi brunet zły na siebie.

- To ja przepraszam. Ci...ciągle mu..sisz wysłuchiwać... Mojego płaczu... - Szlocham i wtulam się w Harry'ego.

- Kochanie, nie. Nie mów tak. Kochanie, ja cię rozumiem. To jego wina, nie twoja. Nikt już cię nie skrzywdzi, obiecuję. Ja nigdy cie nie skrzywdze. Kocham cię May - Mówi to patrząc mi w oczy.

- Ja ciebie tez kocham, Harry - Mówię i złączam nasze usta.

***

Jeśli zepsułam ten rozdział... To bardzo przepraszam :((
Starałam się :(((
Ale ja nie umiem pisać :(((
Komentarz mile widziane ❤
Kocham i przepraszam ❤😞

I Have Anorexia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz