Obudziłem się w łóżku, Eryka już nie było w nim. Jedno mi chodziło po głowie, co się stało wczoraj w wannie?
Wstałem z łóżka i skierowałem się do kuchni, gdzie znajdował się Eryk. Odrazu do niego podszedłem.-Eryk, mam do ciebie pytanie.
-Co jest kotek? -pocałował mnie w policzek.
-Co się działo wczoraj jak zasnąłem?
-Igor nic się nie stało. Jak się zorientowałem, że zasnąłeś to odrazu wyszedłem z wanny biorąc cię na rece. Ubrałem cię i poszedłeś spać.
-Yhm. Rozumiem.
Po tej małej rozmowie spytałem Eryka czy mogę dziś zrobić śniadanie. Eryk się wahał pierw, ale pozwolił. Postanowiłem zrobić naleśniki, ale nie wychodziło mi to, bo wszędzie było mleko i ciasto. Po kilku próbowach naleśniki były już N talerzu. Podałem posiłek Erykowi, a on się uśmiechnął i pocałował mnie. Byłem zadowolony z mojego pierwszego posiłku dla mojego Eryka. Po posiłku powiedziałem Erykowi, że wychodzę do Wioli spędzić trochę czasu. Eryk się zgodził, bo sam chciał spędzić czas z Anią. Dałem buziaka Erykowi i wyszedłem.
Po 20 minutach byłem już z Wiolą na spacerze. Było przyjemnie dopóki nie przyszły jakieś dziewczyny do nas.
-O Jezu. Jaki słodki kotek. Wiola dasz nam go? -spytała jedna z dziewczyn.
-Miranda nie oddam ci Igora, bo on już jest zajęty.
-Tak? Przez kogo niby?
-Przezemnie. I lepiej odejdzie z tąd, bo zabije.
Po tych słowach dziewczyny sobie poszły, a ja byłem zdziwiony tym wyznaniem. Myślałem tylko, dlaczego ona to powiedziała. Z tą myślą poszedłem do domu do Eryka.
Po 5 minutach byłem już w mieszkaniu. Wleciałem do domu i przytuliłem Eryka i pocałowałem go.
Przez cały dzień siedziałem w objęciach Eryka przed telewizorem. Wieczorem poszedłem tylko spać z myślą o słowach Wioli.-----------------------------------------------------
Hello powracam po długiej przerwie. Mam nadzieję że nie jesteście źli.
CZYTASZ
Mój Mały Wielki Skarb
Roman d'amourZwykły chłopiec, który umie zmieniać sie w kota znalazł swojego Pana.