Message

2K 86 55
                                    

Dotarliśmy do lasu. Theo prowadził mnie miedzy drzewami, na bardzo wydeptanej już ścieżce, a w mojej głowie pojawiały się sceny , wyciągnięte niczym z kryminału o gangsterach.

"Brakuje jeszcze sceny morderstwa i zakopania kogoś."

-O czym tak intensywnie myslisz? - Zapytał chłopak wskazując na moją twarz, która pewnie wyglądała zabawnie.

-Hmm... Prowadzisz mnie gdzieś w las, nic nie mówisz i masz poważny wyraz twarzy. Może zaraz wyciągniesz pistolet i zakopiesz mnie gdzieś pomiędzy tymi drzewami.- zasmialam się, na co chłopak poruszył dziwnie brwiami.

-Masz głupie pomysły.- na jego usta wkradł się szeroki uśmiech.

-Wybacz. Za dużo kryminałów... i fanfiction.

-Czytasz Fanfiki?- chłopak spojrzał na mnie pół żartem, pół serio, co nie wiedziałam jak odebrać.

-Tak. W szczególności o One Direction , Hemingsie i wszystko co mi się spodoba.

-Żartujesz?!

-Nie.- "Czy brzemię jak bym żartowała?".

-No Co Ty?! Ja też! Szczególnie te o Arianie, Selenie i Taylorze Lautnerze.

-Kłamczysz!

-Na serio? Myślałem, że się nie domyślisz.- wyraz twarzy Theo był arogancki i sarkastyczny.

-Wal się.- szepnęłam pod nosem, czego chłopak chyba nie usłyszał, bo nic mi nie odpowiedział.

Szliśmy jeszcze chwilę, gdy dotarliśmy do ... Czegoś ala łąka , ale zakrytego drzewami, z ogromnym placem. Coś bardziej jak polana wyciągnięta niczym ze Zmierzchu... Mniejsza. Usiedliśmy na konarze jednego z powalonych w tamtym miejscu drzew, a między nami panowała wciąż cisza.

-A więc?- postanowiłam w końcu zacząć.

-Tak... Próbuje ubrać w słowa to, co chce ci powiedzieć... Może zacznę od początku... Tak więc.- chłopak przekrzywił się w taki sposób, że patrzył mi prosto w twarz.- Kiedy zjawiłaś się na chemii strasznie przyciągnęłaś moją uwagę. Przypominałaś Stelle, co spodobało mi się, bo... Chciałem kogoś zmienić, tak jak zrobiłem to z nią... Mey, ja chciałem zastąpić tobą Stellę, a co za tym idzie... Chciałem z tobą sypiać. I taki był plan, przez kilka dni, ale... To jak bardzo otwarta na mnie byłaś i ten wspólnie spędzony czas dał mi sporo do myślenia, przez co nie potrafiłem ci tego zrobić. Po raz pierwszy od bardzo dawna poczułem, że mogę być dla kogoś przyjacielem, dlatego zależało mi na poznaniu cie... To, że ci się podobam kompletnie zmieniło ogół rzeczy, bo ja nie kocham nikogo i wątpie, żeby to uległo zmianie. W życiu kochałem tylko siostrę, ale mniejsza z tym... Nie chce cię ranić Mey. Ty chcesz odemnie czegoś, czego nie mogę ci dać, dlatego nie chciałem się do ciebie zbliżać. Chciałem nawet zerwać nasz kontakt tylko dlatego, byś nie cierpiała, ale... To jest śilniejsze ode mnie. Masz coś w sobie, co nie pozwala mi ciebie olać. Potrzebuje wspólnych rozmów. Potrzebuje tego kontaktu. Potrzebuje czuć, że mam kogoś. Że komuś na mnie zależy i...

-A co ze Stellą. Jest w tobie przecierz szaleńczo zakochan. Na pewno jej zalerzy. .- przerwałam mu, na co posłał mi zdziwione spojrzenie.

-Nic w niej nie widzę. Jest po prostu monotonią mojego życia. Przywykłem już do niej, a po za tym przestałem jej ufać. Nawet sam nie wiem dlaczego... A wracając do mojego monologu to... Mey. Nie będę twoim chłopakiem, bo nie pozwolił bym sobie na to. Ty nie zostaniesz dla mnie zastępstwem Stelli, bo nie jesteś na to gotowa psychicznie. Nigdy nie pokocham cię tak, jak ty kochasz mnie. Moje serce nigdy nie wzdrygnie się , gdy tylko na mnie spojrzysz, lub wymówisz moje imię, tak jak jest to w twoim przypadku. Ja na prawdę nie jestem chłopakiem dla ciebie. Zasługujesz na kogoś, kto będzie cię kochać równie mocno, jak ty jego. Kogoś, kto nie będzie widział w tobie tylko materiału na kochankę... Chce być twoim przyjacielem, rozumiesz?- pokiwałam twierdząco głową, po czym zmróżyłam oczy, gdyż miałam ogromny mętlik w myślach.

New Blood| Theo Raeken [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz