She doesn't mean it

834 51 13
                                    

Otworzyłam oczy i obróciłam się do tyłu.
-Przepraszam. Nie miałem ochoty spać ze Stellą- wyszeptał Theo i nakrył się kołdrą.
-W porządku, ale co, jeżeli ona się obudzi i nas zobaczy? I...- zamilkłam.
-I co?
-Nic...- zamilkłam.
-No mów i o Stellę się nie martw, załatwię to.- chłopak przyciągnął się bliżej mnie, aż poczułam pewne napięcie na swojej pupie.
-Emm... Ch-chciałam powiedzieć, że....- stojąca męskość w spodniach chłopaka, rozpraszała mnie, przez co nie potrafiłam się wysłowić.
-Więc mówisz, że ta malinka jest Scotta. Zaskakujące jest to, że robię takie same prawda?
-Powiedzmy, że to Scott.- zaśmiałam się.
-Wiesz? Zazwyczaj zostawiam je po dobrym seksie, ale tobie zrobię chyba jeszcze jedną, by pokazać Ci prawdziwego ich właściciela.- Theo przyłożył swoje usta do mojego ramienia i zaczął przygryzać i zasysać fragment mojej skóry...

Obudziłam się po jakiejś godzinie, może dwóch. Byłam wtulona w Theo i wbrew temu, że Ryan był ponoć moim chłopakiem, a Raeken spotykał się z jakąś dziewczyną, nie przeszkadzało mi to. Spojrzałam na jego spokojną twarz, na którą padały lekkie promienie z lamp ulicznych. W jednej chwili zaczęłam zastanawiać się, dlaczego go nienawidzę. Nie potrafiłam znaleźć żadnego dobrego argumentu na to, więc postanowiłam zacząć od nowa i zignorować informacje, które dostałam od mojego chłopaka. Gdy tylko moje kontemplacje przeszły na Gravesa, pierwsza myśl, jaka przeszła mi przez głowę, to były moje uczucia do niego. Może dawna Mey coś do niego czuła, ale ja w tamtej chwili nie potrafiłam stwierdzić, że go kocham. Nie wyczuwałam żadnej więzi między nami, co tylko powodowało u nie wyrzutu sumienia.

Nagle przypomniały mi się słowa Ryana. Jego wyraźny głos pojawił się w mojej głowie tak, jakby chłopak stał obok mnie. Mówił: " Możesz wywołać w nim koszmar. Zrób to. Spróbuj". Przygryzłam wargę i spojrzałam na Theo ponownie.

-Koszmar- szepnęłam, ale nie odczułam żadnej reakcji ze strony bruneta.- Koszmar.- ponownie wydałam z siebie cichy dźwięk, który również nic nie zdziałał.

-"Źle to robisz. Pomyśl o tym, co chcesz, żeby się działo."- głos Gravesa w mojej głowie znów był wyraźny.

Zamknęłam oczy i dotknęłam ręką twarzy chłopaka, starając się go nie obudzić.

-Koszmar.- po raz kolejny szepnęłam to słowo, a w głowie wyobraziłam sobie opuszczoną kostnicę.

Otworzyłam oczy i usłyszałam, jak serce chłopaka przyspiesza. Jego ciało zaczęło robić się mokre, a z jego ust wydobywały się niezrozumiałe zdania. W pewnym momencie chłopak zaczął się wiercić i jęczeć. Zabrałam gwałtownie swoją dłoń z jego polika, myśląc, że uda mi się w ten sposób zapobiec dalszemu rozwojowi horroru. Przeliczyłam się. Theo zaczął przeżywać wszystko bardziej intensywnie, na co spanikowałam i nie wiedziałam jak to powstrzymać.

-Theo. Theo obudź się. Jestem tu. To tylko sen. Wstawaj.- zaczęłam szturchać bruneta, ale ten w żaden sposób nie zareagował.- Wstawaj.- podniosłam się do pozycji siedzącej i zawisnęłam nad Raekenem.

-Nie rób tego. Zostaw je...- mruknął chłopak.

Wzięłam głęboki wdech i spoliczkowałam Raekena. Jego reakcja na to wyglądała w taki sposób, że wcale jej nie było. Pełna niechęci i odrazy do siebie, wpadłam na pomysł, by pocałować Theo. Bez większych scen po prostu to zrobiłam i byłam z siebie dumna, gdy chłopak się obudził.

-Dziękuje- powiedział prawie bez głośnie, na co się uśmiechnęłam.

-Nie ma sprawy.- opadłam na plecy, a moja sylwetka spoczywała kilka centymetrów od ciała Theo.

Zamknęłam oczy, po czym zaczęłam rozmyślać o tym, co stało się kilka minut wcześniej. Nie podobała mi się myśl o tym, że pocałowałam swojego ex. Nie było to  sprawiedliwe wobec Ryana, nawet, jeżeli nic do niego nie czułam. Leżałam tak jeszcze chwilę, gdy nagle  chłopak położył się na moim brzuchu, a dokładniej na końcu mostka. Wplotłam palce w jakże miękkie włosy Theo i zaczęłam je przeczesywać.

New Blood| Theo Raeken [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz