Mey:
Krążyłam po pokoju, analizując wszystkie zdarzenia tamtego dnia. Po pierwsze Theo, który traktował mnie jak najważniejszą dla niego osobę, jak dziewczynę, przez co kompletnie zastanawiałam się, dlaczego tak się stało. Po drugie, mój rozwalony telefon, po który wróciłam się wraz z Ryanem.
"Przecież rodzice mnie zabiją za ten jabłkowy złom. Będę musiała ich poprosić o nowy."
Trzecim powodem moich kontemplacji, był mój nowy, jak on to nazwał "łącznik". Graves powiedział mi tyle, że oboje będziemy potężnymi razem i że mamy ważną misję, ale nie wiedziałam jaką. Sama jego postać mnie intrygowała, ponieważ ani trochę go nie kojarzyłam z zajęć.
"Czyżbym była aż tak mało spostrzegawcza?"
Gdy tak rozmyślałam, nagle ktoś zapukał w moje okno. Przestraszyłam się, ale otworzyłam je w bardzo szybkim tempie, gdy dostrzegłam za szybą Raekena.
-Dlaczego nie odbierasz moich telefonów?- Theo wszedł do mojego pokoju i objął mnie w pasie.- Nie odzywałaś się cały dzień, czyżbyś chciała się mnie pozbyć?- zaśmiał się.
-Nie! Skądże. Po prostu telefon mi się zespół.- posłałam Raekenowi piękny uśmiech i oparłam dłonie na jego klatce piersiowej.
-To dobrze, bo za bardzo nas do siebie ciągnie, a co tak właściwie stało się z twoim telefonem?
-Spadł, zbiła się szybka, dotyk nie działa i cały się zalał.
-Chujnia.
-A ty co tu robisz?- moja prawa ręka powędrowała na włosy chłopaka, które były wilgotne, więc roztrzepałam je trochę.
-Musiałem sprawdzić, czy wszystko w porządku. Przy okazji chciało mi się... jak ty to nazywasz... kochać. Potrzebuje się odstresować.- poczułam na swojej pupie jego rękę, a w moim podbrzuszu pojawiły się motyle.- Co ty na to?- głos bruneta stał się uwodzicielski.
-Jeżeli masz na to ochotę, to w porządku, ale najpierw musisz odpowiedzieć mi na pewne pytanie.
-Słucham.
-Co stało się wczoraj?
-Co masz na myśli?
-Pamiętam wszystko do kłótni z Kirą, dalej nic, ale... zastanawiałam się, dlaczego tak się zachowujesz? Traktujesz mnie jak własną dziewczynę, a przecież nią nie jestem. Jest nią Stella.-na te słowa chłopak westchnął i spojrzał głęboko w moje brązowe oczy.
-Ze Stellą zerwałem, więc się nie martw, ale tak naprawdę... Wyznałem Ci wczoraj, że Cię kocham, ale ty chyba już wtedy spałaś, więc...
-Czekaj! Co? To prawda?- na mojej twarzy pojawił się nieśmiały i pełen nadziei uśmiech.
-Tak mi się wydaję.- na te słowa oblałam się całą czerwienią i mocno wtuliłam w Theo.***
Rano usłyszałam dzwonek mojego ukochanego budzika. Szybko go wyłączyłam i ponownie opadłam na klatkę piersiową Theo.
"Dzięki bogu za budzik zegarowy, bo nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji. Bez telefonu jak bez ręki.".
-Wstawaj piękna.- Raeken potrząsną moim ramieniem.
-Już... Już- wymruczałam, wciąż z zamkniętymi oczami, na co chłopak się zaśmiał.
Leżeliśmy jeszcze tak chwilę, wsłuchani w śpiew ptaków za oknem.
-Jakie plany na dzisiaj?- spytał brunet.
-Z wyjątkiem szkoły, to pewnie nauka. Mamy jutro sprawdzian z chemii.- otworzyłam oczy, aby mogły przywyknąć do światła dziennego.
-Faktycznie. Chcesz się razem pouczyć po południu?
-Oczywiście, jeżeli masz na myśli naukę.
-A czy nauka chemii między nami jest zła?
-Jasne, że nie, ale...- zamilkłam, zastanawiając się nad tym, co chciałam powiedzieć.
-Ale to nieodpowiednie?- spytał Theo.
-Coś w ten deseń. To, co wstajemy?
-Niech będzie, choć... Mógłbym z Tobą tu leżeć wieczność.- na moje usta wkradł się uśmiech, a zaraz po chwili wstałam z łóżka i zaczęłam szykować się do szkoły.***
Siedziałam z Tracy w bibliotece. Obie miałyśmy okienko, więc postanowiłyśmy zrobić zadanie domowe. Co jakiś czas przerywałyśmy naukę w celu poplotkowania o głupotach. Dziewczyna zachowywała się zupełnie inaczej niż w towarzystwie Stelli. Była zabawna i inteligentna, a przede wszystkim radosna.
-A jak tam między Tobą, a Theo. Dawno w sumie o tym nie rozmawiałyśmy, może dlatego, że nie było mnie w szkole.- brunetka zamknęła energicznie zeszyt i schowała go do torby.
-Cóż... Można stwierdzić, że jesteśmy tak jakby parą.- oznajmiłam, wpatrzona w zadanie, ale wyczułam reakcje Tracy na moje słowa.
-Gadasz. Na prawdę? Theo i związek z kimś? Szok- zaśmiała się dziewczyna, przez co na mojej twarzy pojawił się grymas.
CZYTASZ
New Blood| Theo Raeken [ZAKOŃCZONE]
FanfictionMiłość zmienia, ale czy da się kochać kogoś, kto rani nas i jedynie zależy mu na sobie. Dwa przeciwne typy ludzi, których historia jest pełna zawikłań, sekretów i kłamstw, oraz Doktorów Strachu.