Wrzucam kilka minut przed czwartkiem 😂
MIŁEGO CZYTANIA MISIE! 🐻♥🐻♥🐻
-----------------------------------------------------------
Mey:Przekroczyłam próg do salonu fryzjerskiego razem z Melanie obok mnie. Bardzo szybko zostałyśmy przyjęte i posadzone na fotele. Zajmowałyśmy stanowiska obok siebie, przez co mogłyśmy porozmawiać o bzdetach. Zresztą jak zawsze.
-Co dzisiaj sobie życzysz Mey?- spytała znajoma mi już fryzjerka.
-Potrzebuję kompletnej metamorfozy, bo przyjeżdża mój chłopak i nie może mnie poznać- odpowiedziałam, uśmiechając się do dziewczyny w lustrze.
Natalie zdziwiła się na moją odpowiedź, po czym przymrużyła oczy i zaczęła rozczesywać moje włosy.
-Strzyżenie? Farbowanie? Balejaż?
-Ty! Farbnij się na rudo. Taki oczojebny- zaśmiała się blondynka.
-Szalej dziewczyno. Włosy jeszcze mam- zaśmiałam się.
Natalie zabrała się za moją czuprynę. W międzyczasie ciągle przyglądałam się jej ruchom, a poza tym rozmawiałam z Mell.
-Dlaczego chcesz, żeby cię nie poznał?
-Mel To trochę skomplikowane.- siedziałam, wpatrzona w swoje odbicie i ukradkiem zerkałam
na pracę fryzjerki.
-Mamy przecież czas.
-Teoretycznie, ale praktycznie kogo interesują moje problemy?
-Mnie. Mey jesteśmy przecież przyjaciółkami.
Westchnęłam i zamilkłam na chwilę, próbując w głowie ułożyć wszystko to, co chciałam powiedzieć Clayton.
-Liczę, że mnie nie pozna i nie będę musiała z nim gadać. Tęsknię za nim, to fakt, ale nie mogę na niego patrzeć. Wyjechałam, właśnie po to, by nie musieć myśleć o tym, co przez niego straciłam.
-Dlaczego? Skrzywdził cię?- zaintrygowała się blondyna.
-Nie... Tak... Nie wiem... To ciężko stwierdzić...
-A co zrobił?
-Dał mi nadzieję, która później wyparowała.
-Nie rozumiem cię.
-Opowiem ci kiedy indziej...- westchnęłam.
-Dlaczego nie teraz?
-Bo stwierdzisz, że jestem jak Beth.
-Czyli?
-Zdecydowanie za bardzo się interesujesz...- spojrzałam na dziewczynę, na co Natalie ponownie ustawiła moją głowę w stronę lustra.
-Raczej zadaję dużo pytań, ale jak sobie tam wolisz...
***
Wbiegłam całkowicie zdyszana i spanikowana do pokoju. Podeszłam do okna i dostrzegłam przed domem samochód Ryana.
-Kurwa! Minęły dwa dni od ich telefonu! Myślałam, że w ogóle nie przyjadą!- rzuciłam na łóżko torbę sportową i wyciągnęłam telefon.
-Co jest?- usłyszałam w urządzeniu głos Jerry'ego.
-Wyjrzyj przez okno i powiedz co dzieje się przed moim domem!- rozkazałam, po czym sama podeszłam blisko swojej szyby, by ukradkiem spoglądać co się za nim dzieje.
-No stoi tam srebrne audi i wysiadło przed chwilą z niego dwójka ziomków z jakąś blondynką. A co jest?
-Theo! Mówiłam Ci, że przyjadą, ale skąd oni wiedzieli, gdzie mieszkam?- rozchyliłam roletę, by przez nią spojrzeć.
CZYTASZ
New Blood| Theo Raeken [ZAKOŃCZONE]
FanfictionMiłość zmienia, ale czy da się kochać kogoś, kto rani nas i jedynie zależy mu na sobie. Dwa przeciwne typy ludzi, których historia jest pełna zawikłań, sekretów i kłamstw, oraz Doktorów Strachu.