Siedziałam w uwięzi jeszcze kilka chwil zamin ktoś przekroczył próg celi. Nie widziałam twarzy, ale po sylwetce mogę stwierdzić, że to mężczyzna. No i oczywiście ten zapach. Obrzydliwy. Na bank jest wilkołakiem. Tylko ten zapach nigdy nie był taki mocny. Czy to...kwestia wieku?
-Widzę, że się obudziłaś - powiedział radosnym głosem - Imienia ci nie podam, bo uważam, że jest to nie potrzebne. Poczekaj chwilkę, zaraz Cię wypuszcze.
-Więc po co mnie skuwać skoro i tak mnie teraz wypuszczasz?
-Ponieważ doszły do nas słuchy, iż mamy zdrajców w szeregach. A z racji, że jesteś najbliżej księcia wzięliśmy Cię za jednego z nich.
-Gdybyście byli bardziej ogarnieci w temacie to jestem tam od dziecka. Myślicie, że chciało by mi się czekać tyle czasu?
-No wiesz...Zawsze zostaje nutka niepewności. No już. A teraz zmykaj. Ktoś na Ciebie czeka.
-Ale kto? - pomyślałam. Szłam powoli korytarzem. I moim oczom ukazał się uśmiechnięty Markus! To on na mnie czeka? Przecież mnie ledwo co zna. Mimo wszystko podeszłam do niego.
-To...ty na mnie czekałeś?
-No a kto inny? - odpowiedział z dziecinnym uśmieszkiem.
-Nie no...Cieszę się, że Cię widzę. Tylko jestem zdziwiona, bo nie znasz mnie za dobrze i- nie dał nie dokończyć.
-Wiedzę to.
-He?
-Widzę to w twoich oczach. Jesteś odważna, silna, ale zarazem taka niewinna i delikatna. - oparł czoło o moje patrząc mi prosto w oczy. - Tak właśnie Cię widzę Viss. - Zaraz, zaraz. Czy ja się...rumienie? Nie, nie, nie..Stop! - No cóż. Chyba pora się zbierać - Obrócił się na pięcie i wyciągnął ręce do góry w geście rozciągnięcia. Zauważyłam na prawej ręce napis.
-Emm..Mogę zadać pytanie?
-Słucham Cię złotko.
-Co to jest?
-Co? A to..To jest znak naszego klanu. Widzisz? Ten napis to ,,Live". Nasz klan zajmuję się rannymi po wojnach oraz osieroconymi dziećmi różnych ras. Stąd ta nazwa.
-Aaa.. To niestamowite, że niesiecie pomoc nawet tym rasom, które są poniżane.
-No cóż. Tak już mnie wychowano
To naturalne. - doszliśmy do drzwi wyjściowych. - Tam czeka na Ciebie kareta. - wskazał palcem.-Dziękuję. Do zobaczenia!
-Papa! Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś mnie odwiedzisz! - machał mi na dowidzenia.
-Po takiej sytuacji nie szybko was odwiedzę - zaśmiałam się pod nosem.
Po godzinie jazdy wróciłam do zamku. Strasznie tutaj cicho. Gdzie są wszyscy? Może po balu z kacem siedzą. Hahaha..Teraz moja kolej poznęcania się nad Aleksem. Biegłam do jego pokoju. Otworzyłam drzwi z hukiem.
-Wróci- nie dałam rady dokończyć, ponieważ ktoś mnie ścisnął na tyle mocno, że nie mogłem nic powiedzieć. Widziałam tylko blond włosy z tyłu głowy. Tak to Aleks. Oddałam uścisk. Było mi tak przyjemnie.
-Głupia!
-He?
-Gdzieś Ty była?! Całą noc Cię szukałem! Myślisz, że Ci wolno bez mojej wiedzy gdziekolwiek iść?! To sie mylisz! - zamurowało mnie.
-A-ale to nie tak! Zostałam porwana!
-Jak to porawana? - przestał mnie przytulać. Teraz trzymał mnie za ramiona patrząc w moje oczy.
-Najnormalniej w świecie! Ale na szczęście to zwykła pomyłka!
-Ale kto Ciebie porwał?!
-Nie wiem! Wiem tylko, że uratował mnie Markus!
-Markus? Jaki Markus?
-No...ten, z którym...wczoraj tańczyłam - mówiłam coraz ciszej.
-Aha...Masz się do niego nie zbliżać. - powiedział spokojnym głosem.
-Co?! Dlaczego?!
-Bo ja tak mówię.
-Chyba śnisz!
-Nie. To nie jest sen.
-Ha Ha Ha...Bardzo śmieszne księciuniu. A skąd ta pewność?
-Bo gdyby to był sen...zrobiłbym to...- jedną ręką objął mnie w pasie, a drugą chwycił za tył głowy i mnie pocałował! Byłam w nielekkim szoku. Wachałam się, ale coś mi podpowiadało, że muszę ( hehe..pewnie głosowanko z poprzedniego rozdziału xD dop. Autorka). Oddałam pocałunek. Ta chwila mogła trwać wiecznie. Byliśmy tylko my. I nic więcej się nie liczyło. Byłam taka szczęśliwa. Zaczęło mi brakować tchu. Oddychaliśmy szybko i nierównomiernie. Gdy uświadomiłam sobie co zrobiłam spaliłam buraka. Jak mogłam być tak glupia!
-O...Czyli...jednak poza snem też to się dzieje - uśmieszek, który był na jego twarzy był tak piękny i szczery, że mimowolnie też to zrobiłam. Może...jednak Aleks nie jest taki zły. - No tooo...Kiedy ślub?
-Cooo?!
_____________________
Żem się rozpisała xD 657 słów bez mojego dopisu na koniec. I jak? Podobało się?
CZYTASZ
You'll be Mine ✔Ukończone ✔
WampiryEdit 2019 ,,Uważam to za książkę dla dzieci poniżej 14 roku życia. ~Ja po przeczytaniu 2 rozdziałów.