-....A teraz. Mój drugi syn, jak i nasz dzisiejszy jubilat...rozpocznie uroczystość tańcem ze swoją wybranką - król zakończył przemowę.Aleks kroczył przez środek sali. Z każdej strony można było usłyszeć piski oraz wzdychania dziewcząt do księcia. On jak gdyby nigdy nic omijał je. W finale stał przede mną. Pochylił się wyciągając dłoń w moją stronę.
-Czy Panienka zrobi mi ten zaszczyt i zatańczy ze mną?
Stałam niczym słup soli. Mnie?! Jak ja tańczyć nie potrafię! No, ale co się stało to się nie odstanie. Podałam Aleksowi dłoń, a on ruszył na parkiet. Muzyka zaczęła grać. Po kilku moich ,,kalecznych" krokach zorientował się o co chodzi. Czułam poprzez mimike jego ciała oraz twarzy co mam robić. W połowie utworu załapałam i sama mogłam swobodnie tańczyć. Muzyka ucichła, a w sali słychać było gromkie brawa. Byłam zmęczona. Bale to chyba mi dla mnie. Już mam dosyć po dwóch tańcach, a to dopiero początek zabawy. Podeszłam do bufetu.
-I jak taniec z naszym księciuniem? - za mną stał Markus.
-Dla twojej wiadomości świetnie - burknęłam.
-Haha..Złość piękności szkodzi - pstryknął mi palcem palcem czoło.
-Słuchaj..Za kogo Ty się masz, żeby mi takie rzeczy wypominać?
-No jak to kim - uśmiechnął się - Naprawdę o mnie nie słyszałaś? Myślałem, że poznałaś już moją kochaną siostrzyczkę.
-Siostrzyczkę?
-No przecież mówię. To ta co ma się ożenić z twoim księciuniem.
-Zaraz co?! To ty jesteś...
-Dokładnie! Jestem następcą tronu Królestwa Wilkołaków.
-Najmocniej przepraszam! - ukłoniłam się. Było mi tak wsyd.
-Proszę podnieś się. Nie lubię tego, gdy zmieniasz swoje zachowanie ze względu na mnie. Dobrze? - przychylił lekko głowę.
-No dobrze...Skoro nalegasz - ulżyło mi.
-Ehh..Powinienem już wracać do zamku. - powiedział po chwili milczenia.
-Co? Dlaczego?
-Muszę jeszcze wiele pozałatwiać. Dużo papierkowej roboty i tak dalej.
-Myślałam, że tym zajmuje się kto inny.
-Nie, nie, nie głuptasie. Jako, że w przyszłości mam odziedziczyć tron muszę już znać na tych rzeczach. Ojciec twierdzi, że im szybciej tym lepiej. No, ale cóż. Cieszę się, że mogłem tutaj przyjść chociaż na chwilkę.
-Hahaha...Przepraszam, ale muszę zapytać...Dlaczego się cieszysz? Przecież to tylko krótka chwila.
-Dlaczego? Bo mogłem spotkać Ciebie. I nie żałuję dzisiejszego wieczoru. - ucałował moją dłoń i odszedł. O! Matko! Serce mi wali jak szalone. To chyba najbardziej romantyczna rzecz jaką kiedykolwiek usłyszałam. Muszę się uspokoić..Wrócę na chwilkę do pokoju i ochłonę. Gdy podążałam korytarzem. Coś, a raczej ktoś mnie chwycił za ramię i przygwoździł do ściany.
-Dawno się nie widzieliśmy Viss.
-Erick?!
-No witam Cię księżniczko - uśmiechnął się.
-Wiedziałem, że jak tylko tutaj przyleziesz to coś będzie się działo! - krzyknął...Aleks! - Co Ty tu robisz....żmijo!
_______________________
Uuuu...Aleks być groźny typ...Nie podskakuj xD Dobry or not dobry rozdział? Jeżeli macie jakieś pomysły oraz chcielibyście jakiś wątek lub kryzys, którąś z postaci...piszcie w komentarzach...Może jakoś się dogadamy 👑👑👑👑
CZYTASZ
You'll be Mine ✔Ukończone ✔
VampirEdit 2019 ,,Uważam to za książkę dla dzieci poniżej 14 roku życia. ~Ja po przeczytaniu 2 rozdziałów.