27

7 3 0
                                    

- Cześć. - powiedział Michał, gdy weszłam do mieszkania Tomka.

- Cześć, jak tam nasz pacjent?

- Marudzi, jak zwykle, wiesz, Tomuś w chorobie zawsze był małą dziewczynką.

- Gdybyś nie siedział tak daleko, a Ja mógłbym wstać, to teraz siedziałbym w więzieniu za pobicie własnego brata. - powiedział Tomek.

- Nie pamiętam, byś kiedykolwiek wygrał ze mną jakąś bitwę...

Rozmowa ciągnęła się i ciągnęła, a Ja patrzyłam uroczo na walczących słowami chłopców. W pewnym momencie zaczęłam się śmiać.

- Widzisz, robisz ze mnie kretyna przed moją dziewczyną. - powiedział Tomek.

Michał chciał odpowiedzieć, ale szybko weszłam w słowo.

- Michał może masz chęć przyjechać z żoną dzisiaj do Tomka, spędzilibyśmy wieczór wspólnie. Bardzo chciałabym poznać Sandrę.

- Właściwie to nie mamy żadnych planów, a i w pracy być nie muszę, pogadam z Sandrą i powiem Ci co i jak. Powiem Wam. - powiedział Michał.

Poszedł do drugiego pokoju porozmawiać przez telefon.

- Fajne macie relacje. - powiedziałam do mojego nowego chłopaka.

- Ty ze swoim bratem masz jeszcze bliższe.

- No, nie wiem, On miał zawsze bliższe relacje z Amelią, ale to przez to, że Ja byłam tą poważną i ciągle matkującą, czego właściwie to żałuję.

- Kiedy Karol będzie u Ciebie?

- Jutro.

- Z Bartkiem?

- Właściwie to nie wiem.

- To może dzisiaj spędzimy czas z moją rodziną, a jutro z Twoją?

- Możemy tak zrobić, chociaż nie wiem, czy powinieneś chodzić.

- Dam radę, do samochodu się doczłapię. Myślisz, że Darwin Cię polubi?

- Darwin jest kocią prostytutką, więc wystarczy, że coś Mu dasz, co uwielbia, a od razu będzie Twój na wieki.

Wrócił Michał komunikując, że możemy dzisiaj poimprezować. Bardzo mnie to ucieszyło.

- Zadzwoniłem też do restauracji, by jedzenie nam przywieźli. A teraz spadam, ogarnę się trochę i przyjadę później z Sandrą.

I wyszedł.

- Bierzemy jutro Grażynę i Daniela? - zapytał nagle Tomek.

- Pewnie, czemu nie. Karol uwielbia Grażynę. Zresztą On uwielbia wszystkich, którzy mają krzywo pod sufitem.

- Fajnie, to mnie też polubi. A powiedz mi, dlaczego my się wcześniej nie poznaliśmy? Tyle czasu byłaś u mojego ojca, a nigdy nic nikt mi o Tobie nie mówił.

- Wiesz, tam jest zatrudnione 7 milionów osób, więc wychwycić kogoś, kto się niczym nie wyróżnia to jak wygrać w Lotto.

- Głupoty gadasz, bardzo się wyróżniasz. Pracuję w tej firmie już kilkanaście lat, a jeszcze nigdy w żadnej dziewczynie się nie zakochałem.

Spojrzałam na Niego. Patrzył mi prosto w oczy. Zrobiło mi się ciepło na sercu i poczułam motylki w brzuchu. Pocałowałam Go. Chciałam coś Mu powiedzieć, ale zadzwonił mój telefon. Amelia.


Autobus Linii Numer 5Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz