4

39 4 0
                                    

D'Agosta był to klub dla ludzi z klasą. Nie wpuszczali tam nikogo w dresach, glanach, czy kogoś kto by wyglądał na mniej niż 20-kilka lat. Asia bywała w tego typu w klubach, gdy była we Francji u swojego brata. Przy wejściu obie panie i Tomka dogonił Daniel.

- Asiu, Grażynko, poznajcie mojego przyjaciela, Daniela.

- Miło nam. – powiedziały razem.

- Mi bardziej – z uśmiechem odpowiedział Daniel.

- To wchodzimy? – spytał Tomek.

Wstęp do klubu kosztował 50 złotych od osoby, jednak Asia zauważyła, że nie musieli nic płacić. Ich stolik znajdował się prawie w samym centrum lokalu. Było czteroosobowy, a na blacie był piękny japoński ornament z motywem sztuki parzenia i picia herbaty. Jak przystało na gentelmanów Tomek i Daniel odsunęli krzesła panią, które to na nich od razu usiadły.

- Wiecie, co? – zaczęła Grażyna. – My nie możemy tak dziwnie się zachowywać. Ja wiem, że ten klub jest ekskluzywny, ale jednak fajnie byłoby być sobą.

- Popieram, to co tutaj się dzieje jest sztuczne, poważne, oficjalne... - przytaknął Tomek, lecz jego wypowiedź została przerwana.

- No, no... kogo ja widzę. Nasz kochany Tomuś przygruchał sobie nowego gołąbka. – powiedziała kobieta, która podeszła do ich stolika.

- Aga, proszę cię, zachowaj swoje uwagi dla siebie.

- Ależ kochanie, nigdy ci to nie przeszkadzało.

- Po pierwsze nie mów do mnie kochanie, po drugie kiedyś nie znałem twojego prawdziwego oblicza i po trzecie spadaj.

- A niby taki z ciebie dżentelmen.

Słuchałam tej wymiany zdań i czułam jak podnosi mi się ciśnienie.

- Dosyć, moja droga. Przyszłam tutaj się dobrze bawić. Jestem dzisiaj wkurzona, bo nie dość, że wyrzucili mnie z pracy to uświadomiłam sobie, że mam 26 lat i poza moim kotem Darwinem nikt ze mną nie mieszkał nie licząc mojej babci, więc nie psuj mi randki i idź z łaski swojej zagadać do kogoś innego, bo ja ciebie słuchać nie mam zamiaru. Poza tym ktoś o wnętrzu ciepłym jak sopel lodu nie nadaje się do naszego stolika, więc BYE kochana.

Agę zatkało, wyszła wkurzona, a Asia przeprosiła wszystkich, wstała i wybiegła na taras.

- Pójdę do niej. – powiedziała Grażyna.

- Proszę, pozwól mi to zrobić – odparł Tomek. – A wy w tym czasie sobie pogadajcie.

- OK., powodzenia, może być ciężko. – dodała Grażyna, gdy Tomek odchodził od ich stolika.

Asia starała oparta o balustradę i rozmyślała nad swoim życiem. Nie wiedziała, co ma teraz zrobić. Pochodziła z bogatej rodziny, ale jedyne pieniądze, które pozwoliła sobie ofiarować były przeznaczone na utrzymanie domu i ogrodu. Na resztę sama chciała zapracować. Dotychczas jakoś się udawało. Co dalej?

- Przepraszam. Gdybym wiedział, że ona tu będzie nie przyprowadziłbym was tutaj. – powiedział Tomek odrywając Asię od jej przemyśleń.

- Nie przepraszaj, nie ma za co, Aga jest twoją byłą dziewczyną?

- Tak właściwie to nawet narzeczoną, mieliśmy wziąć ślub, zaślepiało mnie jej salonowe wychowanie, jednak nie wiedziałem, że zachowanie jest rynsztokowe. Kiedyś idąc do D'Agosty zauważyliśmy dwójkę żebrzących dzieci. Podszedłem do nich, zaproponowałem kupno czegoś do jedzenia, a ona zaczęła krzyczeć, że nie mam ich dotykać, bo się czymś zarażę, że one są okropne i mam je zostawić w spokoju. Nie wiedziałem, że ktoś może czutać taką odrazę do ludzi biednych. Wybuchła awantura, po której rzuciła we mnie pierścionkiem zaręczynowym i przestaliśmy się spotykać.

- Co zrobiłeś z tymi dziećmi?

- Zamiast z Agnieszką poszedłem do D'Agosty z nimi i powiedziałem, że jak mnie nie wpuszczą to już nigdy tutaj nie przyjdę. I nakarmiłem te dzieci, na imię mieli Kasia i Andrzej, skontaktowałem się z opieką społeczną i okazało się, że 3 miesiące temu uciekły z domu, na szczęście udało mi się ich namówić, by wrócili i wszystko dobrze się skończyło i do teraz piszemy ze sobą maile.

- Piękne to było. Mało jest takich facetów, jak ty i przepraszam, że powiedział, że jestem na randce...

- A nie jesteś? – szybko jej przerwał.

W tym momencie Asia poczuła wielkie zakłopotanie. Nie wiedząc, co odpowiedzieć zapytała:

- A ty jak uważasz?

Niestety dla Asi, Tomek był sprytniejszy i powiedział:

- Odpowiem na twoje pytanie, jeśli odpowiesz na moje, a jako, że moje było zadane wcześniej to zostańmy przy chronologii odpowiedzi.

- OK., powiedziałam, że to jest randka, bo pomyślałam, że jak sobie to wmówię, to nasza znajomość nie skończy się na jednym piwie – powiedziała Asia nieśmiało.

- Kamień spadł mi z serca. Chciałbym cię lepiej poznać, jeśli tylko będziesz miała ochotę na kolejne randki, a teraz chodźmy do stolika.

Zbliżając się do niego zauważyli, że Grażyna i Daniel całują się.

- No, no, co za tempo. – powiedziała Asia.

- Całowanie to czysta przyjemność, szczególnie kiedy ktoś naprawdę umie to robić. – powiedziała Grażyna.

- Lepiej bym tego nie ujął. – przyznał jej rację Daniel.

Autobus Linii Numer 5Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz