5.

11 5 0
                                    

Wparowałam do domu jak oparzona. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Działałam pod wpływem impulsu. Nigdy nie byłam tak pochopna i taka niezdecydowana. Z jednej strony chciałam z tamtąd uciec, a z drugiej.. zostać tam z nimi. Przede wszystkim z szarookim chłopakiem. Nie miałam pojęcia jakie dziwne uczucia mną targają. Co się stało? W obecności Jaspera czułam się inaczej niż przy jakimkolwiek innym chłopaku. On coś we mnie wzbudzał. Nie wiedziałam, czy mam go za to lubić, czy nienawidzić. Nie mogłam się uspokoić.

- Ambir.. wszystko w porządku? - Spytał mój tata siedząc na sofie w salonie. Odwrócił się w moją stronę, gdy tylko zamknęłam drzwi z impetem.

- Tak.. nie.. tak.. yyy.. sama nie wiem! - Wyrzuciłam ręce poddając się. - Życie mnie przerasta.

- Jakiś chłopak? - Mama od razu podniosła się do pozycji stojącej. Posyłała mi wiadome spojrzenie. Wiedziała, że chodziło o chłopaka, tylko.. nie wiedziała w jakim sensie.

- Po części.. - Opuściłam wzrok wlepiając go w moje białe conversy. Nie mogłam powiedzieć jej całej prawdy. Na pewno nie tej wilkołaczej, ale mamie ufałam najbardziej w sprawie chłopaków. W poprzedniej szkole razem obgadywałyśmy osoby płci przeciwnej. Teraz nie było mi dane, abym mogła z nią o tym pogadać. Po przeprowadzce coś się zmieniło. Miniej rozmawiałyśmy. Musiałam to naprawić.

- Jaki chłopak? - Gabriel wstał i patrzył na mnie z grobową miną. Jak na ojca przystało w sprawach typowo "miłosnych" swojej córki.

- Oj Gabrielu przestań. To nie jest rozmowa dla ciebie. - Posłała mu oczko, a mnie zaprowadziła do mojego pokoju. Zamknęła za sobą drzwi i razem usiadłyśmy na moim łóżku. - No mów.. o co chodzi? - Złapała mnie pocieszycielsko za rękę. Miałam ochotę teraz wydrzeć się w poduszkę, a potem płakać. Wszystko przez tą pełnię. Normalnie tak nie wariuję. No dopóki ktoś nie wyprowadzi mnie z równowagi.

- Bo.. - Zaczęłam, ale chwilę zastanawiałam się nad odpowiedzią. Przegryzłam wargę i dokończyłam. - Byłam dzisiaj z Loganem w lesie.. wkurzyłam się na niego, bo zaczął gadać jakieś głupie rzeczy. - Musiałam jakoś przytuszować sprawę, więc trochę ponaginałam rzeczywistość. - Zaczęło się we mnie gotować, a jak chciałam się na niego rzucić to ktoś objął mnie od tyłu..

- Jak to rzucić? Coś złego ci powiedział? Ktoś cię pobił? - Wygladała na zatroskaną. Zaczynała przeglądać całą moją twarz w poszukiwaniu zadrapań.

- Poczekaj.. daj mi dokończyć.. - Ponagliłam ją. - W tym uścisku czułam się.. czułam się inaczej niż w jakimkolwiek innym i od razu się uspokoiłam.. dziwnie się czułam. Jakbym nie mogła nic innego zrobić. Taka bezbronna, jakby on miał mnie ochronić. - Zauważyłam, że moja mama teraz nie troszczyła się o mnie. Na jej twarzy widziałam zdumienie. Czy ona się czegoś domyśliła? Wyglądała na przejętą, ale nie tym, że objął mnie obcy chłopak, ani tym, że niby prawie rzuciłam się na Logana, tylko moimi odczuciami. - Mamo wszystko w porządku? - Nie wiedziałam co się z nią stało. Jej wzrok był nieobecny, tak samo jak myśli. Musiała coś sobie przypomnieć, albo wywnioskować. Tylko co?

- Po prostu potrzebowałaś wtedy czyjegoś dotyku.. nie przejmuj się tym, to się czasami zdarza. - Powiedziała to jak gdyby nic. W sumie może miała rację. W końcu to moja mama, a mamy zawsze mają rację. - Nie zadręczaj się tym. To nic wielkiego. - Posłała mi pocieszający uśmiech. Uspokoiłam się.

Wyszła z pokoju, ale słyszałam, że po schodach zaczęła zbiegać. Co ją napadło? Wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi. Słuch miałam na tyle dobry, że z tej odległości słyszałam całą ich rozmowę.

- Gabriel. Myślisz, że to możliwe? Ona powinna od tego umrzeć. Nie da się przeżyć ugryzienia. Nikt z nas by nie przeżył, znamy przecież nasze pochodzenie, ilu z nas zginęło. - Słyszałam przerażony głos mamy. Widocznie się przejęła. Ugryzienie? Czyżby chodziło o wilkołaki? O mnie? Musiałam to wiedzieć.

- Nie mam pojęcia Natalio. Może jest inna. Od początku mięliśmy pewność, że jest wyjątkowa. - Głos taty zawiesił się na chwilę. Widocznie nad czymś się zastanawiał. - Trzeba będzie jej w końcu powiedzieć kim jest. Nie możemy tego tak długo odwlekać. Za dwa miesiące ma urodziny, powinna wiedzieć. - Wiedzieć o czym? O czym oni rozmawiają? Mówią o mnie? O co chodzi? Wytężyłam słuch jeszcze bardziej. Musialam wiedzieć.

- Ty z nią porozmawiasz.. ja nie mam siły. Jutro z nią porozmawiaj.. Kuyambira jest silna. Da sobie radę. - Z czym sobie poradzę? O czym oni rozmawiają? Nie mogłam skupić myśli na niczym innym niż ich słowa. W głowie krążyły mi najgorsze scenariusze.

- Porozmawiam z nią, nie martw się. - To, były ostatnie słowa jakie usłyszałam.

Odsunęłam się od drzwi i zsunęłam po ścianie obok. Nie mogłam pozbierać myśli. O co im chodziło? O czym mam się dowiedzieć?

Przeczesałam włosy ręką. Zawsze robiłam to ze zdenerwowania. Trzęsłam się. Nie wiedziałam, czy z ciekawości, czy ze strachu przed prawdą. Jutro mam się dowiedzieć. Tylko czego?

Chwilę później wstałam i poszłam na łóżko. Tyle dzisiaj się zdażyło. Tyle pytań bez odpowiedzi. Co mam robić? Nie daję już rady. To wszystko mnie przerasta. Chciałabym, aby to ugryzienie nie nastąpiło. Nie musiałabym się teraz martwić o nic. Boże dlaczego?!

Zaczęłam cicho szlochać w samotności. Słone łzy bezradności spływały po moich policzkach, aby potem rozbić się na brodowej pościeli. Nie radziłam sobie. To było za dużo. Ja nie dam rady. Nie poradzę sobie. A za trzy dni ma nastąpić moja pierwsza przemiana. Kiedy tylko sobie o tym myślę dostaję skurczów żołądka. Boję się. Nawet nie mam pojęcia jak bardzo. Logan podchodził do tego normalnie. Trochę zaboli, a potem będzie okej. Tak mówił, ale ja czuję zupełnie inaczej. Jakbym miała tam konać z bólu. Naczytałam się i naoglądałam za dużo seriali. Wszystko było bez odpowiedzi. Wiedziałam za mało. O wiele za mało.

Kiedy się uspokoiłam nawet nie zorientowałam się kiedy moje powieki zaczynały być ciężkie. Będzie to niespokojny sen. Prześwity z ostatnich dni nie dawały mi spokoju. Jeszcze ta pełnia.. nie mogłam spać spokojnie. Drażniło mnie wszystko. Pod kołdrą gorąco, bez kołdry zimno. Nie potrafiłam się ułożyć. W końcu zasnęłam z niedokończonymi myślami na temat mojej egzystencji.

Wilczyca: PoczątekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz