10. BONUS

12 4 0
                                    

- Mamo.. ja nie ide na ślub! - Kolejny raz próbowałam ją opanować. To tylko randka, a ona zachowuje się jakby to był przełom w moim życiu. W sumie był, no ale nie żeby latać w tę i z powrotem, poprawiać cały czas makijaż i wybierać ubrania.

- To twoja pierwsza randka Kuyambiro. Trzeba się przygotować! - Wyrzuciła jakieś kiecki z szafki. Pierwszy raz je na oczy widziałam. Kiedy one się tam znalazły?

- Skąd te kiecki.. kiedy one się tam znalazły?

- Co ty myślałaś, że ja na zakupy nie chodzę? - Posłała mi uśmiech i puściła oczko. - Jest! - Na moje łóżko został rzucony różowy materiał. Poczułam bawełnę i jedwab. Naturalny materiał. Czyżby ona coś wiedziała?

- Czemu naturalny materiał?

- Chyba nie chcesz chodzić przy Jasperze nago. - Zaśmiała się. Chwila.. co?!

- Coooo? - Wytrzeszczyłam oczy. Jak to nago? Nie rozebrałabym się na pierwszej randce!

- No coś ty. Żartujesz?

- Z czego miałabym żartować?

- Jeżeli podczas przemiany masz na sobie ubrania z naturalnego materiału to wchłaniają się wraz z przemianą w wilka. Natomiast jeśli jest sztuczny materiał.. sama rozumiesz. - Pozwoliłam sobie dokończyć.

- Ląduje nago. Spoko. To wcale nie jest dziwne. - Strzeliłam sobie facepalma. Gdybym poszła tam w mojej białej sukience to nie byłabym zadowolona.

- No już. Zakładaj.

Podeszłam do pudrowo różowego materiału i pociągnęłam go w górę. Moim oczom ukazała się prześliczna pudrowa sukienka z koronką. Jest cudowna, ale.. nie przypadkiem przesadna?

- Czy to nie jest zbyt eleganckie?

- Oj cicho bądź i ją zakładaj!

Włożyłam sukienkę i zasunęłam tylni zamek. Podeszłam do lustra i oniemiałam. Była idealna. Kolor, wzór i rozmiar. Układała się perfekcyjnie. Od razu skradła moje serduszko.

  Natalia jeszcze zrobiła mi delikatny makijaż

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Natalia jeszcze zrobiła mi delikatny makijaż. Nałożyła tusz i malinową, matową pomadkę.

Muszę przyznać, że wyglądałam kusząco. Co prawda i tak wszystko mnie bolało, ale nie mogłam wystawić Jaspera nawet jeśli mam ochotę walnać się na łóżko i nie wstawać. Była już prawie siedemnasta, więc szybko zbiegłam w białych stópkach po schodach. Spotkałam ciekawskie spojrzenia taty i Jaspera. Mój wieczorny towarzysz uśmiechał się delikatnie. Miał na sobie ciemno szarą koszulę wpadającą w czerń i czarne eleganckie spodnie. Założył jeszcze bordowe buty, które idealnie komponowały się z jego wyglądem. Od razu serce mi przyspieszyło. Wyglądał perfekcyjnie.

- Pięknie wyglądasz. - Wyprostował się i słyszałam jak jego serce przyspiesza.

- Dziękuję. - Przejrzałam go znowu od góry do dołu. - Ty też niczego sobie. - Udawałam, że rozmyślam.

Wilczyca: PoczątekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz