Rodział 9

594 14 0
                                    

Tak czułam jego usta na moich. Oboje tego chcieliśmy. Nie wiem, kto to zaczął. Jego usta były gorące i namiętne. Z każdej chwili wszystko wydawało się namiętne. Gdyby nie dzwonek do drzwi. Pewnie byśmy skończyli, ale w łóżku. Właśnie gdy usłyszeliśmy ten dzwonek, oderwaliśmy od siebie. Mikołaj spojrzał na mnie i spytał.
-Umówiłaś się z kimś ?
-Wiesz tak, a praktycznie zapomniałam. Poczekaj tutaj. -mówiąc, to udałam się do drzwi.
-Wejdź Beata.
-Ola ty jeszcze nie gotowa.
-Wiesz, zapomniałam, o naszym spotkaniu.
-Dobra zbieraj się ja, poczekam. - mówiąc, to weszła do salonu i zobaczyła, że na kanapie siedział nasz kolega Mikołaj -oj chyba przeszkadzam Wam.
-Dziewczyny będę się zbierał. Muszę po córki jechać.- podszedł do drzwi a ja z nim.
-Jak chcesz, to się zostań, powiem, że nie pójdę z nią.- szepnęłam do kolegi.
-Nie idź sobie. Tylko uważaj na nią, coś nie mam do niej zaufania. -również odpowiedział.
-Mikołaj, ale my...
-Cii malutka porozmawiamy na spokojnie później.
Dał mi delikatnego buźka w usta. I znikł za drzwiami wejściowymi. Zostawiając mnie samą z myślami oraz z Beatą w salonie. Musiałam iść do niej, ale po tym , co się zdarzyło, nie chciałam. W końcu mieliśmy iść na zakupy z racji mojego wyjazdu na ślub. Nie miałam żadnej odpowiedniej sukienki. A teraz pi tym pocałunku mojego anioła nie miałam ochoty na to by wesele. W głębi Czułam, że odmówię Jackowi. Czułam, że wszystko się zamieni. Gdyby nie ten dzwonek pewnie byśmy znaleźli w łóżku. Żadne z nas pewnie by nie zaczynało drugiego, tylko ciągło to dalej. Coś w nas budziło. Odrzuciłam myśli i poszłam do koleżanki.
-Oj Ola znów w akcji.
-Beata, o czym mówisz ?
-I Tobie i Mikołaju.
-Nie ma nas. Tylko kolega z pracy.
-Tak jak dyżurny. Znów się bawisz facetami tak jak w liceum.
-Beata przestań, nigdy się nie bawiłam.
-Ty wiesz swoje. Ja swoje...
-Ciekawe co powiedzą, jak zobaczą, jak się bawisz z nimi.
-Nie robię tego
-Robisz tak jak w starych czasach wystarczyło, że spojrzysz i już facet klei się do ciebie.
-Wyjdź, z skąd -nie chciałam jej słuchać.
-Nie wyjdziemy, razem koleżanko się zabawimy tak jak dawniej...
-Piłaś ???
-Nie chce się zabawić... chodź na te zakupy. W końcu za tydzień będziesz się bawiła Jackiem.
-Beata wydz.
-Z Tobą, bo Twój tatuś a się dowie jak jego córunia, się bawi.

Mikołaj
Sam nie wiem, jak do tego doszło, wszystko potoczyło się tak szybko. Nie żałuję tego pocałunku, bo już od dłuższego czasu pragnąłem. Poczuć jej usta, młoda chciała tego samego, wiedziałem o tym. Gdyby nie ten dzwonek pewnie byliśmy skończyliśmy w sypialni. Nie spodobało mi się, że umówiła się z Beatą. Coś w tej kobiecie mi się nie podobało... A szczególnie dziś podpowiadało, że skończy się złe ten dzień.

Pewna osoba
Wysocka to nie źle ziółko. Dziś tatuś się dowie, jaką sukę wychował. Ach te fotografie i nagranie...

Komenda następny dzień.
Mikołaj
Wczoraj cały wieczór nie mogłem się skontaktować z Olą. Pierwsza myśl, że się obradziła na mnie. Fakt nie mogłem spać w nocy. Dużo myślałem, miałem nadzieję, że już będzie na komendzie. Idąc do pokoju, wpadłem na szefa, który od razu poprosił mnie do siebie. Nie był w dobrym humorze, a wręcz był wściekły. Do gabinetu zaraz trafiłem za nim.
-Białach co Was łączy z moją córką? Sypiasz z nią?
-Szefie to nie tak. Skąd to przyszło panu do głowy ?
-Kłamiesz -rzucił we mnie plikiem fotografii, gdzie byłem z Olą w objęciach. I wczorajszy pocałunek też na jakimś nagraniu. Chwilowo mnie zamurowało. Po chwili wszystko do dotarło.
-Nie kłamie.
-Przestań, zostajesz zawieszony. Olką prosiła mnie o wolne a teraz te zdjęcia. Zabawiłeś się nad nią. Tak się ją opiekujesz.
Uznałem, że dalsza dyskusja nie ma sensu. Postanowiłem wyjść z komendy i udać się do młodej w końcu musimy porozmawiać. Do niej to nie podobnie. U skąd te fotografie? Olką się bawiła? Nie wiem, jak dotarłem do jej mieszkania... zadzwoniłem dzwonkiem, ale cisza panowała. Ruszyłem klamkę i drzwi się otworzyły. W progu panował bałagan, udając się dalej, moim oczom ukazał się jeszcze większy. Obeszłem mieszkania Oli nigdzie nie było. Zadzwoniłem do kolegów, aby kogoś tutaj przysłali. Po jakieś chwili w drzwiach pojawił się Krzysiek i Emilią a za nimi szef. W mieszkaniu spisali raport i sprawa będzie przekazana, kryminalnej policji okazało, że w mieszkaniu są ślady krwi....

Ola i Mikołaj. Policjantki i Policjanci Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz