Straciłam przytomność, wszytko się mi przypomniało, gdy tylko zobaczyłam te twarze. Moja zmorę i mroczna tajemnicę z czasów gimnazjum. Zaraz przy mnie pojawiły się jakieś przypadkowe osoby. Jakaś pani chciała mnie ocucić i zaczęła to robić. Podniosła moje nogi, druga zaczęła coś donie mówić. Ktoś inny chciał zadzwonić na pogotowie. Na szczęście szybko odzyskałam przytomność. I odezwałam się słabym głosem.
-Proszę nic nie zadzwonić, już jest dobrze.
-Na pewno da pani radę nie dzwonić?
-Dam sobie radę. Dziękuję za troskę.
-To może panią odprowadzę lub niech pani zadzwoni o kogoś.
-Nie trzeba. Naprawdę dobrze się czuje. Przepraszam za problemy, jakie tutaj spowodowałam.
-Już dobrze niech pani uważa na siebie.
Usiadłam chwilę na ławce, ale już w innej alejce. Łzy same się pojawiały w moich oczach. Z jednej strony medalu cieszyłam, że wróciłaś mi pamięć, ale z drugiej mój koszmar wrócił i którym zapomnieć chciałam. Kilka głębokich wydechów i otarłam łzy. Wróciłam w drogę powrotną do domu. Wracając, weszłam do sklepu spożywczego na małe zakupy. Będąc w domu, chciałam zadzwonić do ojca i Mikołaja, aby powiedzieć, że pamiętam wszystko. Po zastosowaniu wolałam, poczekać aż oni sami przyjdą. Bo mieli być dziś oboje. Fakt opiekowali się mną bardzo. Taty troska mnie nie zdziwiła. Mikołaja trochę jednak zdziwiła mnie. Nawet, teraz gdy odzyskałam pamięć. Wydarzenia z tego dnia, w którym zostałam porwana, stanęły mi w oczach wspomnienia Beaty, mnie i Mikołaja. Dzień minął spokojnie w domu. Zrobiłam sobie obiad i później usnęłam przy jakiejś durnej komedii. Obudził mnie ktoś krzątający się po mieszkaniu. Gdy zobaczył, że się budzę, odezwał się do mnie.
-Ola to ja.
-Cześć tato. Czemu nie dzwoniłaś do drzwi?
-Dzwoniłem, ale chyba tak mocno spałaś.
-Możliwe miałam męczący dzień jak dla mnie.
-Stało się coś?
-Przypominałam sobie wszystko.
-Nie wiesz, jak się cieszę.- ojciec mnie przytulił mocni. Nie powiedziałam mu wszystkiego, jak to się stało. Bałam się jego reakcji. I tym jedynym zdarzeniu nie wie nic. Bałam się mu powiedzieć, na tamte wydarzenia w moim życiu.
-Tato co z Beatą i innymi z tamtą ?
-Czekają jeszcze na proces. Bez prawa do zwolnienia.
Jeszcze z ojcem porozmawiałam na luźne tematy. Gdy jeszcze był jeszcze Tata, usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Na klatce schodowej stał nie kto inny niż Mikołaj. Zaprosiłam go do mieszkania, tata po chwili rozmowy z nami wyszedł. Tłumaczył się wizytą u lekarza. Dziwne było jego zachowani, bo nic wcześniej nie wspominał.Wysocki
Przyszedłem do córki po południu jak zawsze odwiedzić ją. Długo dzwoniłem do drzwi, nie otwierała. Postanowiłem użyć zapasowego klucza do jej mieszkania. Nie sądziłem, jaką niespodziankę miała dla mnie. Byłem bardzo zadowolony szczęśliwy, że odzyskała pamięć. Porozmawialiśmy dość długo. Nawet nie wiem, kiedy ten czas minął. Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Dobrze myślałem, był to Mikołaj. Zostawiłem ich samych, niech pogadają sobie. Zyskał Obiałach w moim oczach po ostatnich wydarzeniach.Mikołaj
Przyjechałem do Oli jak co dzień. Wysocki dość szybko wyszedł, tłumaczył się wizytą u lekarza. Dziwiło mnie to zachowanie. Postanowiłem nie wnikać.
-Mikołaj przepraszam za tatę, nie wiem, dlaczego tak się zachował.
-Ola nic się nie stało. Być może faktycznie miał tę wizytę
-Napijesz się czegoś ?
-Kawki jak zawsze.
-Tak myśłałałam. Już Ci zrobię.
Ola poszła do kuchni i po chwili wróciła do mnie z dwoma kubkami gorących napojów. Dla mnie przyniosła zamówioną l, ale sobie zrobiła herbatę. Siedzieliśmy na kanapie w salonie.
-Co taka zmiana, że Ty dziś bez kawy?
-A i tak już mam za duże ciśnienie po całym dzisiejszym dniu.
-Stalo się coś złego? Chcesz jechać do lekarza ?
-Nie ma takiej potrzeby. Wiesz, pamiętam wszystko.
-Wróciła Ci pamięć naprawdę? Jak to się stało.
-Nie ważne Mikołaj ważne, że pamiętam.
-Myślę, że ważne skoro chcesz to ukryć. Skoro pamiętasz , wiesz, że możesz na mnie liczyć i Cię wysłuchania zawsze. I być może postaram się pomóc.
-Wiem Mikołaj.
Młoda wstała zdenerwowana z kanapy i podeszła do okna. Nerwowo ruszając rękami na kubku. Pochyliła głowę i na jej policzkach zaczęły pojawiać się łzy.
-Ola co jest?
-To nie czas na takie rozmowy. A po drugie jedziesz pewnie zaraz po córki.
-Nie muszę jechać. Ania jest u moich rodziców, a Dominika pojechała na jakąś wycieczkę do Białegostoku. Mam czas i chętnie Cię wysłucham. To jak się to stało, że pamiętasz ?
-Byłam na spacerze w parku i kogoś zobaczyłam i wszystko mi stanęło przed oczami całe moje życie.- mówiła drżącym głosem, co raz pociągała nosem.
-Pewnie tę osobę znacz ? Powiedz, dlaczego ona wywołała taki impuls ? -podeszłam do niej, zabrałem kubek i przytuliłem. Ona sama wtuliła się we mnie. Po chwili, gdy się uspokoiła, zaczęła mówić.
-Tak znam, były to dwie osoby. Znam je z czasów szkolnych z gimnazjum. Kiedyś próbowali się do mnie zbyt blisko zbliżyć na dyskotece szkolnej. Nachylali się na mną w jakiś kantorku. Nie pamiętała, jak tam się znalazłam. Dobrze, że koleżanka zauważyła brak mnie i poszła mnie szukać... Gdyby nie ona to nie wiem, co, by było.
-Młoda mówiłaś o tym komuś?
-Nie, bo nie było, o czym przynajmniej wtedy tak myślałam. A poza tym to było na koniec roku. Uznałam, że ich już nie zobaczę.
-Nic bardziej mylnego Młoda, życie ciągle nas zaskakuje. Dlaczego nigdy nikomu nie powiedziałaś?
-Sama nie wiem. Mam nadzieję, że już ich nie zobaczę.
-Ja też Młoda, ale się cieszę, że wróciłaś.
-To chyba jedyny plus tego wszystkiego.
Oboje zaczęliśmy się śmiać. Bardzo mi się podobał jej głos, gdy się śmiała. Nie dała pi sobie poznać wcześniejszego stanu.
-Tak jedyny. Już nie mogę doczekać się wspólnych patroli z Tobą Ola.
-Ja też Mikołaj. Jak tam Twój domek? Robiłeś coś w nim?
-Tak już praktycznie można mieszkać.
Tematy wydawały się nie mieć końca. Tak dobrze nam się rozmawiało, jak za starych dobrych czasów. Sam nie wiem jak ten czas, dziś szybko uciekał. Między czasie rozmawiałem z dziewczynkami. U nich wszystko dobrze. Sam nie wiem, kiedy pojawiła się na zegarku północ. Chciałem się zebrać do domu, nie chciałem Oli przekazać.
-Młoda ja będę uciekał do siebie. Dziś chyba się za siedziałem u Ciebie.
-Zostań i tak jest już późno, a nie chce, aby coś się Tobie stało. A poza tym już spaliśmy razem.
-No wiem, ale...
-Nie bój się, wiesz, że nie gryzę, a w końcu z też kanapa. Chociaż nie wygodna.
-Dobra zostanę i masz rację, możemy razem spać.
-Cieszę się, jak masz życzenie, skorzystaj z łazienki.
Ola
Sama nie wiem, dlaczego o tym powiedziałam Mikołajowi, ale cieszyłam, że jest. Miałam już ochotę wrócić do pracy z nim. Nie wiem, kiedy północ się pokazała na zegarku. Dobrze, że się zgodził zostać. Oboje szybko korzystaliśmy z toalety. Postanowiliśmy spać w sypialni. Sama nie wiem, kiedy usnęłam u jego boku. Obudziłam się około czwartej w nocy. Wtulona w Mikołaja jak małe dziecko. Podniosłam głowę i naszła mnie ochota, aby dać delikatny pocałunek w policzek. Doskonale pamiętam ten monet przed moim porwaniem. Mam nadzieje, że coś dla niego też znaczyło. Gdy delikatne się nachyliłam na nim. Zaczął się poruszać i otworzył oczy.
-Co tak Młoda się na mnie patrzysz?
-Wyglądasz spokojnie jak małe dziecko, gdy śpisz.
-Powiadasz, że spokojnie.
-No tak.
Pociągnął mnie na siebie, byliśmy bardzo blisko siebie. Twarze dzieliło kilka centymetrów, tylko nawet nie wiem, kiedy jego usta znalazły się na moich. To wszystko było takie naturalne. Gdzieś w oddali słyszałam dzwonek do drzwi. Mikołaj się oderwał do mnie. Popatrzyliśmy na siebie.
-Znów to samo. Teraz, ja tam pójdę.
Po chwili wrócił z kartką papieru...
CZYTASZ
Ola i Mikołaj. Policjantki i Policjanci
FanfictionOpowiadanie na podstawie serialu TV4 Policjantki i Policjanci. Historia dwójki policjantów, którzy kiedyś jeździli że sobą w serialu. Opowiadanie kiedyś już było na moim blogu lecz zamienię trochę fabułę.