Tata zabrał mnie od Mikołaja. Sama się zgodziłam, bo jak ci rok mieliśmy jechać na grób mamy. To już szesnaście lat. Bardzo mi jej brakuje, może nie daje to po sobie poznać. Tata dobrze się opiekował, ale to jednak nie matka. Później mnie zabrał do rodzinnego domu. W którym miałam swój pokój. Kładąc się do łóżka, myślałam o wszystkim. O mamie o Mikołaju owym, że poznaje nieodpowiednich facetów. Długo zastanawiałam się nad wszystkim, musnęłam grubo po Północy. Z partnerem z pracy czułam bardzo dobrze i tak naturalnie.
Rano komenda kolejny dzień.
Gdy tylko przyjechaliśmy na komendę policji z ojcem, Mikołaj już był w środku przebrany w mundur. Przywitałam się z nim i od razu poszłam się też przybrać. I udaliśmy się na odprawę. Ze spraw formalnych dowiedzieliśmy się, że zostanie przyjęta nowa policjantka. Ma zacząć pracę od jutra. Oddaliśmy rewir do patrolowania. Dość szybko minęła nam pierwsza część pracy. Nie było żadnych większych interwencji. Daliśmy tylko kilka mandatów za picie w miejscu publicznym. Kolega zgłosił nas na przerwę. Oboje byliśmy już głodni.
-Młoda co Ci wiązać do jedzenia?
-Jakaś kanapkę z sałatą.
Po chwili wrócił. Do tego dokupił nam po kawie.
-Dziękuje, kolejnym razem ja wstawiam.
-Dobra, dobra to się okaże.
-Przestań. Kolejnym razem ją i kupię Ci coś zdrowszego.
-Co masz do mojego jedzenia
-Nie wiem, czy wiesz ile razy to mięso, było smażone i na jakim oleju.
-I co chcesz mi powiedzieć, że taki facet jak ja najem się, tym to Ty.Ja potrzebuję mięsa, aby mieć siłę.
Dyskusję o zdrowym jedzeniu przerwał, mam Jacek masz dyżurny.
-00 dla 05. Skończyliście już przerwę?
-Zgładzą się. Powiedzmy - odezwał się Mikołaj
-To skończyliście później. Teraz udajcie się na ulicę Sienkiewicza 90. Kradzież w sklepie.
-Kto zgłasza?
-Pracownik ochrony.
-Przyjąłem bez odbioru.
-To koniec naszej przerwy -powiedziała
-Niestety Ola.
-Trzeba się zabrać do pracy.
Na miejscu zdarzenia byliśmy dość szybko. Osoba, która ukradła okazała się młoda dziewczyna. Po oględzinach okazało się, że w torebce miała nie swój telefon. Po spisaniu notatki. Pojechaliśmy z nią na komendę spisać zeznania i zostawić ją na 48 godzin. Gdy już była na dołku, wracając koło pokoju dyżurnego, zobaczyliśmy kobietę. W pierwszej chwili nie poznałam, ale za chwilę poznałam.
-Beata co Ty tutaj robisz. ?
-Będę z wami pracować. Nawet nie wiesz, jak się cieszę. Może się spotkamy tak jak za starych dobrych czasów Ola.
-Chętnie. Poznaj to mój partner Mikołaj Białach. A to Beata Gruda.
Oboje pisali sobie dłonie i się przywitali. Krótko trzymał dłoń nowej koleżanki. I rzucił do mnie - -chodź jeszcze pojedziemy, dalej patrolować ulice.
-To na razie Wam. - rzuciła Beata
Z Mikołajem jeździliśmy dalej po mieście. Nic ciekawego się nie działo. Istny spokój, jakby miasto wymarło.
-Słuchaj Ola długo znacz tę Beatę?
-A od liceum chodziliśmy razem do jednej klasy. Potem nasze drogi się rozeszły. Ona wyjechała do Gdańska.
-A jakie stosunki między wami?
-Powiem tak początkowo bardzo dobre a później już trochę gorsze
-Chętnie się dowiem Młoda czegoś więcej
-Krotka historia i nie warta uwagi.
- Dobra jak nie chcesz, to nie mów.
- O faceta a w sumie nie ważne. Nie długo Tobie Dominika przyprowadzi jakiegoś kandydata na zięcia.
-To jeszcze małe DZIECKO.
-Oj Mikołaj Ty jak mój tatuś.
Powoli zakończyliśmy patrol. Szybko te patrole mam mija. Fakt z Mikołajem dobrze się pracuje. Przed wyjściem:
-Jakie masz plany na wieczór?
-A wrócę do domu i pewnie poczytam i odpocznę
-To chodź, zawiozę Cię.
-No dobra. A Ty jakie masz plany?
-Jadę, dalej malować wiesz chce to skończyć jak najszybciej- powiedział, wsiadając do samochodu.
-A to dlatego się pytasz, co robię?
-Nie z czystej ciekawości. A poza tym będę miał, prośbę chce, abyś pomogła Dominice w polskim, jakieś tam wypracowania czy coś.
-Dobrze nie wiedzę problemu, jak chce to niech, wpada do mnie.
-Dziękuje, jesteś wielka.
Powoli dojechaliśmy do mnie. Chciałam zaprosić Mikołaja na kawę, ale się nie udało, bo się spieszył. Wieczór szybko minął. Rankiem była pora wyruszyć do pracy. Tym razem ją z mojego składu byłam pierwsza. Kolega jednak szybko dołączył, trochę zaspany był. Na odprawie szef przestawił nowa koleżankę. Tak Beatę dziś miała się zostać na komendzie. Tata chciał, aby wdrożyła się w obowiazązki. Pewnie zleci jej wypełnianie raportów i inne sprawy organizacyjne. A my zaczęliśmy pracę. Dzień do przerwy minął bardzo szybko. W czasie przerwy idąc do pokoju, zaczepił mnie Jacek nasz dyżurny.
-Ola możesz na chwilę podejść do mnie. Mam sprawę.
-Jasne, że tak. Jaka to sprawa ?
-Osobistą. Trochę mi głupio mówić.
-No wyduś to z siebie.
-Pójdziesz ze mną na wesele kuzynki ?
-Zakończyłeś mnie. Sama nie wiem. A kiedy jest to wesele.
-Za tydzień, ale nie tutaj tylko w Jeleniej Górze.
-Daj mi czas do jutra.
-Dobrze.
Jacek mnie naprawdę dał mi do myślenia. Sama nie wiem, czy powinnam się godzić. Idąc do pokoju, spotkałam również Beatę.
-Hej Olka gdzie tak pędzisz?
-Hej Beata a do pokoju mam już koniec przerwy.
-Spotkamy się może dziś. Na jakieś winko.
-Jadę odezwę się po pracy. Uciekam, bo Mikołaj czeka na mnie.
-No dobra.
Chwilę później już z Bałachem jeździliśmy po mieście. Sama nie wiem, jak zatonęłam w myślach. I to właśnie on wyrwał mnie z letargu myśli.
-Co tam Młoda znów z głową w chmurach.
-Przestań, proszę się nabijać. A umówiłam się na dziś z Beatą.
-W sumie Ci się należy. Pamiętasz moją prośbę?
-Chodzi Ci o Dominikę ?
-Tak. Miałabyś jutro czas ?
-Jadę, że tak w końcu mamy wolne.
Dzień w pracy skończył się spokojnie. Ja szykowałam się na spotkanie z koleżanką. A Mikołaj miał odebrać dziewczynki z wycieczek szkolnych
CZYTASZ
Ola i Mikołaj. Policjantki i Policjanci
FanficOpowiadanie na podstawie serialu TV4 Policjantki i Policjanci. Historia dwójki policjantów, którzy kiedyś jeździli że sobą w serialu. Opowiadanie kiedyś już było na moim blogu lecz zamienię trochę fabułę.