18

627 14 3
                                    

 Mikołaj był już a pokoju, zapytałam go
-Co tam jest ?
-Zobacz sama. - spojrzałam na kartkę papieru. Początkowo czując strach a później ulgę. Było to zwykłe awizo. Tylko jedno nie dawało mu spokoju, dlaczego nad ranem.
-Mikołaj dziwne, że to teraz listonosz przyniósł. - mój partner zaczął się szczerze śmiać. Spojrzałam na niego pytająco.
-Chyba Twój zegarek źle chodzi, bo już jest praktycznie dziesiąta. A te żaluzje dodają tutaj mroku.
-A Ty się nie wybierasz do pracy? Przecież jesteś już spóźniony.
-Zapomniałem Ci powiedzieć mam dziś wolne. - zbliżył się do łóżka, na które chciał wejść. Sama nie wiem, dlaczego rzuciłam w niego poduszką. On mało myśląc, oddał mi. Oboje byliśmy w dobrych humorach.
-Chcesz wojny, to będziesz ją miała.
-Niczego innego bardziej nie pragnę.
-Myśli Młoda, że czego pragniesz bardziej widać to po Tobie. - zaczął zbliżać się do mnie
-Masz rację. Pragnę teraz kawy. A Tobie zrobić też? - Chciałam wyjść z łóżka, ale nie dałam rady. Kolega mnie zatrzymał, łapiąc za nadgarstki i pociągając na siebie. Od razu przekręcił się tak, że leżałam pod nim.
-Później chętnie się napije Ola, ale teraz wiesz, czego chce.
-Myślę, że wiem.
Powiedział to tak cicho, że dręcz, przeszedł przez moje ciało. Widziałam tylko jego oczy, które znów zaczęły palić we mnie dziurę. Jego usta, które były już bardzo blisko. Mogłam to wszystko przerwać, póki mam siłę, ale nie mogłam. Znaczy chciałam pragnęłam bardzo tego. Nasze usta się złączyły w jedność. Pocałunki z każdą chwilą wstawały się coraz śmielsze. Nasze ciała chciały coraz więcej. Mikołaj oderwał się od moich ust i zaczął błądzić po mojej szyi. Moje ręce znalazły się pod jego koszulką. Jeździłam po jego nagich plecach. Czułam jego każdy mięsień. Zaczęłam podnosić jego koszulkę, on miał swoje ręce pod moją. Odrywając na chwilę usta. Zapytał się zachrypniętym głosem.
-Chcesz tego ? Możemy się jeszcze wycofywać, póki nam siłę i jest czas.
-Bardzo chce Mikołaj.
-Jesteś tego pewna?
Zamiast odpowiedzieć, pocałowałam go później. Wszystko potoczyło się w wiadomym kierunku. Byłam bardzo szczęśliwa, że wszystko to tak się potoczyło. Myślami odpłynęłam wtulona w Mikołaja. Gdy z niego ust wydobyło się to piękne słowo skierowane do mnie.
-Kocham Cię.
-Mikołaj, ale...
- Cii nie musisz mi na to odpowiadać, na wszystko przyjdzie czas. Dziękuję, że jesteś.
-Ja chcę odpowiedzieć, też Cię kocham i nie żałuję tego, co się stało. Bardzo cieszę, że Ciebie mam.
-Oj Młoda Kocham Cię.
I znów zaczęliśmy się całować, gdzie drugi raz był ten sam finał. Po wszystkim usnęłam wtulona w niego w moją miłość.

Mikołaj
Zostałem u Oli na noc. Obudził mnie wzrok Młodej na sobie. Po jakimś czasie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Sam podeszdłem zobaczyć. Gdy wróciłem z tą kartą papieru. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. W końcu staliśmy się jednością. Oboje wyznaliśmy sobie miłość. Sam nie wiem, jak to się szybko stało. Ola po jakimś czasie usnęłam wtulona we mnie. Gdy już lepiej spała wyszedłem do kuchni. Chciałem coś zrobić nam, aby zjeść. Gdy przygotowałem coś do jedzenia, ktoś zadzwonił do drzwi

Ola i Mikołaj. Policjantki i Policjanci Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz