16

502 15 1
                                    


Ola
Gdzieś słyszałam jakieś głosy, które do mnie mówiły. Abym otworzyła oczy. Było mi trudno wykonać to polecenie, gdyż moje oczy jeszcze, że mną nie współpracowały. Gdy powoli moje powieki się otworzyły. Zobaczyłam dwóch mężczyzn w białych fartuchach.
-Proszę otworzyć oczy pani Aleksandro- wykonałam to polecenie z trudem.
-Gdzie ja jestem? Kim panowie są ? I jaka pani Aleksandra?
-Pani Aleksandro jest pani w szpitalu. Była pani w śpiączce to normalne, że chwilowo może pani nie pamiętać.
-Długo może to potrwać? I kim jest ten pan, który patrzy na nas przez szybę?
-Pan za szybą to pani tata. A pamięć może wrócić w każdym monecie. U jednych to są godzinny. U drugich dłużej nawet mogą być to miesiące.
-Mam nadzieję, że będzie szybko. Wszystkie mięśnie mnie bolą.
-To normalne przyjdzie do pani na rehabilitację nasza koleżanka. Pokażę jak pracować mięśniami.
-Dziękuje panom. A długo tutaj będę?
-U nas na oddziale do jutra. Później zostanie pani przeniesiona na zwykły oddział ogólny na obserwację na kilka dni.
Lekarz mnie zostawił samą. Przez szybę widziałam, jak lekarz z nim rozmawia. Po chwili pojawił się u mnie.
Wysocki
Lekarz już wcześniej mnie uprzedził, że tak może być. Jednak ta wersja się sprawdziła. Poza tym mogę się cieszyć, że jest dobrze. Gdy wszedłem do sali gdzie leżała Ola. Spojrzała na mnie dziwnie u z pytaniami na twarzy i spojrzała na mnie.
-Kim pan jest?
-Jestem twoim tatą Ola.
-Jak się nazywam?
-Aleksandra Wysocka, ale każdy to Cię zna mówi do Ciebie Ola. Tak się cieszę, że wszystko jest dobrze.
-Jak stało się, że tutaj jestem?
-Zostałaś poranna przez z koleżankę, z czasów jak chodziłaś do liceum
-Dlaczego?
Nie odpowiedziałem na to pytanie, bo do sali przyszła pielęgniarka z jakąś panią.
-Przepraszamy Pana, ale musimy pani Oli pokazać, jak ma pracować mięśniami.
-dobrze a później mogę wrócić
-tak jak najbardziej.
Wszystko to trwało ponad godzinę, gdy znów poszedłem do niej. Wyglądała na zmęczona. Chwilę tylko wymieniliśmy kilka słów i zaczęła zasypiać. Gdy to pielęgniarki zauważyły, kazały mi wyjść, aby mogła pospać swoim rytmem snu. W czasie tej przerwy niebycia u Oli pojawił się Mikołaj, który przyjechał do mojej córki.
-Witam Mikołaj — podałem mu rękę.
-Witam szefa jak tam Ola.
- Jutro będzie przeniesiona na normalny oddział, ale ma zaniki pamięci.
-Byłeś szef u niej.
-Tak byłem.
Jeszcze chwilkę porozmawiałem z Mikołajem. U przeprosiłem go, bo musiałem udać się do lekarza na wizytę kontrolną. Białach miał, poczekać aż Ola się obudzi i ją odwiedzić. Ja zamierzałem zaraz wrócić po wizycie. Chciałem jeszcze z nią porozmawiać.

Mikołaj
Zajrzałem do sali Oli, gdy ona jeszcze spała. Wbrew tego co mówił Wysocki. Spoglądałem na Olę już bez tych wszystkich kabelków. Spała tak spokojnie, jak małe dziecko. Miałem ochotę ją ochotę obudzić, ale nie mogłem. Złapałem ją za dłoń i usiadłem na krześle obok łóżka. A po chwili się obudziła.
-Kim pan jest? I dlaczego trzyma mnie pan za rękę?
-Przepraszam. Jestem Mikołaj Białach pracujemy razem. Jak się czujesz?
-Średnio chyba bywało lepiej. Mam nadzieję, że już będzie lepiej.
-Będzie na pewno lepiej.
-A gdzie pracujemy ?
-W policji, jesteśmy razem na patrolu. Tak jak Twój tata tylko on jest komendantem.
-A moja mama?
-Zmarła jak miałaś dziesięć lat. Kiedyś mi mówiłaś o tym.
-Czyli też rozmawiamy na prywatne tematy.
-Tak zdarza się, trochę mi pomogłaś a moim córką w polskim.
-Jak to w polskim?
-Jesteś po humanistycznych studiach. Nie powinieneś byś teraz w domu z rodziną.
-Nie dziewczynki są jeszcze na zajęciach.
-A żona pewnie czeka na Ciebie?
-Rozwiodłem się już dawno temu.
Jeszcze jakiś czas rozmawiałem z Olą i udałem się, do domu. Jak Wysocki wrócił do córki. Musiałem zrobić obiad.

Ola
Ten Mikołaj wydaje się miły tak jak mój tata. Ma coś w oczach, chwilę rozmawialiśmy, wydaje się mi bliski.
Dwa tygodnie później
Wyszłam ze szpitala po tygodniu. Już się czułam lepiej, chociaż dalej nic nie pamiętam. Mikołaj mnie odwiedzał w szpitalu a później u mnie w mieszkaniu. Zawsze gdzieś był godzinę u mnie. A tematy nam się nie kończyły. Tata tez zawsze był u mnie. Za dwa tygodnie mam wrócić do pracy. Dziś był słoneczny dzień. Wybrałam się na spacer do pobliskiego parku. Idąc alejkami, zauważyłam dwóch mężczyzn z naprzeciwka, którzy zaczęli się do mnie zbliżać. Spojrzałam na ich twarze. Pamiętała je i łzy mi w oczach stanęły w oczach. Przypomniały mi się ich twarze, gdy się nachylały się na de mną dziesięć lat temu. I nagle straciłam przytomność.

Ola i Mikołaj. Policjantki i Policjanci Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz