XVII

887 96 51
                                    

Kocham cię Jongnin!

Kocham cię Kyungsoo!

Otworzyłem oczy, mój wzrok był zamglony, widziałem mgłę. Pomrugałem chwile i odzyskałem ostrość. Było dziwnie biało wszędzie. Białe ściany, sufit, nawet moja pościel. Chciałem się ruszyć, wstać, pójść do Jongina i zapytać o co chodzi, ale jak ruszyłem ręką poczułem, że jest związana z łóżkiem. Rozejrzałem się, miałem paniczny wzrok. Spostrzegłem obok łóżka mała szafkę, a na niej kubeczek. Przezroczysty kubeczek w którym były trzy tabletki. Jedna biała, chyba, przez kubek wydawała się szara, druga niebieska, taka szaro niebieska, ale to chyba przez ten wyblakły kolor kubeczka, i trzecia, ostatnia na pół podzielona kolorami, połowa była biała, a reszta czerwona. To tabletki dla mnie? Ale dlaczego? Po co? Nic nie rozumiem z tej sytuacji. Przecież przed chwilą Kai chciał się ze mną chodzić, a teraz go nie ma przy mnie, a ja się czuje strasznie źle. Chciałbym się przytulić do jego ciała, poczuć jego cudowny zapach i znowu z nim być. Gdzie on teraz jest? Przecież powinien być obok mnie.

Nie pamiętam co się działo w nocy, nic nie pamiętam. Ostatnia rzecz jaką pamiętam to, jak mój chłopak zdjął mi koszulkę i zaczął nieść do łóżka. A teraz? To na sto procent, albo nawet więcej, nie jego sypialnia, inną ma. Co się tutaj do chuja dzieje? Nie rozumiem tej chorej sytuacji. Ostatnio bolała mnie głowa, owszem, ale nie poszedłem do szpitala ani lekarza.

Po południu, chyba, tak mi się zdaje, bo nie ma tutaj zegarka, wszedł do sali lekarz. On też bardzo sterylnie ubrany, maska na twarzy, ale oczy mi znajome. Rękoma z gumowymi rękawiczkami zdjął maskę i delikatnie się uśmiechnął. Co...co tutaj....robi....Sehun?!

- Witamy z powrotem Kyungsoo - zaczął do mnie mówić, cicho, patrzył na mnie z taką jakby troską...- już się martwiliśmy, że straciliśmy pana - dodał. A ja? Ja oczywiście nie wiedziałem o co chodzi i to strasznie mnie wkurzało. Powinienem wiedzieć o co mu chodzi, jak to stracili mnie? Przecież żyje, a przed chwilą Jongin był obok mnie. Gdzie teraz jest? Co się dzieje? Dlaczego nie mogę racjonalnie tego wytłumaczyć?

- Widzę DO, że nie jesteś pewny co się dzieje. Nie pierwszy raz. To może ci wytłumaczę? - zapytał mnie, a ja patrzyłem na Sehuna wyczekująco.- Więc, jak tutaj trafiłeś byłeś w ciężkiej depresji i po próbie samobójczej, z tego co się dowiedzieliśmy to przez miłość. Ale szybko zauważyliśmy u ciebie inne zmiany. Jak śpisz i to nawet długo... Wytwarzasz sobie świat w których chcesz żyć. Nie wiem co było teraz w tym świecie, ale to niestety nie jest zdrowe dla ciebie. Zaczynasz w tym świecie czuć się jak u siebie, "żyjesz" tak po swojemu, ale w końcu się budzisz... Wszystko co widziałeś jest wytworem twojego mózgu i tak naprawdę się nie stało - powiedział siadając na krzesełku obok mnie. Wziął moją rękę w swoje i się delikatnie uśmiechnął - Opowiesz mi co widziałeś w śnie?- Zapytał i pomasował moją rękę kciukiem, a ja mu zaufałem. Opowiedziałem całą historię, wszystko co przeżyłem. - Och znowu pojawił się Jongin. Rozumiem...- odparł, wstał i podał mi kubeczek z tabletkami - weź je, zaraz ci przyniosę wodę.- Wyszedł, ale nie było go tylko sekundy, nie zdążyłem policzyć do sześćdziesięciu, a młody lekarz wszedł do sali. Podszedł do mnie, odwiązał mi ręce i podał dwa kubeczki. Uśmiechnął się do mnie w stylu, który mów zrób to, a ja wziąłem leki i popiłem wodą. Siedziałem na łóżku i oddychałem powoli. Czy to jest moim snem, czy tamten świat? Zresztą nieważne, oba to koszmary, bo są aż tak realne. Jestem chory, mogę to przyznać, niebezpieczny dla siebie, bo innym krzywdy nie zrobiłem. Przynajmniej tak mi się wydaję, nic mi nie wiadomo na temat tego, że coś się przeze mnie stało. Ale po coś byłem przywiązany...

****

- A dlaczego jestem przywiązany, znaczy byłem, przecież ja tylko śpię...- mężczyzna westchnął i spojrzał mi w oczy.

- We śnie jesteś niebezpieczny dla otoczenia i samego sobie. To nie tyle, że wytwarza pan sobie nowy świat w owym śnie, ale ma pan paraliże senne. Jest to całkowicie naturalne i bezpieczne zjawisko, którego przez większość życia jesteśmy nieświadomi. Jednak zabawa zaczyna się wtedy, gdy obudzimy się – a paraliż nie ustąpi. Znajdujemy się wtedy w stanie przejściowym między jawą a snem. Umysł już się stopniowo obudził, ale ciało jeszcze nie. Ponieważ wciąż jesteśmy objęci paraliżem sennym, nie możemy się w ogóle poruszyć, a umysł zaczyna tworzyć różnego rodzaju halucynacje – tak jak to robi podczas snu. Tylko u pana to występuje inaczej i nie umiemy tego zdiagnozować. Pan w pełni śpi i pana ciało reaguję na sen. Najczęściej próbujesz wstać i uciec od kogoś. Nie jesteśmy pewni jak mamy panu pomóc.- Wyszczerzyłem oczy, nie wiedziałem co to wszystko znaczy, nie rozumiałem dlaczego tak się dzieje. A lekarze nie umieją mi pomóc. Jestem tak zdezorientowany jak nigdy.

Gdy tylko Sehun...znaczy mój lekarz wyszedł, ja położyłem się na łóżku i zaniosłem się płaczem. Czyli wszystko co zrobił dla mnie Jongin było wytworem mojej głowy. Jest mi tak źle... cholernie źle. Kurwa chcę wrócić do mojego głupiego snu i cieszyć się chwilami z moim ukochanym. Co ze mną jest kurwa nie tak? Chcę wrócić...


Witajcie drogie myszki!
To już ostatni rozdział tego Kaisoo, nikt chyba się nie spodziewał takiego zakończenia, prawda?
Dobrze, nieważne, chcę podziękować wszystkim, którzy to czytają i mi komentowali, to dla was to pisałam!!
Kochani mam nadzieję, że was nie zawiodłam!
Kocham was i dziękuję!!

Psycho *Kaisoo*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz