35.Jeśli dasz radę jedź ze mną

991 51 16
                                    


*TINA*(Babcia Amelii )

Gdy tylko dostałam telefon prawie nie zawału serca.Nie wierzę,że to się moje biedne dzieci tam były,a teraz okazuje się,że to była zasadzka i puf puf i budynku nie ma.Najpierw lecę do Polski po moją wnuczkę,a następnie do Francji.

Kiedy jechałam na lotnisku pan kierowca pytał czy słyszałam o tym,że był kolejny zamach terrorystyczny i ,że nie żyją 43 osoby.Z tego co wiem nie wiem kto i ile osób żyje.Mam nadzieje,a raczej w to wierzę,że wszystkie osoby które pojechały tam będę całe i zdrowe i ,że nie potrzebnie robili mi tyle strachu.

Nie byłam daleko od Polski bo byłam u znajomej w Niemczech i wiem,że mojej wizyty nikt się nie spodziewa.Po kilku godzinach doleciałam na lotnisko i pierwsze czego szukałam była moja siostra Klara która ma mnie zawieźć do mojej wnuczki.


***AMELIA****

Pobudka nie należała do miłych tylko dla tego,że mój kark boli niemiłosiernie i nie mam mocy ponieść głowy.Ze stołu wzięłam telefon i zobaczyłam 11.25 ,nie no super zaraz muszę coś do jedzenie zrobić bo umieram z głodu.Wzięłam się w karć i poszłam do łazienki i usłyszałam trzask drzwi,pobiegłam do przedpokoju i zobaczyłam babcie Tinę .

-Babciu?-zdziwiłam się 

-Tak skarbie-powiedziała i mnie przytuliła-Jak się z tym czujesz?

-Słucham?-pytam-Babciu co się stało ?

-Nie wiesz?

-Nie

-Był kolejny zamach terrorystyczny w Paryżu-nie nie nie!

-CO?!-krzyknęłam i po moich policzkach spłynęły łzy-Oni oni nie żyją?Babciu powiedz,że to jakiś żart i oni są cali i tylko coś przede mną ukrywają 

-Kochanie nie wiem tego,ale muszę lecieć do Paryżu i tam się dowiem kto z naszych bliskich przeżył

-Gdzie był ten zamach?-pytam

-Pod wieżą Eiffla i w operze ,ale nie wiem gdzie nasi byli-mówi,a ja już płaczę

-Byli w operze

-Kochanie nie płacz ,proszę Cie-prosi

-Chce z tobą jechać-informuje

-Nie możesz

-Mogę,proszę ja nie wytrzymam w domu sama -powiedziałam-Nie dam rady tu siedzieć i myśleć,że oni nie żyją

-Musimy być silni i wierzyć,że żyją i ,że będę z nami rozmawiać-mówi-Twoi rodzice będę na mnie wrzeszczeć,że przesadziłam z cukrem w cieście truskawkowym,że Justin będzie dla ciebie pisał piosenki i je śpiewał,że Pattie będzie opowiadała historię z życia Justina,a Jeremy ,że będzie przy Justinie i będę się kłócić i za kilka dni się godzić,że urodzą mu się kolejne dzieci-mówiła już z płaczem-Jeśli dasz radę jedź ze mną



************

Hejka ^_^

Jak podoba się rozdział?

Mi się przez to płakać chce

Zapraszam do czytania "Hakerka"

SNAPCHAT----madziula1994j-dodawać!

Madzia:*

Believe in us/J.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz