6.Przykro mi Amelio

1.8K 103 5
                                    

Byliśmy już w samolocie do Kanady.Bałam się strasznie dawno tam nie byłam. Lecieliśmy jakież 5 godzin może mniej albow więcej nie wiem bo spałam.

Kiedy tylko wyszlimy z lotniska udaliśmy się do domu babci chociaż i tak wiemy, że jej tam nie ma. Okolica tego domu wogóle się nie zmieniłam z samochodu widziałam moich starych znajomych i w końcu ujrzałam dom w którym się wychowałam. Od kiedy moja mama mnie urodziła to ja ,ona i tato mieszkaliśmy z babcią, bo oni dużo pracowali.

Wysiadłam z samochodu i popatrzyłam się na ulicę szli tam Jacob, Daniel, Violetta i inni zatrzymali się, aż w miejscu i chyba zobaczyli ducha. A nie czekaj mnie zobaczyli

-Amelia chodź -powiedział tato i weszliśmy do domu

Po piętnastu minutach tato wraz z mamą zaczęli się zbierać do szpitala, a ja wraz z nimi..

-Przykro mi Alemelio, ale nie możesz jechać -powiedziała mama

-CO?! CZEMU?

-Nie wiemy co jest z babcią ,a na pewno by nie chciała abyś na nią patrzyła -powiedziała

-Musimy już jechać -powiedział tato

Pojechali a mnie zostawili sama w domu w Kanadzie! Jezu mieszkałam tu kiedyś, a teraz czuję się tu zupełnie obca jak jakiś intruz. Poszłam do salonu gdzie babcia nad kominkiem trzyma przeróżne zdjęcia na przykład moje, rodziców moich, mojego zmarłego dziadka czy innych członków rodziny. Jedna fotografia przykuła moją uwagę, ramka zrobiona przeze mnie jak byłam mała. Jezu ja myślałam, że to wyrzuciłam, przecież wywaliłam to, to co tu to robi?! Babcia musiała wyciągnąć to z kosza. Wzięłam to i usiadłam na kanapę i zaczęłam płakać. To nie było jakieś zdjęcie to moje zdjęcie z Justinem jak byliśmy bali .Ja i on mieliśmy takie samo zdjęcie i takie same ramki. Mieliśmy wiedzieć, że jesteśmy nierozłączni.

Któż zapukał do drzwi więc pobiegłam do lustra aby sprawdzić jak tam mój makijaż i poszłam otworzyć drzwi. ..

*************
Rozdział pisany na telefonie

Kto to będzie?

Madzia 😘

Believe in us/J.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz