Rozdział Piąty

365 48 21
                                    

Po rozmowie z Gerardem zeszliśmy jeszcze na dół do naszych mam. Rozmawialiśmy z nimi, aż Donna nie zobaczyła, że jest już dość późno, a my jutro mamy szkołę. Pożegnała się więc ze mną i moją mamą i wraz z Gerardem opuściła dom.

Ja poczułem jak zmęczony jestem, tak więc od razu po zakończeniu pomaganiu mamie pobiegłem do łazienki wziąć prysznic. Kiedy byłem już umyty i gotowy do zapadnięcia w sen, położyłem się do łóżka i zawinąłem w kołdrę. Zamknąłem oczy i czekałem na sen. Ten jednak nie przyszedł. 

Godzina, dwie, trzy. Nic. Nie mogłem spać chociaż bardzo tego chciałem. Stresowałem się planem Gerarda? To przez to? Sam nie wiem. Co chwilę przewracałem się na inną stronę mojego ciała szukając pozycji, która zapewni mi sen. Na próżno. Nic nie działało. Myślałem już nawet o tym żeby iść do mamy, tak jak to zawsze robiłem kiedy byłem mały, jednak zrezygnowałem. Mam siedemnaście lat, nie siedem. Dam radę.

   Dałem radę. Zasnąłem. Spałem tylko trzy godziny, ale to zawsze coś. Obudził mnie dźwięk mojego budzika, który powoli wyłączyłem. Dosłownie skulnąłem się z łóżka i moje ciało momentalnie spotkało się z podłogą. Jęknąłem cicho i zacząłem macać etażerkę stojącą obok mojego łóżka w poszukiwaniu telefonu. Kiedy już go wymacałem podniosłem się do siadu i odblokowałem ekran. Wiadomość od Ryana. Westchnąłem. Ryan i ja byliśmy razem w projekcie, który był do zrobienia podczas przerwy, jednak doszło tylko do.. może trzech spotkań. Nadusiłem na ikonkę wiadomości.

Od Ryan:
Frank, musimy dokończyć ten projekt. Wczoraj wyprosiłem żeby Hall przedłużył nam termin do końca tygodnia. 

Żeby nie było, lubiłem Ryana. Był bardzo miły i spokojny. Nie miałem jednak jakiejś wielkiej ochoty tam iść. Dlaczego nie mogłem zostać przydzielony do jakiegoś naiwnego idioty, który odwaliłby za mnie całą robotę?  Czemu Ryan nie mógł być idiotą?

Do Ryan:
Chciałbym, ale nie wiem co z tego wyjdzie. Mam szlaban

Nie okłamałem go. Przecież serio miałem ten cholerny szlaban. Jednak doszedłem do wniosku, że on wyczuje iż coś kręcę. Przecież chodziło o szkołę, w takim wypadku mama byłabym gotowa wywalić mnie z domu dopóki nie skończyłbym projektu.

***

Siedziałem na biologii i udawałem, że słucham nauczyciela. Zaraz obok mnie siedział Ryan, który wpatrywał się w okno, jakby po jego drugiej stronie znajdowało się coś nadzwyczaj ciekawego. W sumie... wszystko było ciekawsze od gadania Halla na temat ekologii czy innego badziewia. Przeniosłem wzrok z nauczyciela na Gerarda, którego spojrzenie czułem na sobie od jakiegoś czasu. Uśmiechnąłem się do niego, na co mrugnął do mnie i wrócił do szkicowania czegoś w swoim zeszycie.

- To jak? - usłyszałem cichy głos Ryana

- Co? - mruknąłem spoglądając na chłopaka

- Widzimy się? Serio nie uśmiecha mi się zarobienie pały zaraz po przerwie

- Jakby ci  to przeszkadzało - powiedziałem wyczuwając podtekst, który na pewno nie został tam użyty celowo. Jednak nic nie poradzę na to, że dalej mam umysł dziesięciolatka, któremu wszystko kojarzy się z seksem.

- Ja przynajmniej nie boję się tego kim jestem - mruknął ledwie słyszalnie, jednak usłyszałem to i zamarłem. Tak. Ryan był zdeklarowanym gejem, ale dlaczego posłał mi ten tekst? Wiedział coś? Nie. To przecież niemożliwe.

- O czym ty mówisz? - spytałem pochylając się w stronę chłopaka  z lekkim strachem i zdezorientowaniem  

- O niczym - uśmiechnął się. Wiedział coś. Byłem przerażony

- Ross, gadaj mi tu zaraz - wycedziłem przez zaciśnięte zęby. Nauczyciel spojrzał na mnie i głośno odchrząkną, na co posłałem mu przepraszające spojrzenie - gadaj - powiedziałem kiedy Hall już się odwrócił.

- Po prostu widzę, że nie jesteś taki za jakiego się podajesz - odpowiedział z uśmiechem Ryan, po czym zadzwonił dzwonek, a on jak gdyby nigdy nic spakował się i przeszedł za moim krzesłem - rozumiem, że dzisiaj widzimy się i kończymy projekt - dodał po czym wyszedł z klasy.

Ja dalej siedziałem w tej cholernej ławce. On coś wiedział. Wiedział coś, czego nie powinien wiedzieć. Tylko jak? Przecież byliśmy ostrożni!

Nagle usłyszałem nad sobą chrząknięcie, podniosłem głowę i zobaczyłem Gerarda. Szybko spakowałem się i wyszedłem za chłopakiem na korytarz gdzie czekał już na nas Ray. Poszliśmy na hol i stanęliśmy pod jedną ze ścian. Zaczęliśmy rozmawiać o różnych nieistotnych rzeczach kiedy nagle obok nas przeszła Nancy. Gerard odwrócił się i podbiegł do niej. Obserwowałem całe zdarzenie pochodząc trochę bliżej.

- Gerard, trzeba było powiedzieć, że po prostu nie chcesz, a nie wymyślać jakieś związki! - krzyknęła, co zwołało parę gapiów

- Nancy, to nie tak - westchnął i spojrzał na mnie po czym po chwili znów wrócił wzrokiem do dziewczyny

- To jak? Wymyśliłeś jakąś dziewczynę, która nawet nie istnieje!

- Bałem się, ok? - powiedział położył ręce na jej ramionach - bałem się, że to spierdolę - dodał tonem pełnym skruchy. Jego gra była godna Oskara. Czułem się jakbym uczestniczył w jednej z hiszpańskich telenoweli - ja na prawdę nie chciałem cię okłamać. Zależy mi na tobie

- Na... na prawdę? - Nancy zająknęła się i spojrzała Gerardowi w oczy, na co on tylko skinął głową z lekkim uśmiechem.

Dziewczyna pisnęła i zachłannie wpiła się w usta mojego przyjaciela. Poczułem jakby mój żołądek zacisnął się w ciasny supeł, a serce rozpadało się na kawałki, ale ostatecznie wiedziałem że on robi to żebyśmy mogli w spokoju być razem. Podczas tego pocałunku Gerard otworzył oczy i spojrzał na mnie. Tego już nie wytrzymałem. Przecisnąłem się przez wiwatujący tłum i udałem się w najbardziej ustronne miejsce w szkole. Wbrew pozorom nie była to wcale łazienka, a miejsce gdzie znajdowały się drzwi do piwnicy, które znajdowały się między składzikiem woźnego, a biblioteką. Wszedłem w zagłębienie między dwoma pomieszczeniami. To tydzień. To tylko tydzień. Dasz radę Frank. Nie ważne jak bardzo to ty chciałbyś stać teraz z Gerardem na środku holu i całować go przed całą szkołą. Nit nic nie wie i nikt nie może wiedzieć.

________
Hej!
Dzisiaj trochę krótsze, ale zawsze no nie? :>
Mam nadzieję, że się podobało, i jak zawsze możecie zostawić swoją opinię tam na dole↓
PS: I Love You All! xoxo ~Haia_Miia xx 

Secret | FrerardOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz