***
•Oczami Mustafy•Jednak przy niej nie umiem nie spać głęboko, więc dopiero po czasie poczułem jak delikatnie głaszcze mnie po głowie, która leżała na jej brzuchu. Leżałem tak jeszcze chwilę, ale przypomniałem sobie, że przecież ona jest chora.. Gwałtownie podniosłem się:
-Moja Różo! Jak się czujesz?!Coś cię boli?- pytałem i dotykałem jej czoła, by sprawdzić jej temperaturę. Niestety nadal była rozpalona, ale przynajmniej się obudziła..-Gorączka nie spadła, wezwę medyczki..- dodałem smutno i natychmiast podnioslem sie z łożka. Otworzyłem drzwi i kazałem strażom przyprowadzic lekarzy. Jak najszybciej wróciłem do boku ukochanej.
-Tak się o ciebię bałem..
-Nie bój się Mustafo.. Wszystko będzie dobrze.. -Powiedziała cichutko.. Była cała zalana potem. Truzicna nadal nie odpuściła. Do komnaty weszły medyczki. Zbadały Birgul i powiedziały, że niedługo jej stan się poprawi, narazie najważniejsze jest zbicie gorączki..
-Mozecie odejść, sam się nią zajmę, zostawcie ten kufer tu.-Skłoniły się i wyszły.
Podszedłem do skrzyni i wyjąłem z niej czyste płótna. Nalałem zimnej wody do misy i zmoczyłem kawał materiału. Następnie przykładałem go do czoła, policzków i dekoltu mojej ukochanej..
-Potrzebujesz czegoś?-spytałem troskliwie.. Przecząco pokręciła glową.
-Jesteś taki kochany.. Będę musiała ci to wynagrodzić..
-Najważniejsze abyś była zdrowa. Nic innego się dla mnie nie liczy.- mówiłen nadal wycierając jej twarz. Widziałem w jej oczach ból, ale nic nie mówiła..
- Chesz mi opowiedzieć co się stało?- na myśl o tym wszystkim jej wzrok powędrował w nieznanym kierunku a w jej oczach pojawiły się łzy. Przecząco pokiwała głową, więc narazie nie nalegałem. Wiedziałem, że to było dla niej straszne przeżycie, ale będzie musiała wszystko mi opowiedzieć.
-Mustafa..- wyszeptała
-Hmm?
- kiedy ty ostatnio chociażby piłeś, bo o jedzeniu czy spaniu nie wapomnę!- skraciła mnie wzrokiem.
-Nie myśl o tym ter..-Przerwała mi wpół słowa..
-O nie, nie, nie.. Tylko mi nie mów, że przez ten caly czas jak mnie nie było.. A właściwie jak dowiedziałeś się, że tam bylam, bo raczej od razu tego nie wiedziałeś..
-Pewna dziewczyna z haremu widziała jak straże cię prowadzą i mi powiedziała.. Tamtego dnia mieliśmy zjeść wieczerze pamietasz?-pokiwała twierdząco glową- ale długo cię nie było, więc poszdłem do twojej komnaty, lecz tam równiez cię nie było. Poszedłem do matki, a ona wręczyła mi list, w którym napisałaś, że nie chcesz już tu być i że mam dać ci spokój.. Szukałem cię przez cały ten czas.. Nie spałem, bo przez ostatni czas zasypiałem przy tobie.. Bez ciebie nie mogłem.. Powiedziałem sobie, że nie spoczne dopóki cię nie znajdę.. Po 5 dniach ciągłego szukania cię, pomyslałem, że może w twojej komnacie, w lóżku, w którym spałaś ty, uda mi się zasnąć, więc poszedłem tam, a na schodach spotkałem tą właśnie dziewczyne.. Gdy opowiedziała mi co wie, wstrzymałem oddech, a po dluższej chwili, gdy wszystko do mnie dotarło pobiegłem do ciebie.. W tym brudnym lochu znalazła się moja milość i sens mojego istnienia. Była tuz pode mna, a ja szukałem jej kilometry dalej- opowiadając tą historie i ona i ja płakałem- ujrzałem moje szczęscie, które na pewno nie zmruzyło oka przez ten czas, ani nie miało w ustach żadnego posiłku, czy wody.. No własnie, w lochu mówiłaś o jakiejs zatrutej zupie.. O co z tym chodzilo?!
CZYTASZ
•Droga Na Szczyt-Sułtanka Birgul•
Historical Fiction°Ja Anita, niegdyś mieszkanka polski.. Córka Anny i Zbigniewa..Porwana z ojczyzny w 1666r. przez Osmanow, trafilam na targ niewolnikow, a z tamtad zabrali mnie do palacu, w ktorym teraz zadzi sultan Mustafa I i stanie sie on moja miloscia. Ale niest...