*Rozdział nie sprawdzony*
•Oczami Mustafy•
Birgul pobiegła co sił w nogach. Szedłem za nią szybko, a gdy usłyszałem jej krzyk przybieglem jak najszybciej. Klęczała i głaskała Elmasa, który leżał w kałuży własnej krwi. Ktoś wbił mu sztylet w nogę i okaleczył w niektorych miejscach, ale to pewnie dlatego, że walczył..
-Straże! Wezwijcie medyka do koni! Jak najszybciej!- krzyknąłem, a oni wykonali mój rozkaz. Birgul klęczała i głaskała go gorączkowo. Już była cała we krwi i nie mogła się uspokoić.
-Dlaczego on? Co on im zrobił? Jeśli chcą kogoś karać to niech zabiją mnie, a nie mojego konia. Teraz on cierpi przeze mnie.- wyszeptała i spojrzała w jego mądre oczy, które ukazywały ból jak i determinacje. Nie chciał nas zostawiać, nadal chce nas bronić. Gdy patrzył na Birgul prychnął łagodnie, jakby chciał zeby sie uspokoiła.
Usiadłem koło nich i też go głaskałem. Nie przeżyje jego straty. On był ze mną od zawsze. Ratował mnie i chronił. Muszę zrobić wszystko, aby wydobrzał.
Przyszli lekarze i zajeli sie nim. Pociągnąłem Birgul na bok zeby mieli do niego dostęp. Po chwili sztylet był już wyjęty, a Elmas dostał leki i zasnął. Moja ukochana usiadła na ziemi i położyła jego głowe na kolanach. Głaskała go cały czas, aż w końcu nie zasnęła. Stałem przy nich cały czas. Gdy zamknęła oczy,postanowilem ppczekac jeszcze chwile i zaniść ją do komnaty.
Pare godzin później..
Moja ukochana nadal spała. Nie budziłem jej, niech odpocznie. Ja zająłem się sprawami państwowymi. Gdy Birgul sie obudziła, robila sie ciemno. Zjedliśmy kolacje i poszliśmy zobaczyć co z koniem.
W stajni stał medyk, gdyby coś się działo. Porozmawiałem z nim i przestalem sie martwić, Birgul też już sie uspokoiła. Powiedział ze za kilka dni dojdzie do siebie a jego noga sie wygoi. Oczywiście śledztwo jest prowadzone, ale prawdobodobny sprawca został znaleziony martwy. Yahya wszystkim sie zajmuje i indormuje mnie na bierząco. Po parenastu minutach siła zaciągnąłem Birgul z powrotem do pałacu. Poszła do hammamu. Dziś chce spać w swojej komnacie. Boi sie, że dziewczeta z haremu źle beda odbierały to, że mieszka ze mna w komnacie. Niechetnie zgodziłem sie..
***
•Oczami Birgul •W hammamie dziewczeta oczywiscie plotkowały o mnie i rzycały mi wrogie spojrzenia, jednak ja nie zwracałam na nie uwagi. Szybko umyłam się i ubrałam czysta suknie. Wrocilam do komnaty. Przypomniało mi się, że Mustafa dał mi kiedyś książkę w moim ojczystym jezyku, wiec przeczytałam jej trochę leżąc w łóżku, ale po kilku stronach już zasnęłam trzymając ją w rękach.
***
•Oczami Mustafy•Była już noc ale nie mogłem zasnąć bez niej przy moim boku. Założyłem kaftan i poszedłem do jej komnaty na piętrze faworyt.
Gdy wszedłem po cichu do komnaty, ona już spała. Trzymała w rękach otwartą książke. Zaśmiałem sie cicho na ten widok. Podszedłem do łoża i zabrałem ją z jej rak i postawilem na stoloku nocnym. Położyłem się blisko niej i objąłem w tali. Mruczała coś pod nosem i wrociła do snu. Ja też wreszcie oddałem sie w objęcia Morfeusza..
***
•Oczami Birgul•Obudziłam się rano i poczułam ciepłe dłonie oplatające mnie w tali.
Nawet jednej nocy beze mnie nie wytrzyma..- zaśmiałam sie w myślach.Odwrociłem się i spojrzałam na niego. Wyglądał uroczo z wlosami w nieładzie. Pocałowałam delikatnie jego policzek a on otworzył oczy.
-co ty tutaj robisz? Nawet jednej nocy nie wytrzymasz- zaśmiałam się a on zawturował mi i pokręcił przecząco glową.
CZYTASZ
•Droga Na Szczyt-Sułtanka Birgul•
Historical Fiction°Ja Anita, niegdyś mieszkanka polski.. Córka Anny i Zbigniewa..Porwana z ojczyzny w 1666r. przez Osmanow, trafilam na targ niewolnikow, a z tamtad zabrali mnie do palacu, w ktorym teraz zadzi sultan Mustafa I i stanie sie on moja miloscia. Ale niest...