Rozdział XIV: "Spontaniczne rano"

246 10 1
                                    

   Rano, matka dziewczyny obudziła się wcześniej niż zwykle. Przetarła twarz, rozglądając się po swoim pokoju, po chwili skupiając wzrok na telewizorze, który następnie załączyła. Ziewnęła, rozciągając się, przełączając następne kanały, w końcu odkładając pilot na bok. Była sobota, więc wiedziała, że doskonale, że Nina była w domu i na pewno jeszcze spała. Westchnęła na samą myśl o niej. Zauważyła, że ostatnio coś przed nią ukrywała, ale nie wiedziała co.

- Nina! - zawołała ją nagle, chcąc ją o coś spytać.

   Jednak dziewczyna długo nie przychodziła i nawet nic się nie odezwała.

- Nina! Wołam cię! - powtórzyła, patrząc się w telewizor.

   Nadal nie przychodziła. Kobieta porozglądała się znów po pokoju, skupiając wzrok w drzwi od pokoju dziewczyny.

- Nina! - zawołała głośniej, być może jej nie słyszała.

  Wstała z łóżka, idąc do przedpokoju, zauważając karteczkę na małym stoliku. Zmarszczyła brwi, uważnie jej się przyglądając, po czym wzięła ją do ręki, zaczynając czytać.

"Mamo, musiałam wyjść bardzo wcześnie, bo koleżanka mnie potrzebuje, nie martw się o mnie, wrócę do domu".

   Matka otworzyła szerzej oczy, rozglądając się po przedpokoju, po czym wróciła do swojego pokoju. Usiadła na rozłożonej wersalce, patrząc się potem w telewizor.

- Z ostatniej chwili... - usłyszała w wiadomościach, momentalnie uważniej się wsłuchując - ...Znaleziono zwłoki martwej już kobiety, gdzie na jej gardle widnieją ślady, prawdopodobnie od duszenia. Inni mają przeczucia, iż kobieta została uderzona w głowę, z czego wnioskuje widniejąca na niej rana, a potem została zgwałcona. Wydział śledczy i policja już zajmują się tą sprawą. Przepytano również świadków, czy nie wiedzą czegoś więcej. Wiadomo jedynie, że sprawca nosi na sobie czarną maskę, nosi na sobie bluzę z kapturem na głowie, może mieć mniej więcej 175 cm wzrostu. To są jedyne dane, które udało nam się znaleźć na jego temat. Jeśli będziemy wiedzieć coś więcej, natychmiast państwa poinformujemy. Jest to mężczyzna, którego policja poszukuje już od kilku lat. Jeśli jednak państwo mieli z nim ostatnio jakiś kontakt, coś więcej o nim państwo wiedzą, prosimy o kontakt, gdzie e-mail niedługo będzie podany w lewym dolnym rogu. Dziękujemy.

   Kobieta wyłączyła telewizor, będąc lekko przerażoną tą wiadomością. W tamtej chwili zaczęła się nawet martwić o swoją córkę.

~ ~ ~

   Nina wciąż spała w łóżku, czując nagle czyjś dotyk na swoim biodrze i szyi. Gdy otworzyła oczy, ujrzała leżącą dłoń pana Huang na jej biodrze i jego twarz leżącą na jej szyi, kiedy spał. Przyjrzała mu się uważnie z lekkim uśmiechem, dotykając delikatnie jego policzka, na co on zaczął się szeroko uśmiechać, pomrukując przy tym, nagle obejmując ją całą w talii mocno i tuląc się jeszcze mocniej. Nina jęknęła cicho, chcąc go odepchnąć, ale nie dawała sobie z nim rady, po czym westchnęła z rozbawieniem.

- Możesz mnie nie dusić? - zapytała z małymi pretensjami, znowu chcąc go odepchnąć, lecz mężczyzna był nieugięty.

- Nie... - mruknął, szeroko się uśmiechając, czując, jak dziewczyna się szarpała z nim, przez co zaczął się po cichu z niej śmiać, gdy nadal ją tak tulił.

- To nie jest śmieszne! - jęknęła, ale prawie przez śmiech - Dusisz mnie przez to tulenie się do mnie! - próbowała mu się wyrywać, ale na próżno.

   Pan Huang zaśmiał się z niej, tuląc ją jeszcze mocniej niż do tej pory. Nina zaczęła już naprawdę się dusić.

- Zi-Zitao... - wydusiła z siebie ledwo - J-ja nie żar-tuję... - ledwo mówiła.

   Pan Huang spojrzał na nią z przestraszeniem w oczach, puszczając ją natychmiast, po chwili utulił ją do siebie, ale delikatnie.

- Jezu, przepraszam, kotku... - powiedział z przerażeniem w oczach, słysząc, jak głęboko oddychała.

   Dziewczyna nagle zaczęła się śmiać z niego. Zmarszczył brwi, spoglądając na nią uważnie, widząc, jak już normalnie oddychała i zaczynała się głośniej śmiać.

- Ale się nabrałeś... - odparła przez śmiech.

   Mężczyzna zmrużył na nią oczy, cwanie się uśmiechając.

- A więc to tak? Chodź, no tu! - rzucił się na nią, zaczynając łaskotać ją po całym brzuchu.

   Nina zwijała się ze śmiechu, szarpiąc się z nim, nie wytrzymując. Chwyciła nagle jego głowę, którą przyłożyła do swojego biustu, śmiejąc się z niego głośno, widząc, jak próbował jej się wyrwać.

- No i co teraz? - spytała go przez śmiech, a na jej pytanie, przewrócił ją na drugą stronę łóżka, będąc nad nią i się śmiejąc, widząc jej małe przerażenie w oczach, po czym zaczął ją namiętnie całować.

   Nina pomrukiwała z zadowolenia, oddając każdy pocałunek, jednocześnie trzymając jego policzki. Oboje spojrzeli na siebie uważnie z uśmiechem, po czym pan Huang położył się obok niej, obejmując ją i całując mocno jej skroń, kładąc potem podbródek na jej głowie, kiedy ona była wtulona w jego tors. Spojrzała na jego prawą rękę, otwierając szeroko oczy i się rumieniąc. Zaczęła go po niej dotykać, widząc na jego ramieniu tatuaż. Mężczyzna spojrzał na swoją rękę, czując, jak mu ją dotykała, uśmiechnął się lekko pod nosem, spoglądając na Ninę uważnie. Skierowała na niego wzrok, wciąż się rumieniąc.

- Pamiętasz, jak mówiłaś, że fajnie by było, jakbym zdjął swoją podkoszulkę? - spytał ją, uśmiechając się uwodzicielsko.

   Dziewczyna jeszcze bardziej się zarumieniła, kiwając głową, ale milczała. Pan Huang spojrzał następnie na siebie, powoli zaczynając ją zdejmować. Rzucił nią na bok, na łóżku, spoglądając potem na Ninę wciąż tym swoim uwodzicielskim uśmiechem. Przełknęła ślinę, przyglądając się jego torsowi. Dotknął jej policzki, zbliżając się potem do dziewczyny, zaczynając ją całować delikatnie z przymkniętymi oczami, kiedy ona położyła dłonie na jego klatce piersiowej. Otworzył potem oczy, spoglądając na nią, a Nina na niego. Odwróciła głowę, zauważając półkę, gdzie widniały zdjęcia. Jednak uwagę przykuło jej jedno z nich. Wstała, podchodząc nieco bliżej, a gdy zobaczyła siebie (tak jej się wydawało, tyle, że na tym zdjęciu wyglądała młodziej), przytkało ją. Pan Huang spuścił głowę, powoli wstając i patrząc na dziewczynę, która trzymała je w rękach z opuszczoną dolną wargą, a potem spojrzała na niego, kręcąc głową, dając w ten sposób znak, że nic z tego nie rozumiała. Mężczyzna westchnął, odwracając głowę w przeciwną stronę, nagle będąc smutnym.

- To ja? - upewniała się.

   On jedynie znów westchnął, a po jej pytaniu, spojrzał na nią uważnie spode łba ze smutkiem na twarzy.

- Odpowiedz. - nalegała.

   Przymknął oczy, chcąc powstrzymać łzy.

~ ~ ~

   Luhan stał schowany za drzewem, rozglądając się po mieście uważnie, jakby kogoś lub coś szukał. Wyjął po chwili telefon, wykręcając do kogoś numer. W końcu ten ktoś odebrał od niego połączenie.

- Halo? Min-seok? Mam ważną sprawę do ciebie... Co? O co chodzi? - rozejrzał się po okolicy jeszcze raz, po chwili spoglądając na wprost siebie - Chodzi o pana Huang i Ninę. Tak, to ten Huang. Ten, który miał z tobą kiedyś małą sprzeczkę...

KONIEC ROZDZIAŁU XIV

|| MY LOVELY TEACHER ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz