here & now ||11

1.4K 338 41
                                    

Baekhyun długo nie mógł zasnąć.
Cały czas coś go rozpraszało.
Nie potrafił przestać przejmować się tym, co właśnie przeczytał w internecie.

- Park Chanyeol kończy swoją karierę-

Ten tytuł sprawił, że Byun nawet nie miał zamiaru czytać reszty artykułu.
Tłumaczył sobie, że to zwykła plotka, że ktoś chce mu zaszkodzić.
Jednak wiadomo było, że na samo imię i nazwisko chłopaka, serce Baekhyuna znów zaczęło bić szybciej.

A obiecywał sobie, że z tym skończy.

Zerwał się z łóżka, narzucając na siebie dresową bluzę i wybiegł z hotelu, pomimo późnej pory.
Chciał znaleźć Chanyeola. Chciał dowiedzieć się, jak ten się trzyma, bo co jeśli to była prawda?

Złapał taksówkę, by dostać się na obrzeża miasta.
Podejrzewał, gdzie tamten mógł być.
W końcu trochę znał Japonię, a Chanyeol uwielbiał siedzieć nocą w samotności, w zaciszu.
Jezioro było pierwszym pomysłem, jaki przyszedł mu do głowy.

Nie myślał, co będzie, gdy pomyli się i Chanyeol będzie w zupełnie innym miejscu.
W tym momencie najważniejszy był dla niego stan chłopaka.
Pomimo tego wszystkiego, co się stało, co powiedział Chanyeol, nawet pomimo tego, że kazał mu od siebie odejść, Baekhyun w głębi serca czuł się jego fanem.

Wyszedł na polanę, szukając wzrokiem Chanyeola.

Siedział nad brzegiem jeziora, tak jak podejrzewał.
Właśnie w tej chwili, w chwili, gdy go zobaczył, stracił odwagę.
Nie wiedział, czy jest na tyle silny, by podejść do swojego dawnego idola i powiedzieć mu o tym, co czuje.
Nie chciał, by ten znów go zranił.
Teraz na pewno mniej przeżyłby odrzucenie, w końcu przemyślał to wszystko.
W każdym razie, musiał być ostrożny i podejść do chłopaka z dystansem.

Żadnego wieszania się mu na szyję, piszczenia, jak psychofan.
Nie rzucania się do jeziora, by tylko Chanyeol zwrócił na niego uwagę.

Po prostu usiądzie obok niego, porozmawia, jak prawdziwy facet.
Teraz uda mu się opanować.

Chanyeol chyba go zauważył, bo odwrócił głowę w tym samym momencie, w którym Baekhyun chciał obok niego usiąść.

- Dobrze, że jesteś- te słowa wypowiedziane w kierunku Baekhyuna, całkowicie go zdziwiły.
Nie pomyślałby, że kiedykolwiek je od niego usłyszy.

Nie wiedział, co zrobić z tym faktem.
Nie mógł przecież przyznać się przed nim, a także przed samym sobą, że nadal mu zależy.
Chciał pozostać przy tym, co obiecał sobie, gdy Chanyeol go zostawił.
Ale nie potrafił.

- Czy to prawda? Kończysz z karierą?

- Tak...to znaczy, jeśli moja wytwórnia się na to zgodzi- zaśmiał się ponuro- Chciałbym, nie czuję się już tak dobrze z tym, co robię.

Baekhyun spojrzał na usłane gwiazdami niebo, następnie posyłając smutne spojrzenie Parkowi.
Było mu przykro, wiedział, że i tak nie zmieni decyzji starszego chłopaka.
Bał się odezwać, powiedzieć co myśli.
Cały czas miał wrażenie, że to wszystko okaże się być jedną wielką ściemą i znowu zostanie sam.

- Przykro mi...

- Wcale nie jest ci przykro, prawda? Spokojnie. Już się przyzwyczaiłem. Wiesz co mnie najbardziej boli? To, że dla nich jestem maszyną do zarabiania pieniędzy. Fani są ważni, ale i tak znają mnie tylko takiego, jakiego chciałaby wytwórnia. Czuję się samotny. Ale zresztą, co ty możesz wiedzieć. Byłeś tak samo naiwny i wierzyłeś w te bzdury.

- Nie mów tak- Baekhyun wstał i stanął naprzeciw Chanyeola.
Jego dłoń zsunęła się po ramieniu starszego.
Nie chciał, by chłopak był teraz sam.
Pomimo tego, że ich pierwsze spotkanie nie należało do tych najlepszych, czuł, że jeszcze kiedyś któryś z nich będzie chciał wrócić.
Nie wiedział kto i dlaczego, ale jeśli on miał być tym, który jako pierwszy wyciągnie rękę na zgodę, nie byłoby to dla niego problemem.

- To żałosne. Nie powinienem ci się wyżalać- odparł po chwili raper. Zaczął martwić się o to, że młodszy chłopak ze złości rozgada wszystkim to, co on przed chwilą mu powiedział.
Nie chciał odejść z hukiem. Wolał zrobić to na spokojnie, by nie złamać serc fanów.

- Jeśli uważasz, że jestem odpowiednią osobą do słuchania, to jaki masz problem?

Chanyeol kiwnął głową, odchodząc od chłopaka. Nie miał zamiaru mówić nic więcej.
Znowu stchórzył, mając przed sobą idealną okazję, by wyznać Baekhyunowi, co do niego czuje.
Zresztą...wydawało się mu, że chłopak już dawno o nim zapomniał, więc nie miał zamiaru się ośmieszać.
Najlepiej będzie, gdy każdy z nich pójdzie w swoją stronę.

- Przepraszam- Chanyeol ostatni raz spojrzał na chłopaka, a następnie pobiegł, chcąc zdążyć na ostatni autobus.

Przynajmniej się spotkali...

SASAENG (CHANBAEK)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz