Ostatni raz spojrzał przez szybę samolotu, zamykając oczy i opierając się o wygodny fotel.
Na uszach miał słuchawki, z których wydobywała się spokojna, melancholijna piosenka.
Uśmiechnął się pod nosem, analizując w głowie jej tekst.
Tak doskonale opisywał jego sytuację..
Chanyeol nie rozumiał co się dzieje.
Jego serce biło w niesłychanie szybkim tempie, gdy po raz kolejny przyglądał się tekstowi jego własnego dzieła.
Był tak bardzo zdeterminowany. Pragnął, by Baekhyun docenił go.
Albo chociaż posłuchał tego, co ten miał mu do powiedzenia.
A w swojej piosence uwzględnił każdy szczegół..
- Ostatnio wpadłem na takiego zaje...- Baekhyun nie pozwolił dokończyć swojemu przyjacielowi, tylko poderwał się i pobiegł w stronę włączonego telewizora.
Usłyszał Ten głos.- Wszystko w porządku, Baekhyun?
- Zamknij się, to Chanyeol.
- Podobno przeszła ci faza na niego.
Baekhyun posłał mordercze spojrzenie Jonginowi i wrócił do śledzenia tego, co działo się na ekranie.
Chanyeol prezentował swój nowy utwór, co wywołało u chłopaka ogromne zdziwienie.
Czy on przypadkiem miał nie skończyć swojej kariery?Podgłośnił, chcąc wsłuchać się w słowa piosenki.
Trafił idealnie na początek i miał zamiar wysłuchać jej do końca.
Nawet jeśli była słaba, zawsze była napisana przez niego, a przynajmniej tak twierdził Chanyeol..
Biegł, nie pozwalając zbędnym myślom zagnieździć się w jego głowie.
Zupełnie jak nastolatek uciekający z domu po raz pierwszy.
Miał tylko słuchawki i do połowy rozładowany telefon, na którym zapisał nową piosenkę swojego idola.
Zupełnie tak jak kilka miesięcy wcześniej. Chciał poczuć wolność, wsłuchiwać się w słowa piosenek Chanyeola. Kupować albumy, jeździć na koncerty, a później głodować przez następny tydzień.
Nie czuł żadnych ograniczeń, nie patrzył pod nogi.
Chciał osiągnąć swój cel.Przeskoczył przez ogrodzenie, ciesząc się, że żadnego ochroniarza nie było na terenie posiadłości jego idola.
Chanyeol był zbyt wykończony, by się tym teraz przejmować.Wyciągnął z kieszeni parę dorobionych przez jednego z sasaengów kluczy.
Dużo kosztowało go zdobycie ich, ale mając pod ręką informację, które były dość interesujące, mógł zdobyć prawie wszystko.Poczuł się jak jakiś bandyta, choć kiedyś w ogóle nie pomyślałby, że to co robi może być złe.
Zamknął za sobą drzwi, od razu udając się na piętro, do sypialni Chanyeola.
Doskonale wiedział, co i gdzie się w niej znajduje.Wyciągnął z szuflady biurka kilka czystych kartek i przepisał na nie refren usłyszanej przez niego tego dnia piosenki.
Następnie wskoczył na wygodne łóżko, które zaraz ugięło się pod jego ciężarem.Wtulił się w miękką poduszkę, czując najpiękniejszy zapach, zapach Chanyeola.
Nie był on intensywny, co było spowodowane dość długą nieobecnością chłopaka w jego domu.
Baekhyun cieszył się nawet z tego. Znowu zaczynały cieszyć go małe rzeczy..
Obudził go trzask drzwi i kroki dobiegające z korytarza.
Przetarł zaspane powieki, a następnie zszedł z łóżka na dywan.
Stanął przed lustrem, zauważając, że jego włosy są rozczochrane, a ubrania pogniecione.Otworzył szafę należącą do właściciela tego domu i wyciągnął z niej dwa rozmiary za duży sweter, który włożył na siebie.
Chciał zejść na dół i zrobić sobie jakieś śniadanie, nie przyjmując nawet do wiadomości tego, że nie jest u siebie, a pomimo to robi wszystko, co chce.Ktoś pociągnął za klamkę pierwszy, na co Baekhyun podskoczył.
Kto inny mógł tu być właśnie teraz?Odsunął się od drzwi, czekając na dalsze ruchy nieznajomego.
Chanyeol przekroczył próg swojej sypialni i zatrzymał swój wzrok na zdezorientowanym chłopaku, któremu oczy wychodziły z orbit.
- Baekhyun- zaczął, jakby bojąc się podjąć z nim rozmowę- Nie mogę uwierzyć, że po tym wszystkim jesteś tutaj.
.
Wystraszył się widoku Chanyeola.
Już wolał wypędzić z domu jakiegoś złodzieja czy innego sasaenga, niż stanąć twarzą w twarz ze swoim idolem.
Nie był gotowy, nie domyślał się, że Park mógł wrócić tak wcześnie z Japonii. To było niemożliwe.- Możemy porozmawiać?- zaproponował, gdy młodszy nie udzielił mu odpowiedzi.
- Jestem nieogarnięty...
- Wyjedziemy tylko przed dom, nikt cię nie zobaczy, obiecuję.
Baekhyun nie był pewien, czego tak naprawdę chce od niego Chanyeol.
Musiał jednak zgodzić się na wszystko, chcąc dowiedzieć się jaki tak naprawdę jest przekaz napisanej przez chłopaka piosenki.
Pokiwał głową i ruszył na dół jako pierwszy, a następnie wyszedł na zewnątrz, gdzie zaatakował go poranny wiaterek.
Miał na sobie tylko sweter starszego i czarne jeansy, do kostek.
To nie był odpowiedni wybór na wyjście z domu.- Może zacznę, w końcu i tak to właśnie ja mam najwięcej do powiedzenia- Chanyeol spojrzał na idącego przed nim bruneta i westchnął cicho- Ta piosenka opowiada o tobie. Myślałem, że to zauważyłeś.
Baekhyun pokiwał głową i oddalił się kawałek, przez co Chanyeol musiał go dogonić.
- Nie chciałem żebyś źle to odebrał, ja po prostu...
-...Skończ, nie mam zamiaru tego słuchać- przerwał mu Byun- To co było nie może już nigdy powrócić, a wiesz dlaczego?
Chłopak zmniejszył odległość między nimi tak, że ich twarze niemal się stykały.
- Bo wyznaczyłem ci początek, bo stworzyłem cię na nowo.
Z oczu młodszego wydostały się łzy, które spłynęły po jego policzkach.
Drżącą ręką objął Chanyeola, który niepewnie zamknął go w uścisku, bojąc się, że to wszystko okaże się fikcją i Baekhyun zaraz zniknie.- Jednak rozumiesz przekaz piosenki- odparł, uśmiechając się pod nosem- Baekkie, proszę, zacznijmy od początku, zapomnijmy o przeszłości. Jesteśmy teraz innymi ludźmi, nauczyliśmy się na swoich błędach i...
-...Kocham cię Chanyeol, nigdy mnie nie zostawiaj.
CZYTASZ
SASAENG (CHANBAEK)
Fanfictiongdzie chanyeol to sławny artysta, który nie może i nie chce pozbyć się swojego sasaenga. ꜱʜɪᴘ - chanbaek ɢᴀᴛᴜɴᴇᴋ - angst idolxfan!au