you're my focus ||12

1.5K 325 14
                                    

~~muzyczka, przy której pisałam, polecam włączyć~~

Jeszcze chwilę stał nad brzegiem jeziora, obserwując, jak postać chłopaka robi się coraz mniejsza, a następnie znika z jego widoku.

Westchnął, kopiąc kamień, który wpadł do wody.
Najchętniej rzuciłby się teraz do niej i nigdy się nie wynurzył.
Nie mógł pogodzić się z porażką.
To on miał być tym, któremu nie zależało, a było zupełnie inaczej.

Usiadł na niewielkim wzgórzu, przykrywając się szczelniej swoją bluzą.
Z tego wszystkiego zapomniał się ciepło ubrać, a teraz trząsł się z zimna.

Nie miał zamiaru się stąd ruszać.
Tylko Chanyeol mógł sprawić, by zmienił zdanie.
Dopiero teraz zauważył, że nie może żyć bez starszego chłopaka.
Wszystkie próby zapomnienia o nim poszły na marne.

Chłodny, porywczy wiatr targał jego włosy.
Zeskoczył na dół, lądując tuż nad brzegiem jeziora.
Ostatecznie zdecydował się poszukać Chanyeola, nie chcąc jednak wyjść na zdesperowanego, choć taki był.

Chanyeol nie odbierał telefonu, który był najwyraźniej nieaktualny i właśnie wtedy Baekhyun żałował, że wciąż nie jest jego sasaengiem, gdyż wtedy mógł zdobyć nowy numer chłopaka.

Postanowił działać na własną rękę i po raz kolejny wsiadł do taksówki, ruszając pod ich hotel.
Miał nadzieję, że zmęczony hyung udał się właśnie tam.

Po prostu wszedł do jego apartamentu, który nie był zamknięty.
Wydało mu się to nieodpowiedzialne ze strony chłopaka, bo przecież każdy mógł wejść do jego pokoju bez konsekwencji.

Chanyeol siedział na kuchennym blacie, przykryty puchatym kocem, trzymając w ręku kubek z parującą cieczą.

Ich spojrzenia napotkały się, na co Chanyeol wstał i podszedł bliżej młodszego chłopaka.

- To był zły pomysł, bym z tobą rozmawiał. Teraz znowu nie dasz mi żyć- odparł, sam do końca nie wierząc w swoje słowa.

Nie chciał, by Baekhyun go zostawiał, dopiero co udało mu się z nim spotkać.
Nie mógł jednak się przełamać i tylko stał, jak słup soli, patrząc na białe, świeżo pomalowane ściany.
W jego głowie również panowała biel.
Nie miał pojęcia, co robić, mówić, by nie zrazić do siebie Baekhyuna.
Doskonale wiedział, że już nie wystarczyło jego niewinne spojrzenie, by go do siebie przyciągnąć.
Musiał się postarać o wiele bardziej, jeśli chciał mieć Baekhyuna na wyłączność.

Pragnęli zacząć od nowa.
Zapomnieć o wszystkim, co złe.
Nauczyć się ufać sobie wzajemnie i nigdy nie dopuścić do rozstania.
Oboje byli jednak zbyt niepewni, by zrobić pierwszy krok i tylko patrzyli na siebie, bez większego celu.

Gdy drzwi za Baekhyunem zatrzasnęły się, Chanyeol wyszedł na balkon, by zapalić.

Czekolada pomieszana z tytoniowym dymem, jego ulubione papierosy.

Odłożył pustą paczkę na stolik, podchodząc bliżej barierki.

Księżyc pojawił się po jego prawej stronie, tworząc piękny obraz wraz z tysiącami gwiazd.
Chanyeol zdecydowanie wtedy nabierał weny i choć wszystko było już przesądzone, postanowił napisać ostatnią piosenkę.

Pierwszy raz w życiu mógł pisać o miłości, doskonale znając jej znaczenie.

SASAENG (CHANBAEK)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz