Dziwne

2.3K 199 31
                                    

Zamrugałem oczami. Całe moje ciało bolało, kiedy starałem się poruszyć i rozejrzeć. Westchnąłem z ulgą, gdy zrozumiałem, że nie jestem już w tamtym zimnym pomieszczeniu. Ale szczerze, gdzie ja jestem?

Drzwi  otworzyły się gwałtownie i cały zespół wszedł do środka. Hałas był wystarczająco nieprzyjemny, by wywołać niekomfortowe dzwonienie w uszach. Przymknąłem oczy, próbując uspokoić ponownie mój organizm.

- Jungkook! Wszystko w porządku? Coś cię boli? Chciałbyś tu zostać, czy może wrócić do dormu? Jungkookie, dlaczego musiałeś wyjść tej nocy?

Spojrzałem na osobę przede mną zmieszany i przytłoczony ogromem pytań, które od razu po usłyszeniu wylatywały z mojej głowy. Potrząsnąłem delikatnie głową, próbując oczyścić swoje pole widzenia.

- Taehyung-hyung... - wymamrotałem, gdy wstał z łóżka.

Chwila. Kolejne łóżko... Gdzie ja jestem?

- Po prostu nazywaj mnie Tae-hyung. Nie ma potrzeby, żebyś marnował siłę na wymawianie dodatkowego "hyunga".

Przytaknąłem powoli i rozejrzałem się po sali.  Szum skomplikowanych maszyn, liczne rurki podłączone do mojego ciała. Nagle odzyskałem pełnię świadomości i nowe myśli napłynęły do mojej głowy.

Poznają moje sekrety! Co mam robić?!

Poczułem, jak moje serce przyspiesza rytm. Po chwili zacząłem zmagać się z oddychaniem i pozostali zauważyli stan, w jakim się znalazłem. Zazwyczaj, w tym momencie ludzie przestaliby zwracać na mnie uwagę.

- Jungkook? Wszystko w porządku? Po prostu się uspokój, nikt cię nie skrzywdzi. Jasne? - powiedział powoli Jin-hyung i przyciągnął mnie do swojej klatki piersiowej.

Jego dotyk w jakiś sposób mnie uspokoił i poczułem motylki w brzuchu, po raz pierwszy od dłuższego czasu. Owinąłem wokół niego ręce i wtuliłem się mocno w jego ciało. Zamknąłem oczy, starając się nie myśleć o niczym, a tylko utonąć w uspokajającym zapachu. Miałem nadzieję, że nie będzie mną zdegustowany.

Nagle odsunął się ode mnie, zabierając ciepło i spokój. Nie odważyłem się spojrzeć w jego twarz, przytłoczony strachem i zawstydzeniem. Och, dlaczego to zrobiłem?

Poczułem czyjeś palce na brodzie.

- Jungkook, nie bądź nieśmiały. Tak bardzo mi przykro za to, jak cię traktowaliśmy. Tak strasznie mi przykro...

Nie wiedziałem, co odpowiedzieć. Co mu się ostatnio stało? Uderzył się w głowę?

- H-hyung... Wszystko w porządku? - zapytałem z niepokojem i nadzieją, że go nie zezłoszczę.

- Ja powinienem o to pytać. Wyszedłeś późno, mimo że radziłem inaczej, i popatrz, co się stało - pouczył mnie, podczas gdy pozostali starali się powstrzymać śmiech.

Zaraz, co?

Ja śnię?

Poważnie, co się z nimi stało?

I gdzie, do diabła, jestem? Na pewno nie w moim świecie.

Mimo wszystko, odpowiedziałem.

- J-ja p-przep-praszam, h-hyung... N-nie zrobię t-tego w-więcej... N-nie bądź z-zły, p-proszę - wyjąkałem.

- W porządku. Po prostu następnym razem mnie słuchaj - powiedział.

Dobrze, to naprawdę podejrzane. Dlaczego traktuje mnie tak dobrze? Gdzie jest haczyk? Nie zamierzam dać się nabrać.

Spojrzałem na nich dziwnie.

- Hyung... Nie uderzyłeś się w głowę, prawda?

- Nie. Dlaczego pytasz?

- Ponieważ... Jesteś dla mnie naprawdę miły.

- Och.  Przypuszczam, że nigdy nie byłeś właściwie traktowany, prawda?

Powoli pokiwałem głową. Członkowie zespołu posyłali w moją stronę spojrzenia wypełnione współczuciem.

- Cóż, będziemy od teraz traktować cię lepiej, dobrze?

Poczułem łzy w oczach. Nie czułem czegoś jak to już długo i tak bardzo za tym tęskniłem.

- T-tak bardzo d-dziękuję - wykrztusiłem, płacząc. Jin ponownie mnie przytulił. Łzy popłynęły jeszcze mocniej, gdy zaczął głaskać mnie po głowie.

To najlepszy dzień w moim życiu.



Reszta czasu upłynęła nam na ich przeprosinach i moim wybaczeniu. Cóż, pytali o siniaki i cięcia, ale nie odpowiadałem, ponieważ przełożenie emocji w słowa stało się dla mnie nieosiągalne.

Nadszedł wieczór i musieli wracać do dormu. Chciałem żeby ze mną zostali, bojąc się powrotu wszystkich koszmarów. Wcześniej obiecałem im, że skończę z okaleczaniem, ale obawiam się, że złamię tę obietnicę. Wspomnienia z zimnego pokoju i liceum zaczęły przesłaniać wszystkie myśli. Nie odważyłem się zamknąć oczu. Chciałem zadzwonić do Jin-hyunga, ale byłoby to tylko kłopotem dla niego.

Światło w moim pokoju było wyłączone. Personel nie pozwalał włączać go w nocy, ponieważ mogło przeszkadzać innym pacjentom. Starałem się ze wszystkich sił, by nie zasypiać, mimo ciążących już powiek.

Moje oczy szybko się poddały i udałem
się do krainy marzeń.

Nowy [jk-centric, tłumaczenie polskie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz