Odwołane

2.4K 190 83
                                    

Wspominałam już, że tutaj występuje little!jungkook? 👀

Otworzyłem oczy, czując przejmujące zimno. Klimatyzacja tak wyziębiła pokój, że nawet mój puszysty kocyk nie mógł
mi pomóc. Spojrzałem na Jin-hyunga i Yoongi-hyunga. Spali spokojnie, ubrani w ciepłe rzeczy, podczas gdy ja nie mogłem przestać trząść się z zimna.

Szepnąłem do Jin-hyunga, próbując przekonać go, by przyszedł do mojego łóżka. Jestem zbyt zmarznięty, żeby z niego wychodzić. Poruszył się we śnie, ale nie zbudził.

Westchnąłem ciężko i spróbowałem z Yoongi-hyungiem. Nie mieliśmy jeszcze okazji tak naprawdę porozmawiać, ale teraz byłem zbyt zdesperowany, by o tym myśleć.

- Yoongi - hyung - szepnąłem, nie chcąc zbudzić jednocześnie obu hyungów.

Kilka sekund później Yoongi-hyung był już przy moim łóżku, co przyjąłem z zaskoczeniem.

- Potrzebujesz czegoś? - zapytał swoim zachrypniętym głosem, sprawiając, że rumieniec pojawił się na mojej twarzy.

- Hyung, czy mógłbyś spać ze mną? Jest mi zimno - odpowiedziałem.

Westchnął.

- Powinieneś cieplej się ubierać, twoje ciało nie ma wystarczająco dużo jedzenia.

Wsunął się pod mój kocyk i przyciągnął mnie do siebie.

- Śpij - powiedział i niedługo później usłyszałem ciche chrapanie.

- Dziękuję, hyung - uśmiechnąłem się i wtuliłem mocniej w ciepłe objęcia.

Kilka godzin później usłyszałem dźwięk alarmu. Nie mógł być mój, ponieważ telefon mam wyciszony. Yoongi-hyung nie nastawia budzików. Przeniosłem wzrok na łóżko Jin-hyunga. Starszy poruszył się niespokojnie i przeciągnął, wyłączając irytujący dźwięk. Jego włosy przypominały grzywę lwa. Ciekawe, o czym śnił.

Podszedł do mojego łóżka, więc szybko zamknąłem oczy i schowałem twarz, nie wiedząc co robić. Ukryłem buzię głęboko w objęciach hyunga, ale wciąż czułem jak się czerwienię. Usłyszałem tylko cichy pisk Jin-hyunga i... dźwięk aparatu?

Zignorowałem to i zaczekałem aż wyjdzie z pokoju, by znowu rozkoszować się miękkimi objęciami i zapachem cynamonu.

Poczułem, że Yoongi-hyung zaczyna ruszać się obok mnie i wiedziałem już, że on też zaraz obudzi się na dobre.

- Wstawaj, dzieciaku - zdecydowałem się zignorować hyunga, zamykając tylko mocniej oczy.

Yoongi-hyung próbował jeszcze kilka razy, ale nie udało mu się. Nie chciałem opuszczać ciepłych i bezpiecznych objęć, prawie takich, jak te Namjoon-hyunga, jednak Yoongi-hyung pachnie ładniej. Chciałbym, żeby kiedyś on, Namjoon-hyung i Jin-hyung przytulili mnie naraz.

Nagle wstał z łóżka i ściągnął ze mnie okrycie.

Otworzyłem oczy i zaskomlałem, czując nagle zimno.

- Daj mi kocyk.

- Najpierw wstań.

- Hyung! Oddaj mi mój kocyk - jęknąłem.

- Więc wstawaj!

Poczułem łzy w oczach. Było mi bardzo, bardzo zimno, a nie miałem mojego kocyka. Spojrzałem z rozżaleniem na hyunga, który nawet nie drgnął. Ma serce z kamienia czy jak? Przecież ja tu marznę!

Zacząłem płakać, ponieważ wciąż nie chciał mi go oddać. Na szczęście właśnie w tym momencie wszedł Jin-hyung.

- Chłopcy, wstawać... Oh, Kookie! Co się stało, dlaczego ty płaczesz?

Przeniosłem uwagę na najstarszego.

- Kocyk... - wymamrotałem.

- Yoongi! Oddaj w tej chwili jego kocyk, przecież on się trzęsie z zimna - krzyknął Jin-hyung.

Uśmiechnąłem się, odzyskując w końcu kocyk. Jin-hyung wyłączył klimatyzację i nakrzyczał za coś na Yoongi-hyunga, przypominając sobie po chwili o posiłki, który dla nas przygotowywał. Przez ten czas leżałem na łóżku pod moim kocykiem i ssałem spokojnie kciuk.

Po tym jak Jin-hyung wyszedł, Yoongi-hyung podszedł do mnie z poczuciem winy wypisanym na twarzy.

- Przepraszam, Kookie. Hyung nie chciał na ciebie krzyczeć. Wybaczysz mi?

Skinąłem głową, gdy tylko skończył, rozkładając szybko ręce. Zaśmiał się cicho, przytulając mocno do siebie. Znowu mogłem poczuć jego słodki, cynamonowy zapach. Co za szczęście!

Niedługo później zeszliśmy na śniadanie, by dołączyć w jadalni do reszty. Tym razem nie dostałem aż tyle jedzenia, bo Jin-hyung wiedział już o anoreksji i bulimii. Musiałem tylko skończyć to, co dostałem. Przełknąłem ciężko, zaczynając jeść. Naprawdę nie wiem, czy mi się uda.

Po jakimś czasie skończyłem swoją małą porcję. Musiałem ze wszystkich sił powstrzymywać wymioty, ale niestety, minutę później cała ciężka praca Jin-hyunga znalazła się w zlewie.

Płakałem i przepraszałem go wiele razy, nie mogąc poradzić sobie z poczuciem winy. Jimin-hyung porozmawiał ze mną w cztery oczy, opowiadając o swoich problemach z przeszłości. Kiedyś cierpiał z powodu anoreksji i bulimii, jednak on nie miał też schizofrenii. Niewiele czasu zajął mi powrót do zdrowia. Natomiast w moim przypadku? Będę potrzebować lat, a na pewno chłopcy nie będą przy mnie aż tak długo.

Nagle rozdzwoniła się komórka Namjoon-hyunga, który szybko odebrał połączenie.

- Halo?

Rozmowa przeciągnęła się, jednak w końcu Namjoon-hyung odłożył telefon i podszedł do nas z szerokim uśmiechem na twarzy.

- Manager powiedział, że nie mamy dzisiaj treningu!

Przez chwilę pozostali zamarli w szoku, ale szybko zaczęli po prostu się cieszyć dniem wolności.

- Ale wciąż musimy być ostrożni. A szczególnie  Jungkook. Ten człowiek był widziany w okolicach wytwórni, dlatego dzisiaj nie macie zajęć.

Chłopcy pokiwali głowami i spojrzeli ze zmartwieniem na mnie, jakby myśleli, że jestem delikatnym kawałkiem porcelany, łatwym do zniszczenia.

Spędzili resztę dnia w dormie, ciesząc się swoim towarzystwem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 09, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nowy [jk-centric, tłumaczenie polskie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz