9

230 10 0
                                    

Zawołałem go, ale odpowiedziała mi tylko cisza. Westchnąłem i usiadłem obok drzwi kabiny, w której zniknął.

-Billy, wyjdź, proszę.

Znów cisza. Czas mijał, upiornie ciągnąć się, niemal w nieskończoność. Chciałem z nim porozmawiać, szczerze, wyjaśnić wszystko, a on nie dawał temu szansy. Jednak wciąż cierpliwie czekałem. Po kilku sekundach usłyszałem szczęk zamka i przede mną stanął skruszony, skulony w sobie, ze spuszczoną głową i rozmazanym po całej twarzy makijażem Humanoid. Zaczął bawić się swoimi palcami a wzrok utkwił we własnych butach. Wstałem i zbliżyłem się do niego, chcąc go przytulić, ale odsunął się, nie pozwalając mi na to.

-Przepraszam, oddaj mi, proszę, moje rzeczy i więcej nie będziesz musiał mnie oglądać.

Szepnął zachrypniętym głosem, a ja rozszerzyłem oczy ze zdziwienia. Nigdy nie zgodzę się na coś takiego!

-O czym ty pleciesz? Myślisz, że cię tak zostawię? Nie ma mowy!

Pociągnął nosem i otarł świeże łzy z policzków, które znów zaczęły płynąć z jego czekoladowych oczu. Zacisnął na chwilę powieki i gdy znów je otworzył, patrzył na mnie tak przeraźliwie smutno, że aż poczułem ukłucie w klatce piersiowej.

-Ale... brzydzisz się mną.

Pokręciłem z niedowierzaniem głową, gdy usłyszałem jego słowa. Co on plecie za głupoty?

-Skąd ci się to wzięło?

Zapytałem łagodnie, chcąc go uspokoić, jednak przyniosło to zupełnie odwrotny efekt. Zacisnął jedną dłoń na nadgarstku.

-Bo ja się w tobie zakochałem... Kocham cię, rozumiesz?!

Wrzasnął, patrząc mi przez ten moment w oczy i wybiegł z łazienki. Przez te kilka sekund widziałem w jego oczach te wszystkie uczucia, o których mówił, i na moment poczułem przyjemne ciepło, które zniknęło wraz z ucieczką Bill'a. Pobiegłem za nim, chcąc jak najszybciej go znaleźć i przytulić, uspokoić i powiedzieć, że będzie dobrze, jak nie raz, gdy budził się z płaczem. Nie znalazłem go już jednak nigdzie w szkole, więc zdenerwowany jak jeszcze nigdy w życiu ruszyłem do swojego domu i schowałem w szafie jego rzeczy. Oddam mu je, gdy go spotkam i zaciągnę tutaj. Próbowałem się uspokoić, ale ciężko mi to szło, i udało mi się to dopiero po kilku godzinach. Boże, co za idiota! On myśli, że przez jego uczucie go zostawię, tak?! Nosz kurna noooo! Mam taką ochotę z nim pogadać, sprawić, by znów się uśmiechał, a w tym momencie jestem bezsilny. Szlag by to! Ale nie pójdę do niego. Niech się uspokoi, wtedy porozmawiamy. Zasypiałem dzisiaj z mieszanymi uczuciami i sam do końca nie wiem, jak miałbym je nazwać, ale przez złość, zmartwienie i troskę przebijało się coś jeszcze. Nie miałem pojęcia, jak miałbym nazwać czy określić to uczucie, było ono jeszcze dosyć słabe, ale wyczuwalne. Chciałem je uchwycić i zbadać, ale za każdym razem, gdy już prawie mi się to udawało, wymykało mi się z rąk. Niby je znałem, ale jednak było mi całkiem nieznane. Czym jest to uczucie?

Ludzka maszynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz