Kawa. Papieros. Kolejna kawa. Gazeta. Kawa. Kurwa, kawa na gazecie, papieros w kawie. Kurwa. Szybko naprawiam sytuację i wracam do punktu wyjścia - kawa, papieros.
- Hej!
- Heeeej. - mruknęłam, unosząc oczy ku słońcu. Jace odsunął metalowe krzesełko i rozsiadł się na nim, wyciągając nogi jak najdalej przed siebie. Był taki uśmiechnięty, że miałam wrażenie, że zaraz eksploduje.
- Jak ci minął dzień? - zapytał, mrużąc delikatnie oczy.
- Um, dobrze. - odparłam, opierając łokcie na stoliku.
- Tak dobrze dobrze czy tylko dobrze? - Boże, mam dość pytań.
- Dobrze dobrze. - znów odpowiedziałam i mimo niechęci do wszystkich ludzi tego świata uśmiechnęłam się.
- Nie wierzę, że się uśmiechnęłaś. - powiedział i upił łyka mojej kawy. Wyjął zapalniczkę i wyjął mi z paczki papierosa, zapalając go chwilę później. Miałam ochotę zmiażdżyć wszystko dookoła.
- Coś nie tak, co? - pochylił się w moją stronę, zakładając mi kosmyk włosów za ucho. Poczułam łzy zbierające mi się pod powiekami. - Chodź, pójdziemy do domu. - spakował moje rzeczy do torby, wypił resztki kawy, położył 20 dolarów pod spodeczkiem i złapał mnie za rękę.
W trakcie drogi do domu podjęłam bardzo szybką i spontaniczną decyzję. Porozmawiam z nim, powiem mu to co czuję, napewno zrozumie.
Doszliśmy do domu. Jace otwiera drzwi.
Jednak nie zrozumie.
Na podłodze leży od groma płatków jakiegoś kwietnego badziewia, na szafkach palą się świeczki, od których najchętniej bym teraz umarła, a Jace szybko zmienia pozycję i klęka przede mną, trzymając w dłoniach czerwone pudełeczko ze skromnym pierścionkiem w środku.
O kurwa.
- Bianca, wyjdziesz za mnie? - zapytał, wciskając mi do gardła wielką gulę.
Co się właśnie dzieje? Pierwsze łzy poleciały mi po policzkach, po nich kolejne i tak dalej, aż stałam się jedną wielką łzą wołającą o pomstę do nieba. Jace spojrzał na mnie rozczulająco i już wiedziałam, że nie mogę mu tego powiedzieć. Nie mogę.
- Um, tak, Jace. - odparłam, oszukując i jego i siebie, że są to łzy radości.______\\\______\
Nie, nie umarłam lmao
Chciałabym podziękować za wytrwałość. Miałam egzaminy, kończę gimnazjum i generalnie mam urwanie dupy z samymi egzaminami i ocenami, wiec zwyczajnie w świecie nie miałam czasu i bardzo za to przepraszam! Nie bede obiecywac, ze teraz wszystko bede dodawać regularnie, bo nie mam pojęcia jak to będzie - kończy mi sie semestr i tak jakby nie mam czasu nawet na normalne wysikanie sie z natłoku nauki. Prosze wiec o wyrozumialosc ehh
Dziekuje wszystkim, którzy dalej tu sa i mnie motywują! Nawet nie wiecie ile wasze miłe słowa i komentarze dla mnie znaczą! B.fajnie, ze ktos tu jeszcze jest haha
Cush moge dodac, Bianca ma humory;-))))do następnego ziomki

CZYTASZ
spring; harry styles
FanfictionMinęło 5 lat. 5 lat zbierania się i ścisłego dążenia do wyznaczonego celu. 5 lat ciężkiej pracy na sukces. 5 lat odpoczywania od jego twarzy i myśli, że została wykorzystana dla zakładu. 5 lat zrujnowane przez niego, stojącego teraz naprzeciwko niej...