back in town

799 46 12
                                    

Minęły trzy tygodnie, odkąd otrzymałam pomadkę i właśnie kończył się marzec. Powolnym krokiem wracałam do domu, ciesząc się rześkim powietrzem wiosny. Moje vansy z cichym skrzypnięciem odbijały się od mokrego chodnika, idealnie komponując się z siorbnięciami starbucksowego płynu. Zimny napój koił moje zmysły i męczący ból kolan.

Spojrzałam w górę, na rozgwieżdżone niebo, idąc tak parę kroków. Uderzyłam w znak drogowy, a nawet potrąciłam jakiegoś biednego rodaka, szybko uciekającego w stronę galerii. Minęłam w tej pozycji Hotel Mariott, którego bogactwo nigdy mi się nie nudziło. Spojrzałam wtedy do jego środka, odrywając wzrok od gwiazd i przenosząc go na czerwony dywan, przystojnych hotelowych i na wnętrze hotelu z wielkim żyrandolem zwisającym z sufitu. Zatrzymałam się, pociągając mango juice przez słomkę i wpatrywałam się w długie kryształki żyrandola.

Nagle przez obrotowe drzwi wyszedł postawny mężczyzna w garniturze, przeraźliwie kaszląc. W ręku trzymał butelkę wody, którą natychmiast odkręcił i duszkiem wypił połowę. Z ciekawością w oczach przypatrywałam mu się, nadal popijając swój mrożony sok.
Mężczyzna miał około 23-24 lat i miał krótkie, lecz przydługie, poskręcane włosy koloru ciemnego brązu. Gdy na mnie spojrzał, prawie wyplułam z ust słomkę i łyk soku, który właśnie wzięłam.

- Bianca?
- Harry?

*

Witajcie znowu kochani!!! Mam nadzieje, ze teskniliscie;))
Wybaczcie, ze tak długo nic nie dodawałam, ale nie miałam internetu no i korzystałam z wakacji;) ale w ramach rekompensaty publikuje dla was 3 rozdziały.
KOLEJNY ROZDZIAŁ (już gotowy) DODAM, JAK POD TYM ROZDZIAŁEM BĘDZIE 15 GWIAZDEK I 5 KOMENTARZY;)) kocham was

spring; harry stylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz