Garść praktycznych porad

53 3 0
                                    

Nie skupiaj się na negatywach oraz rzeczach, o których wiesz, że nie masz na nie wpływu

Jak już doskonale wiesz, szczęście jest odczuciem subiektywnym czyli osobistym odczuciem każdego z nas. To czy jesteśmy szczęśliwi zależy więc od nas. W końcu nikt lepiej niż my sami nie wie co da nam szczęście, ponieważ są to wyłącznie nasze indywidualne odczucia.

Poczucie szczęścia po części zależy także od naszego podejścia do życia. Jeśli będziemy skupiać się wyłącznie na negatywnych rzeczach, to nigdy nie będziemy odczuwać szczęścia, ponieważ te pozytywne aspekty, które mogłyby nas cieszyć zawsze będą przyćmione przez te negatywne. Niestety, niektórzy właśnie z powodu swojego negatywnego nastawienia nie odczuwają szczęścia, bo wyszukują i zapisują w swoim umyśle przede wszystkim złe wydarzenia, spychając zarazem na margines te dobre. Jak wiadomo życie człowieka składa się z wielu warstw, etapów i wątków. Musimy zdać sobie z tego sprawę, gdyż jednoczesne występowanie pozytywnych wydarzeń na wszystkich płaszczyznach naszego życia jest rzeczą mało prawdopodobną.

Jak widać – zawsze możemy znaleźć sobie coś by poczuć się nieszczęśliwymi. Pytanie brzmi jednak – czy warto? Może lepiej przyjąć do wiadomości, że tak po prostu jest i przestać skupiać się na tym co złe – o ile coś co się wydarzyło nie jest prawdziwą tragedią? Pamiętajmy – to, że widzimy kogoś szczęśliwego nie oznacza, że u tej osoby w każdej dziedzinie życia dzieje się dobrze, ponieważ jak już wiemy, jest to praktycznie nierealne. Nie bądźmy więc o to zazdrośni tylko sami spróbujmy tak żyć – żyć szczęśliwie. Naprawdę wiele zależy od sposobu naszego myślenia, a pozytywne nastawianie wcale nie jest takie trudne jakby się mogło wydawać. Wystarczy tylko chcieć...

Martyna Wojciechowska – znana polska podróżniczka i dziennikarka (m.in. redaktor naczelna National Geographic w latach 2007 – 2017, a obecnie dyrektor programowa Travel Channel). Martyna jest przykładem na to, że można robić to co się kocha. Zawsze podążała za głosem serca, a każdą ewentualną przeszkodę traktowała tak jak należy, czyli... jak przeszkodę! Traktowała ją więc jako wyzwanie – coś co trzeba przejść by dojść do celu. Już pewnie wiesz co mam na myśli. Wiele osób każdą przeszkodę traktuje jak tragedię, zakładając z góry, że przeszkoda jest nie do przejścia i odpuszcza cel z własnej woli bez jakiejkolwiek próby. Tak jakby się obrazili na to, że coś pozwoliło sobie stanąć im na drodze.

 Tak jakby się obrazili na to, że coś pozwoliło sobie stanąć im na drodze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Martyna Wojciechowska

źródło zdjęcia: https://www.facebook.com/MartynaAtTheEndOfTheWorld/


Martyna zawsze wiedziała, że prawie wszystkie (99%) przeszkody w życiu można pokonać. Wystarczy spokojnie zastanowić się w czym jest problem i jak go rozwiązać. Następnie należy realizować swój zamiar poprzez stałe podejmowanie takich działań, aby tę przeszkodę pokonać. Oczywiście należy także wierzyć w to, że nam się uda i że jest to tylko kwestia czasu. Bez wiary nie moglibyśmy rzetelnie i konsekwentnie dążyć do rozwiązania problemu, ponieważ nasz zapał szybko by przygasł. Martyna Wojciechowska kiedyś napotkała na swojej drodze ogromną przeszkodę. Podczas wyprawy w Islandii, w której uczestniczyła wraz z ekipą, doszło do wypadku samochodowego. Jej przyjaciel zginął, a ona sama doznała bardzo poważnej kontuzji – złamała kręgosłup. Na szczęście bez przerwania rdzenia kręgowego. Lekarze mówili jej, że może zapomnieć o jakichkolwiek górskich wyprawach. Jednak Martyna wiedziała, że jeśli się podda to straci wszystko. Bo czymże jest rezygnacja w życiu z tego, co się kocha? Jest wegetacją i „pogrzebaniem" siebie za życia. Jesteś jak zombie - chodzisz po tym świecie, ale sam nie wiesz po co. Jak wiadomo, to rzeczy, które nas uszczęśliwiają nadają naszemu życiu sens – sprawiają, że chce nam się żyć. Martyna jeszcze leżąc w szpitalu postanowiła, że pokona przeszkodę. Nie chciała walczyć jedynie o to, żeby chodzić i w miarę normalnie funkcjonować. Postanowiła, że zrobi wszystko, aby móc uczestniczyć w wyprawach. Jej upór w dążeniu do pokonania tej przeszkody podsycała wiara w to, że dopnie swego. Dzięki temu była konsekwentna i już po 1,5 roku od nieszczęśliwego wypadku zdobyła Mount Everest!

Teraz się zastanów – czy gdyby Martyna, uwierzyła wtedy w to, że nie będzie mogła uczestniczyć w wyprawach górskich byłaby dziś szczęśliwa i zdrowa? Doskonale wiesz, że nie! Nastąpiłaby wtedy negatywna spirala wydarzeń. Gdyby w to uwierzyła – straciłaby chęć do życia, ponieważ straciłaby to co nadawało mu sens. Skupiłaby się wtedy tylko na nieszczęściu jakie jej się przydarzyło. W konsekwencji nie miałaby motywacji aby się rehabilitować, co z kolei negatywnie odbiłoby się na jej zdrowiu i pogłębiałoby depresję. Martyna wiedziała, że nie może do czegoś takiego dopuścić.

Pamiętaj – póki żyjesz możesz wiele, więc szukaj sposobu i nie poddawaj się „bez walki" – tym bardziej, jeśli będzie to dotyczyło tego co dla Ciebie najważniejsze.

Jak być szczęśliwym? Praktyczny poradnik jak odnaleźć sens życiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz