Dziś cały Gryffindor miał iść na wycieczkę w góry.
Zebrali się pod ośrodkiem, czekając na przewodnika.Po kilku sekundach zjawił się zielony, niski troll z piszczącym głosem z włoskim akcentem.
-Dzień dober dzieciaczki, dzisiaj ja poprowadzę was po Gurach Polskich Bieszczadach.
-Wyjechaliśmy w Bieszczady!! Porzuciliśmy wszystko i wyjechaliśmy w Bieszczady!!! -krzyczała cała klasa, tańczonc i spiewajonc
-Spokuj, spokuj dziećaczki, spokojnie -prubowal ich uspokoić zielony goblin.
-AaaaaaAAA -KRZYCZAŁ HARY
-CO SIE DZIEJE HARY -PRUBOWALA GO PRZEKRZYCZEC HERMI
-nic lol po prostu lubię krzyczeć słwg yolo
I nagle zza drzewa wyłonił się.....mop
Harry rozpoznawał ten mop. Czyżby to była....?
-Gertruda!!!!!!!!!! -krzyknaał hary
-CO Harry dalej lubisz krzyczeć?? -zapytala go Hermiona
-Nie!!!!! Znaczy tak ale tam chyba jest gertudka
-idz i sprawdź
U nagle zzza drzewa Harry usłyszał cichy szept...
-choć, Harry. -muwil szept. -musze ci coś powiedzieć...
CZYTASZ
Harry Potter i Zakon Sprzątaczek
FanfictionBardzo szanując i lubiąc serię "Harry Potter" postanowiłem napisać jej parodię. Będzie to teoria o Zakonie Sprzątaczek. !Uwaga niektórych treści nie jestem w stanie wytłumaczyć! !Nie odpowiadamy za życie i zdrowie psychiczne czytelnika! Okładka wyko...