Harry stał na korytarzu razem z Ronem i Hermioną.
Nagle znikąd pojawił się Malfoy z kompotem truskawkowo-bakłarzanowym.Patrzył się w podłogę, więc nie zauważył grupki z Gryffindoru.
Wszedł prosto w Harrego, uderzając czołem w jego czoło.
Kompot truskawkowo-bakłarzanowy wylał się na nowe szaty Harrego.
-MALFOY!Draco stał jak skamieniały. Patrzył się nie na Harrego, a na korytarz za nim.
Mknęła przez niego niczym złota strzała w blasku słońca kobieta, której nikt z uczniów wcześniej nie widział.Padła przed Harrym i wyjęła z kieszeni błyszczącego fartucha białą, połyskującą szmatę.
-O CO JA BIEDNY TERAZ ZROBIĘ?! DLACZEGO TO MNIE SPOTYKAJĄ NAJWIĘKSZE NIESZCZĘŚCIA TEGO ŚWIATA?!-wykrzyczał Harry-Nie lękaj się młodzieńcze! Ja już zaraz ci pomogę, towarzyszu mój niedoli!
-Harry... możesz po prostu wyjąć różdżkę i usunąć to.-powiedziała HermionaJednak Harry już nie słuchał.
Kobieta szorowała właśnie jego szatę szmatą namoczoną połyskującym, lekko niebieskim płynem.Wyszeptała do grupki:
-Słuchajcie, wiem co tu się dzieje. Nie lękajcie się, pomożemy wam w niedoli. Nie wprowadzą tych nowych przedmiotów. Poza tym, w tej szkole źle się dzieje. Niedługo się o tym przekonacie.Po czym zniknęła w chmurze tajemniczego, różowego brokatu.
Draco, Ron, Hermiona i Harry spojrzeli po sobie wzrokiem pełnym trwogi i ciekawości.
XD przepraszam, nie umiem pisać parodii
CZYTASZ
Harry Potter i Zakon Sprzątaczek
FanfictionBardzo szanując i lubiąc serię "Harry Potter" postanowiłem napisać jej parodię. Będzie to teoria o Zakonie Sprzątaczek. !Uwaga niektórych treści nie jestem w stanie wytłumaczyć! !Nie odpowiadamy za życie i zdrowie psychiczne czytelnika! Okładka wyko...