*Kim*
Weszliśmy do przestronnego pomieszczenia. Było to coś na wzór siłowni, tylko bardziej rozbudowane. Próbowałam się rozejrzeć i zidentyfikować co nie które przyrządy jednak moje rozpoznanie przerwał znajomy głos.- Od czego zaczynamy?
- To ty tu jesteś instruktorem.
- Więc jako twój instruktor chciałbym zauważyć, że nie masz zbyt odpowiedniego stroju.
Spojrzałam w dół i przyznałam chłopakowi racje. Na pewno nikt nie ćwiczy w jeansach (a już tym bardziej nie nowicjusz).
- Podskoczę do domu po rzeczy. - westchnęłam zrezygnowana.
- Przy okazji nauczę cię obsługiwać portal. - powiedział doruwnując mi kroku.
W ciszy przeszliśmy do głównej sali, a ja zastanawiałam się jakie ciuchy wezme z domu. Doszliśmy do jakiegoś dotykowego panelu i Dick zaczął tłumaszyć.
- Sama obsługa jest prosta. Polega na tym, że musisz wybrać miejsce do którego chcesz zostać przeniesiona. - tłumaczył stojąc przy panelu. - Musi to być jednak miejsce w którym jest portal. W Gotham są takie dwa: butka telefoiczna, którą teleportowaliśmy się oststnio i ślepe wejście do budynku. Druga opcja będzie dla ciebia lepsza - portal jest blirzej twojego mieszkania. - Wyjaśnił widząc moją zdezorientowaną minę.
- Czyli po prostu muszę wybrać miejsce docelowe teleportacji?
Na moje pytanie chłopak jesynie skonąk głopwą. Podeszłam do panelu i przyjrzałam mu się. Niebieskie tło całe zajęte był przez, dla mnie, przypadkowe lokalizacje.
- Chcesz spróbować?
- Nie dzięki. - powiedziałam odsuwając się od panelu w stronę platformy.
Grayson wzruszył tylko ramionami i podszedł do panelu. Wybrał lokalizacje i razem weszliśmy na platfome.
- Rozpoznano: Nightwing B zero jeden, Red Hood B jeden cztery.
Chwilę później znajdowałam się wewnątrz lipnego wejścia do budynku. Gdy opanowałam piszczenie w uszach, które praedopodobnie było skótkiem teleportacji wyszłam przez masywne czarwone drzwi. Przed nimi czekał już na mnie Dick. Odrazu rozpoznłam miejsce w którym się znaleźliśmy i wiedziałam, że mamy stąd jakieś dziesięć minut drogi do mojego mieszkabia. Szliśmy obok siebie w ciszy, a po ośmiu minutach bylismy już przed kamienicą. Podczas wchodzenia po schodach z torby wyciągnęlam klucze i otworzyłam drzei.
- Będe w pokoju. - pionformowałam Graysona.
Weszłam do sypualni, otworzyłam szafe i wyciągnęłam z niej średniej wielkości torbę sportową. Położyłam ją na łóżku i zaczęłam na nie wyrzucać ciuchy. Wyjądowały tam dwie pary dresów, trzy stare koszulki w któryvh zdarzało mi się biegać, bielizna, ręcznik oraz dwie zwykłe koszulki i jeansy.
- Wprowadzasz się do nas? - usłyszałam i odwróciłam się w stronę drzwi, gdzie stał oparty o framuge Richard.
Odwróciłam się do niego tyłem i zaczęłam składać przygotowane ubrania i wkładaç je do torby.
- Chciałabym...
Mruknęłam prawie bez głośnie. Chwyciała torbe i onimęłam Dicka w drzwiach. Skierowałam się do łazienki gdzie do torby wrzuciłam żel pod prysznic oraz szampon. Wychodząc coś mnie tknęła i dorzuciłam szczotkę i paste do zębów.
Wezłam do salonu i połorzyłam torbę na barku. Na kanapie siedział Richard i sprawdzał coś na telefobie. Z komody zgarnęłam sztotkę do włosów, a ze stolika zestaw do mierzenia poziomu cukru i obie te rzeczy wrzuciłam do torby. Nalałam sobie jeszcze trochę soku do szklanki i odrazu cały wypiłam.- Idziemy? - zapytałam.
- Jasne.
***
Spocona, zmęczona i padnięta szłam do pokoju Jasona korytarzami w Górze Sprawiedliwych. Wreszcie doszłam do drzwi otworzyłam je i od razu przeszłam do łazienki zgarniając po drodzę torbę. Ściągnęłam z siebie ciuchy, rozpuściłam włosy związane na czas treningu w kucyka i weszłan pod strumień letniej wody. Umyłam włosy i ciało. Spojrzałam na zegarek i steierdziłam, że mam jeszcze tylko kilka minut do spędzenia pod prtsznicem. Oparłam czoło o ścianę kabuny i zamknęłam oczy. Po moim policzku spłynęła jedna samotna łza.Zebrałam się w sobie i wyszłam spod strumienia ciepłej wody. Wutarłam ciało i włosy i ubrałam na siebie tą koszulke w kt9rej spałam ostatnio oraz majtki. Wślizgnęłam się pod kołdrę z kolejną łzą na policzku. Nastawiłam jeszcze budzik na dwudziestą pierwszą i zgasiłam lampkę przy łóżku. Zasnęłam z łzami na policzkach i świadomością że życie musi toczyć się dalej.
*Dick*
Wykąpany i odświerzony po treningu z Kim szedłem właśnie przez skrzydło mieszkalne do portalu. Musze dzisiaj załatwoć jeszcze kilka spraw ale jestem wykończony. Na dzisiaj zostawiam sobie tylko spotkanie z Artemis. Wybrałem na panelu lokalizacje najbliżej jej domu i już po chwili w pustym pomieszczeniu rozległ się komputerowy głos.
- Rozpoznano: Nightwing B zero jeden.
Już po chwili byłem w drodze do mieszkania Wally'ego i Artemis. W głowie cały czas mam słowa Kim ,,chciałabym". Myśle, że prezent się jej spodoba. Weszłem kilka schodków i zapukałem. Po chwili zamek w drzwiach zaskrzypiał.
- Siema - Usłtszałem od stojącego w drzwiach Westa.
- Siema, moge wejść?
- Jasne. Co cię sprowadza?
- Mam sprawę do Artemis, mówiłem jej, że przyjde. - wytłumaczyłem się.
- Cześć - usłyszałem razem z krokami dochodzącymi ze schodów.
Przywitałem się z nią i razem we trójkę usiedliśmy przy stole. Artemis i Wally po jednej stronie, a ja po drugiej.
- To o co chcesz mnie poprosić? - zapytała blondynka.
- Słyszeliście pewnie o Kim. - potwierdzili twierdzącym ruchem głowy, więc kontynułowałem. - Chciałbym zrobić jej prezent na urodzng. Widzę, że jest jej ciężko. Nocuje w pokoju Jasona już drugą noc. Mam wrażenie jakby wcale nie chcaiała wracać do swojego mieszkania. - Zrobiłem krótką pałzę i kontynuowałem. - Dlatego chciałbym, żebyś pomigła mi urządzić dla njiej pokój w Górze. Byłby to prezent na jej osimnaste utodziny.
Artemis wydawała się trochę zszokowana jednak szybko na jej usta ponownie wszedł mały uśmiech.
- Pewnie.
- nie chce się wtrącać, ale nie sądzisz, że spokoro ona ma mieszkać w Górze to i tak będzie musiała płacić rachunki za to mieszkanie w Gotham to nie będzie za dobre prawda. - Waly zadał pytanie o którym myślałem cały dzień. Jednak znam już odpowiedz.
- Spokojnie tym się nie martw. - Wally tylko kiwnąk głową i odszedł od stołu.
- Który pokój dostanie Kim?
- One wszystkie są identyczne Arti. - Dobiegło nas prychnięcie z kanapy.
Artemis tylko qywruciła oczami i spojrzała na mnie co oznaczało, że nadal wyczekuje odpowiedzi.
- Będzie połączony z pokojem Karen. Numer dwadzieścia sześć, jeśli dobrze pamiętam.
Pogadalismu jeszcze chyba pół godziny i wyszedłem w stronę portalu. W Górze teleportowałem się do Jaskini. Wzięłam z tamtąd swój motor i pojechałem w stronę swojego domu w Bluthaven.
<><><><><><><><><><><><><><><><>
Po pierwsze nie mam zielonego pojęcia, czy dobrze napisałam nazwę miejscowości w której mieszczka Nightwing, więc jakby mi ktoś napisał poprawnie byłabym wdzięczna.
Z racji, że koniec roku zbliża się wielkimi krokami rozdziałów nie będzie prawdopodobnie do 25 czerwca.Pozdrawiam :*
~Agentka05
CZYTASZ
Niezastąpiona
FanfictionNajważniejszej osobie w życiu Jasona zostało maksymalnie dziesięć miesięcy życia. Dziewczyna jest na ostatnim roku szkoły na ratownika medycznego. Jest to dla niej praktycznie koniec, jednak liga decyduje się na przyjęcie jej do zespołu jedynie jako...