Wszyscy mieszkańcy Góry Sprawiedliwości zebrali się w salonie. Każdy bez wyjątku był owinięty w koc (lub nawet dwa) i trzymał w dłoniach kubek gorącego napoju. No prawie wszyscy, Red Tornado leżał rozładowany od prawie szesnastu godzin, czyli dwie godziny krócej niż czas trwania awarii.
- Drużyna, słyszycie mnie? - Przez radioodbiornik odezwał się Marsjanin Łowca.
- Głośno i wyraźnie - odpowiedziała mu Kim, upijając łyk ciepłego mleka. - Weszliśmy już na poziom najwyższego priorytetu?
Wodnik wyrwał dziewczynie z ręki mikrofon i posłał jej karcące spojrzenie, siadając obok niej przy wyspie kuchennej.
- Słyszymy, odbiór - odpowiedział Kaldur.
- Jak się trzymacie? - na to pytanie Łowcy Kim prychnęła, ale Wodnik pozostał niewznoszony. Wydawać by się mogło, że jako jedyny zachował zdrowy rozsądek.
22 godziny wcześniej, 2 godziny przed rozpoczęciem awarii
- Dziękujemy za skorzystanie z naszych linii lotniczych i zapraszamy ponownie - powiedziała Kim od razu, gdy wylądowała biorakietą w garażu. - Chyba zaczynam lubić ten tekst.
- Zatrudnij się w SuperTarget albo Walmart'cie to będziesz mogła rzucać takim tekstem codziennie - prychną La'gaan i jako przed ostatni opuścił biorakietę.
- Ale ty wiesz, to są sklepy? Co najwyżej takim tekstem można rzucić w...
- La'gaan, Kim, uspokujcie się - skarciła ich Żądło.
- Macie dziesięć minut na doprowadzenie się do stanu sprzed misji i spotykamy się w sali odpraw na złożenie raportu - oznajmił głośno Nightwing i udał się w tylko sobie znanym kierunku.
Wonder Girl jęknęła przeciągle i złapała w dwa palce sklejony kosmyk włosów, który jeszcze przed misją był koloru jasnego blondu. Chyba tylko sama Beta wiedziała, co się stało na misji i od razu było widać, że dziesięć minut nie starczy na ogarnięcie się.
Strój Cassandy zrobił się twardy i ciężki jak mokre jeansy, tak samo z resztą, jak stroje pozostałych. Najgorzej jednak miał La'gaan, któremu maź przylegała do ciała, przez co poruszał się jak nie naoliwiony robot z początków robotyki.
Członkowie Bety rozeszli się do swoich pokoi, jednak nie zjawili się po dziesięciu minutach. Po wyznaczonym czasie Kim skończyła sprzątać biorakietę i siedziała na jej skrzydle. Czekała, aż obok wejścia do garażu przejdzie chociaż jedna osoba, z którą była na misji i stało się to po kolejnych ośmiu minutach.
Przed wejściem pojawił się Robin. Ubrany w ciemne jeansy i kolorowy T-shirt. Mokre włosy sterczały mu na wszystkie strony, a na twarzy miał założona maskę. Na ramieniu wisiała mu torba, czyli pewnie zamierzał opuścić Górę od razu po zdaniu raportu. Zaraz za nim szła Cassandra z ręcznikiem na głowie zawiązanym w turban. Do tego miała na sobie błękitną koszulkę z odkrytym ramieniem, kolorowe legginsy i czerwone trampki przed kostkę.
Kim zeskoczyła ze skrzydła i ruszyła w stronę sali odpraw. Jak się okazało, czekał na nich nie tylko rozbawiony Nightwing, ale też zirytowany Batman.
- Kto to wymyślił, że damy rade się ogarnąć z Bóg wie czego w dziesięć minut! - Żaliła się Wonder Girl. - Swoją drogą, to co to w ogóle było, co? Wiecie, jak ciężko było to zmyć z włosów! - Pewnie jej tyrada trwałaby dłużej, gdyby do pomieszczenia nie wszedł Lagunowiec.
- Ty masz ciężko, ty!? - zwrócił na siebie uwagę. - Żeby to coś miało chociaż inny kolor, ale różowy? I do tego cuchnie gumą balonową!
Wyglądało na to, że Nightwing już ledwo powstrzymuje się od śmiechu, a Mroczny Rycerz był coraz bardziej zirytowany. Natomiast Tim stukał nerwowo nogą o ziemię. Pewnie trwałoby to dłużej, gdyby nie to, że do pomieszczenia weszła Karen. Była ubrana zwyczajnie, czyli w granatowe dresy, T-shirt z napisem „Zamknij się w końcu", czarno-fioletowe adidasy, a na ramieniu przewiesiła średniej wielkości torbę sportową.
- Wystarczy - odezwał się Batman. - Raport. Najpierw Karen - zadecydował, a wyznaczona dziewczyna westchnęła i zaczęła mówić.
19 godzin wcześniej, 1. godzina awarii
- Nie ma ciepłej wody - oznajmia Marsjanka wchodząc do salonu, w którym przebywała obecnie większość Drużyny.
- Dziwnę - mruknął pod nosem Nightwing i podszedłszy do zlewu w kuchni odkręcił kurek z ciepłą wodą. Jego ręka zawisła pod strumieniem wody, a na twarz wszedł zdziwiony wyraz. - Rzeczywiście - Zamyślił się Dick.
- I na koniec widomości z ostatniej chwili. Na granicach zachodniego wybrzeża kraju mają miejsce niepokojące przerwy w dostawie prądu. Nie wiemy, czym są spowodowane, a jedyną potwierdzoną informacją, jest to, że wina leży po stronie licznych elektrowni. Na dzisiaj to wszystko, żegnam się z państwem i życzę miłej nocy. - prezenter przedstawił wszystkie wiadomości, a po tym Karen wyłączyła telewizor.
- Spokojnie - wtrącił się Superboy - Góra ma zapasowy generator, który włącza się, gdy zabraknie prądu. Zresztą to nigdy się nie stało - Machną ręką i wyszedł z pomieszczenia. - Dobranoc - rzucił tylko.
Jednak Nightwing oraz Wodnik spojrzeli po sobie porozumiewawczo jakby chcieli coś cobie przekazać bez użycia słów. Około półtora godziny później ostatni członek drużyny, który nie mieszkał w Górze opuścił ją, a cała reszta poszła spać.
14 godzin wcześniej, 6. godzina awarii
Jedynym oświetleniem sali odpraw, było światło z ekranu panelu sterowania portalem Zeta. Pewnie by tak zostało, gdyby nie to, że awaria prądu objęła również Happy Harbon. Ekran panelu w jednej sekundzie zgasł i zapalił się ponownie. W tej samej chwili również pojawił się ekran komputera głównego i puste pomieszczenie wypełnił komputerowy głos
-Uruchamiam awaryjny generator prądu. Uruchomienie generatorów zakończone sukcesem. Uruchomiono cztery z czterech generatorów.
13 godzin wcześniej 7. godzina awarii
Komputer główny już dawno przełączył się w tryb czuwania, jednak wszystkie cztery generatory nadal działały. W całym zachodnim wybrzeżu kraju zaczynało dziać się coraz gorzej i gdyby ktoś włączył teraz wiadomości na pewno natrafił by na jakiś ważny komunikat. Jednak wszyscy znajdujący się obecnie w Górze spali, bowiem była godzina trzecia w nocy
- Uwaga. Awaria głównego generatora. Uwaga. Awaria głównego generatora. Uwaga. Awaria głównego generatora. Uwaga. Awaria głównego generatora. Uwaga. Awaria głównego generatora.
12 godzin wcześniej, 8. godzina awarii
- Uwaga. Awaria głównego generatora. Uwaga. Awaria głównego generatora.
Pewnie to zdanie zawisło by w powietrzu na dłużej, ale sprawy się pogorszyły i chyba tylko sama Liga Sprawiedliwych tak naprawdę wiedziała co się dzieje. No właśnie, o ile wiedzieli.
- Uwaga. Awaria drugiego generatora odpowiedzialnego za łączność i portale Zeta. Trzeci generator w stanie krytycznym. Przenoszę filtrowanie powietrza na ostatni w pełni sprawny generator.
Jednak najgorsze było to, że przez niepoprawne działanie trzeciego generatora alarm nie włączył się, więc jedynym co o nim świadczyło był powtarzany w kółko komunikat oraz sala odpraw spowita czerwonym światłem emitowanym przez ekran komputera.
<><><><><><><><><><><><><><><><>
Kropka przy cyfrach oznacza który z kolei, czyli 1. przeczytamy jako pierwszy/pierwsza. tak samo z 8. ósma/ósmy
CZYTASZ
Niezastąpiona
FanfictionNajważniejszej osobie w życiu Jasona zostało maksymalnie dziesięć miesięcy życia. Dziewczyna jest na ostatnim roku szkoły na ratownika medycznego. Jest to dla niej praktycznie koniec, jednak liga decyduje się na przyjęcie jej do zespołu jedynie jako...