#9-Czy ktoś załatwił alkohol?

251 26 0
                                    

  — No co tak długo? — westchną rudzielec z kanapy po tym, jak Kim pojawiła się w salonie.

— Zaszłam do monopolowego — westchnęła teatralnie. — Nikt mi nie wspomniał, że będzie alkohol, więc sama się tym zajęłam. — Powiedziała rozpromieniona.

— Musiało ci to zająć dodatkowe dziesięć minut? — odezwał się Wally wciągnięty w dyskusje z Richardson.

— Nie narzekaj, przynajmniej mamy coś do picia. — Odpowiedziała, stawiając na blacie kuchennym siatkę z zakupami i torbę (w której również był alkohol).

— Dla ciebie jest sok w lodówce. — sarknął Richard.

— Przesadzasz — odpowiedziała mu, z którego akcentem pozazdrościłby jej niejeden hipis.

Kim parsknęła śmiechem równo z Artemis, a Wally zwijał się ze śmiechem na kanapie. Po chwili wszyscy siedzieli już przed ekranem z pudełkiem pizzy na kolanach i butelką piwa w ręce. To ostatnie miało się tyczyć tylko pełnoletnich, jednak Kim także miała napój w ręce. Na szczęście dla wszystkich osób siedzących w salonie wszyscy źli goście chyba też zrobili sobie wolne, bo noc przebiegła spokojnie. Nie licząc plamy piwa na kanapie która powstała przez Connera, a którą później, również przez przypadek, Zatanna doprawiła wódką. Jak się okazało, żadnych gier integracyjnych nie było, bo gdy Kid Flash sobie o tym przypomniał było wpół do czwartej i wszyscy byli albo pijani, albo już spali, albo mieli dość imprezy „integracyjnej". Wszystko byłoby w jak najlepszym porządku (jeżeli za wzór postawimy obecną sytuację), gdyby tylko Dick nie dostał nagle ważnego telefonu i nie musiał opuścić salonu. W dokładnie tym samym momencie, w którym brunet przekroczył próg, wychodząc z pokoju, Kimberly wstała jakby bardziej ożywiona i zwróciła się w stronę Zatanny i Kaldura wesoło pijących na drugim brzegu kanapy:

— Hej — powiedziała, dosiadając się do nich — macie wolnego drinka?

— Masz szczęście! — odpowiedziała jej wstawiona Zatanna. — akurat nam zostało na jednego.

— Super, w takim razie zrobisz mi pół?

Czarodziejka tylko ochoczo pokiwała głową i zrobiła przyjaciółce połowę drinka. Kim już miała pomyśleć o zachowaniu środków ostrożności, kiedy stwierdziła, że jeśli Grayson chciałby sprawdzić, czy wypiła coś więcej poza piwem po pierwsze: sprawdziłby kamery, a po drugie: prawdopodobnie już by to zrobił. Więc od podejścia Kim do pijanych przyjaciół do teraz miałby dużo czasu na to, żeby wpaść do salony i wybić jej ten pomysł z głowy, co tylko utwierdziło Kim w przekonaniu, że to musiał być bardzo ważny telefon.

Dziewczyna piła właśnie drugą połówkę drinka, kiedy do jej uszu dotarły kroki zmierzającego do salony Graysona. Rąbkiem koszulko szybko wytarła brzegi kieliszka, po to, aby w razie, gdyby Dickowi naprawdę odbiło mogłaby byś oskarżona tylko o trzymania kieliszka. Było to o tyle łatwiejsze, że Zatanna i Kaldur i tak nie będą nic pamiętać. Wcisnęła czarodziejce w rękę swój kieliszek z niedokończonym drinkiem, na co ta tylko wzruszyła ramionami, a Kim rzuciła się na swoje miejsce na kanapie. W ostatnim momencie zdążyła tylko syknąć do Wally'ego szybkie „ani słowa", który obserwował jej poczynania od momentu, kiedy tylko wstała z kanapy, a teraz przyglądał się jej ze zdziwieniem i swego rodzaju podziwem. Szybko ułożyła się na kanapie w pozycji najbardziej zbliżona do tej, w jakiej leżała wcześniej, a gdy szatyn podszedł na tyle blisko, żeby dobrze zobaczyć wszystko, co działo się w salonie, ona od trzech sekund miała zamknięte powieki. Normalnie mogłaby podglądać przynajmniej ruchy osób w jej polu widzenia przez małą szparkę między powiekami, jednak Dick wydawał się dość zdenerwowany, a kto wie, czy przez przypadek ten stan nie uaktywnił w nim jakiegoś super wzroku.

Richard jednak w ogóle nie zwrócił uwagi na szatynkę, która udawała, że śpi. Wziął tylko swoją butelkę z piwem i pociągnął z niej dwa szybkie łyki.

— Co się stało? — zapytał zdziwiony Wally.

— Później ci powiem. — mruknął pomiędzy kolejnymi łykami piwa. — piła coś więcej? — Zapytał, wskazując głową w stronę Kim.

— Ja nic nie wiem. — zaprzeczył rudzielec.

Szatyn tylko westchnął, spojrzał na Zatanne niezbyt przychylnym wzrokiem i przyniósł na kanapę torbę należąca do Richardson. Szybko zmierzył jej cukier, który jak się okazało, mieścił się w normie, co mówiąc szczerze, było chyba cudem.

— Choć — Westchną Grayson potrząsając lekko ramieniem dziewczyny, która w międzyczasie prawie zasnęła i nie musiała udawać zaspanego mruknięcia.

Dick zaprowadził ją do pokoju należącego wcześniej do Jasona, który na swój sposób szatynka zaadoptowała. Ta po wejściu do niego tylko rzuciła się na łóżko i zasnęła. Chłopak mógł mieć tylko nadzieje, że wzięła ciuchy na zmianę. Zanim wyszedł, jeszcze postawił torbę przyjaciółki obok łóżka. Zamknął za sobą drzwi i sam poszedł spać. Musiał sobie jeszcze nastawić budzik na szóstą czterdzieści, bo zgadywał, że Kim tego nie zrobiła i również rzucił się na łóżko gotowy do spania.

<><><><><><><><><><><><><><><><><><>

Piosenka w mediach to:  3OH!3 —  We are young, która swoją droga bardzo pasuje mi do tego rozdziału. Napiszcie mi co wy myślicie o takim połączeniu.

~Agentka05

NiezastąpionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz