Tego ranka obudziłam się pełna chęci do życia. Słońce przyjemnie przygrzewało, jednocześnie nie robiąc wrażenia skwaru dzięki lekkiemu wietrzykowi, który zdecydowanie był wybawieniem. Tego dnia chłopaki, a co za tym idzie również ja, mieli wolne, które postanowiliśmy wykorzystać na pójście na plażę. Zjadłam niezbyt obfite śniadanie, gdyż po wczorajszej kolacji w towarzystwie Niemca nie czułam się specjalnie głodna i wróciłam do pokoju aby się spakować. Wcisnęłam do torby ręcznik, płetwy, maskę z rurką oraz krem 50-tkę, po czym nałożyłam na siebie dwu-częściowy kostium. Prowiantem miał zająć się trener, więc moim zadaniem było jedynie stawienie się o umówionej godzinie przy wyjściu. Poprawiłam jeszcze włosy i udałam się na dół, gdzie wszyscy, oprócz mojego brata-wiecznego perfekcjonisty, już na mnie czekali. Po pięciu minutach i Gregor zaszczycił nas swoją obecnością, więc ruszyliśmy na plażę. Rozłożyłam swój ręcznik w cieniu i zdjęłam niepotrzebne ubrania. Już miałam iść do Schlierenzauera, żeby posmarował mi plecy, kiedy ktoś zakrył mi oczy.
-Niespodzianka-krzyknął do mojego ucha znajomy głos
-Andi? Nie powinieneś być na treningu?-spytałam obracając się do niego przodem
-Akurat mamy przerwę, a ponieważ zobaczyłem was z placu postanowiłem wpaść na dziesięc minut-oznajmił wyraźnie zadowolony ze swojego planu Niemiec
-Skoro już przyszedłeś, to może posmarowałbyś mnie po plecach kremem z filtrem żeby mnie nie spaliło na raczka, co ty na to?-natychmiast poczerwieniał na twarzy
Chyba do tej pory nie zdawał sobie sprawy, że stoję przed nim w samym niebieskim bikini. Uśmiechnęłam się w duchu na jego reakcję i spojrzałam proszącym wzrokiem w jego oczy.
-Niech będzie-w końcu skapitulował-Ale musisz się położyć-postawił warunek, który z chęcią spełniłam
On sam usiadł na moich udach, starając się znajdować jak najdalej od pośladków i nachylił się nad moimi plecami jednocześnie wyciskając białą, tłustą maź z tubki. Delikatnie rozprowadził mi ją po ramionach i kręgosłupie oraz jego okolicy, natomiast większe problemy rozpoczęły się kiedy dotarł w okolice bioder. Zachowywał się, jakby bał się, że pozwoli sobie na za dużo, a ja wstanę z piskiem i zakończę naszą znajomość. Ponieważ nic takiego nie miało miejsca śmiało rozprowadził substancje i tam. W podzięce cmoknęłam go w policzek i posmyrałam po głowie.
-Lec już lepiej, bo jeszcze Werner zafunduje ci wycisk, który nieprędko zapomnisz-posłałam mu buziaka w powietrzu i chwytając maskę z rurką oraz płetwy pobiegłam w kierunku wody
Stojąc w niej po pas założyłam sprzęt i zaczęłam pływać podziwiając piękne dno. Wszędzie w okół mnie pływały różnobarwne ryby, a dno pokrywały mniejsze i większe głazy pokryte glonami w różnych odcieniach zieleni. Nie wiedziałam, ile czasu spędziłam unosząc się na wodzie, ale wyszłam z wody dopiero kiedy poczułam głód. Mój brat i inni skoczkowie leżeli wygrzewając się w słońcu i nie zwracając na mnie uwagi, więc tylko podkradłam im jedną kanapkę i wróciłam pływać. Nurkowałam trochę w poszukiwaniu muszli i ładnych krabów, gdy nagle w wodzie tuż obok mnie pojawił się Welli. Nie będąc na to przygotowana, prawie nałykałam się słonej wody, ale w ostatniej chwili Niemiec złapał mnie w pasie i ustawił do pionu.
-Matko i córko, Wellinger, tych chcesz mnie o zawał przyprawić?!-krzyknęłam łapiąc się za serce
-Wybacz my lady, nie było to mym celem, lecz brat twój szlachetny wzywa cię na posiłek-powiedział poważnym głosem, na co zaśmiałam się
Rozmawiając opuściliśmy wodę i poszliśmy na mój ręcznik, gdzie reszta kadry była już rozłożona. Zjedliśmy kanapki, których nie pochłonęli jeszcze moi rodacy, po czym podzieliliśmy się na pary i zaczęliśmy grać w karty, które na całe szczęście wzięłam ze sobą. Pierwsze kilka rund wygrał Gregor i Manuel, jednak kiedy wyszło na jaw, że oszukiwali, dostali od trenera, który był w grupie z Poppingerem , pięćdziesiąt karnych pompek w pełnym słońcu. Kilka następnych rozdań z kolei było losowe, ale gdy Andi naprawdę wciągnął się w "Pana", nie sposób było go ograć, dzięki czemu, w ogólnym podsumowaniu, wygraliśmy dziewięć do pozostałych (xd). Chłopaki jeszcze zostali nad morzem, ale ja zebrałam swoje rzeczy i z Andim, który uparł się, że będzie je za mnie nosił, ruszyłam do hotelu. Nie szliśmy jednak po ulicach, a plażą, gdyż w trakcie zachodu słońca wyglądała naprawdę obłędnie. Kiedy w końcu dotarliśmy pod moje drzwi Andreas pocałował mnie w czoło mówiąc:
-Miłych snów kocha...-a gdy zorientował się, co chciał powiedzieć szybko odbiegł korytarzem
Zdziwiona jego zachowaniem rozpakowałam torbę i po umyciu się od razu zasnęłam.
____________________
Wybaczcie, że tyle czasu nic nie wystawiałam, ale ostatnio piszę bardzo ważne momenty w opowiadaniu i dodawanie dla was części wyparuje mi z głowy. Może nadzieję, że nie macie mi tego za złe.
Zuzia
CZYTASZ
I Still Loved You
FanfictionDziewczyna, siostra wyjątkowo znanego skoczka narciarskiego pewnego dnia otrzymuje propozycję pracy w austriackiej kadrze narodowej. Już pierwszego dnia w pracy (uznajmy, że tym dniem będzie koniec sezonu w Planicy) zaczyna się domyślać, że praca ta...