15

1K 52 4
                                    

Dni leciały bardzo szybko. Nim się spostrzegłam z lipca zrobił się sierpień, w którym urządziliśmy Wellisiowi imprezę, której długo nie zapomni (kto w ogóle da radę wymazać z pamięci nagiego Laniska tańczącego z Rysiem i Piotrusiem makarenę na stole?) Po sierpniu nadszedł wrzesień. Dni były wyraźnie krótsze i zimniejsze, a konkursy Letniego Grand Prix coraz bardziej zaczynały przypominać Puchar Świata. W październiku ledwie udało się rozegrać wszystkie konkursy spadł śnieg (bardzo wcześnie w tym roku). Dopiero co był lipiec, już jest listopad. Na szczęście dzięki łaskawości Schustera, który swoją drogą bardzo mnie polubił, oraz Kuttina, który dał mi dwa tygodbie wolnego, mogłam spędzać dużo czasu ze swoim chłopakiem. Po ostatnim konkursie LGP on musiał wrócić do Niemiec by trenować, a ja do Austrii żeby robić Austriakom za psychologa. Na szczęście odstęp między tym, a Pucharem Świata nie był duży, dlatego nie tęskniłam za Andim tak bardzo jak między obozem, na którym się "poznaliśmy" a Grand Prixem. Tym razem to my przybyliśmy pierwsi do hotelu, bo Niemcy mieli bliżej i później wyjechali. Zdążyłam się rozpakować i miałam rzucić się na łóżko (podwójne, bo czemu nie?), kiedy ktoś zapukał do drzwi. Był to Heinz razem z Aignerem.

-Słuchaj Leni-zaczął trener-Dla Clemensa zabrakło łóżek i czy nie dałabyś rady go przyjąć? Wiem, że tak nie wypada, ale to kryzysowa sytuacja ...-tłumaczył, gdy za jego plecami rozległo się chrząknięcie

Jak na zawołanie obróciliśmy się w tamtą stronę i zobaczyliśmy Andreasa z rękami skrzyżowanymi na piersi.

-Niestety, ale Leni nikogo nie przenocuje-przecisnął się obok trenera-No chyba, że mnie, a jego-ruchem głowy wskazał na skoczka-możemy ulokować z Markusem, na pewno nie będzie miał nic przeciwko-uśmiechnął się jadowicie i z pełną satysfakcją przyglądał się odchodzącym ludziom

-Andi, co to niało być?-spytałan oburzona jego zachowaniem-Przecież chciał tylko mieć porządne miejsce do spania!

-Tak się tylko tobie wydaje kotku-przytulił mnie i pocałował w czubek głowy-Jestem prawie na 100% pewien, że jest tobą zauroczony i aby cię zdobyć zmówił się z Gregorem, który za mną nie przepada i Heinzem, któremu zależy przedewszystkim na dobrym samopoczuciu zawodników. Specjalnie zarezerwowali mniej łóżek, aby ci go wcisnąć, a ja nie zamierzam na to pozwolić-powiedział na jednym wydechu

Uśmiechnęłam się pod nosem. To uricze, że się martwi, ale czy to już nie jest przesada?

-Naorawdę Andi, doceniam twoją troskę, ale co z Clemensem?

-Jak to co? Pójdzie do Markusa, a ja do ciebie. No chyba że wolisz, żeby to on przyszedł spać z tobą w jednym łóżku-spuścił głowę, na co ustawiłam mu ją tak, że patrzył wprost w moje oczy

-Zawsze wolę ciebie Andi, zapamiętaj to sobie-wpiłam się w jego wargi-Pomóc ci lrzenieść walizkę?-spytałam po kilkudziesięciu sekundach pocałunku

-Nie, możesz co najwyżej popatrzeć-wyszczerzył zęby wuśmiechu na pół twarzy, a ja pokręciłam głową i biernie podążyłam za nim

Szybko wyjaśniliśmy Markusowi sytuację, na którą on, niewiadomo czemu, bardzi się ucieszył i pomógł w transporcie bagaży, tak, że po pół godziny, razem z całym sprzętem Andi był już ulokowany u mnie. Poleżeliśmy chwilę na łóżku, mój mężczyzna bawił się za pomocą moich włosów we fryzjera. Próbował nauczyć się pleść kłosa i nawet mu to wychodziło, gdy Richard krzyknął:

-Dobra gołąbeczki, wchodzę!-Jak powiedział tak zrobił-Chodźcie na kolacje-zaproponował wyraźnie zasmucony, że nie zastał nas w dwuznacznej sytuacji

Zachichotaliśmy poczym wyszliśmy za Niemcem przez drzwi. Powiedzieć, że w stołówce było tłoczno jest wielkim nie domówieniem, w pomieszczeniu bowiem nie było ani jednego wolnego stolika. Przy wszystkivh tłoczyli się skoczkowie różnych narodowości i wszyscy mieli już zajęte miejsca. Pożegnałam się z Andim buziakiem w policzek i poprosiłam, żeby zaczekał na mnie kiedy zje i poszłam do stolika mojej kadry. Pogadaliśmy, pośmialiy się, a kiedy już tylko ja i Gregor siedzieliśmy przy stole spytałam:

-To prawda, że nie luvusz Andreasa?-zamyślił się

-Tak. Dobrał się do mojej małej siostrzyczki!-dodał jakby na usprawiedliwienie

-I tylko dlatego chciałeś mnie wyswatać z Aignerem?-nie dowierzałam, ale rumieniec pokrywający jego twarz powiedział mi wszystko

Walnęłam go w głowę i zagroziłam:

-Lepiej więcej tego nie rób, bo naślemy na ciebie z Wellim wściekłego Markusa-wstałam

Przy drugim stole Andi zrobił to samo i spotkaliśmy się w drzwiach.

-I jak Leni? Przyznał się?-doskonale zdawał sobie sprawę z treści mojej rozmowy z bratem

-Tak. Aż nie mogę uwierzyć, że czasem tak mu odbija-pokręciłam głową-Mamy jekieś plany na wieczór?-jego twarz rozjaśnił uśmiech

-Jasne, że tak. Ale to na razie tajemnica-pociągnął mie w kierunku drzwi

_______________________________
Wybaczcie, że nie wstawiłam ostatnio rozdziałów, ale nie miałam do tego głowy, bo albo zapomniałam albo nie wyrabiałam się z napisanie nowego co wykluczało dodanie go xd. W ramach rekompensaty wstawię wam dzisiaj jeszcze jeden, może być?😁😇
Zuzia
Ps. Dla wszystkich, którzy czekali 😘

I Still Loved YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz