Rozdział 5

1.4K 135 17
                                    

Plan działania, jaki wcześniej opracował, wydawał się wręcz idealny i taki, zaiste był. Wszystkie szczegóły, zostały dogłębnie przeanalizowane, a każde drogi niepowodzeń, przekalkulowane i wcześniej wyliczone, by w razie czego, nie dopuścić do zasłynięcia błędów, w praktycznej realizacji.  

Każda, najmniejsza kwestia opracowana według programu przestępczego, jaki wałkował już któryś rok. Monotonne nauczania, wreszcie wykazały się w praktyce, a czarnowłosa czupryna doczekała się, powiewu wiatru swojego zaistnienia.

Zarzucił na głowę skórzany kaptur, i ruszył szybkim krokiem w stronę centrum miasta.
Na zewnątrz padał deszcz. Ludzie biegali w popłochu, uciekając przed zabrudzonymi kroplami wody, spadającymi z nieba. Jakby ciało ludzkie, zbudowane było z cukru. Inni rozkładali ponure parasole, chowając pod nimi swoje głowy, a jeszcze inni, szli przez chodnik niewzruszeni przemakającymi ubraniami i spływającą po włosach wodą. I Park, był trzecim typem, z wymienionych powyżej osób.

Zjawisko naturalnego deszczu, było zdecydowanie jego najmniejszą obawą dnia dzisiejszego.

~*~

— I jak? — odezwał się niski i trochę ochrypły głos mężczyzny. Jego smukła i duża dłoń, wskazała drewniane krzesło naprzeciwko, a kąciki ust, lekko uniosły się ku górze. — Siadaj. — mruknął.

Park skinął prawie niezauważalnie głową i posłusznie usiadł we wskazanym miejscu.
Nie stresował się, chociaż odczuwał teraz lekkie bóle, w okolicach żołądka, tak charakterystyczne dla objawów stresu. Bardziej obawiał się o negatywną reakcję swojego przełożonego.

— Jesteś pewny, że poradzisz sobie bez partnera? — szaro-włosy, uniósł do góry jedną brew i złożył ręce w koszyk, łokcie opierając na machoniowym biurku. Zmrużył oczy, całą swoją uwagę skupiając na chłopaku przed sobą.

— Jestem pewny. — stwierdził stanowczo i bez żadnego wahania. Jimin był zdecydowanie typem samotnika, nawet w sytuacjach, które z pozoru zdawały się domagać drugiej osoby do pomocy. On, lubił pracować sam, i nie odczuwał przy tym, żadnego dyskomfortu. Nawet można było pokusić się o stwierdzenie, że przebywanie w samotności, sprawiało mu większą przyjemność, niż przebywanie w towarzystwie.
Dzielenie się laurami, również nieszczególnie pasowało do jego dumnej osoby.

— Pokładam w Tobie wielkie nadzieje. — powiedział, wyciągając pognieciony dokument, spod ogromnej sterty papierów. Przejechał wzrokiem po nierównych linijkach tekstu i westchnął cicho. — Nie zapominaj o tym i miej się na baczności.

Jimin pokiwał głową i wygładził swoją koszulkę. Przygryzł dolną wargę i niechętnie, skrzyżował swoje spojrzenie z tym bardziej władczym. Kocie tęczówki, przestudiowały od góry do dołu jego posturę i zwęziły się, w wyrazie zamyślenia.

Ciało czarnowłosego przeszedł delikatny dreszcz, a kolana mimowolnie docisnęły się do siebie. Obawy, jakie odczuwał, krążyły wyłącznie, wokół jego przełożonego. Nie lubił podlegać innym osobom, ani być uległym wobec kogokolwiek. Takie wymuszone zachowania, wzbudzały w nim złość, oraz oburzenie. A musiał się bardzo hamować, przy tak wysoko postawionym mężczyźnie.
Namjoon, był dosłownie, jego przestępczą przyszłością, więc, czy chciał tego, czy nie, musiał się go słuchać.

— Akcja nie może trwać dłużej niż pięć godzin. Jeśli Ci się przedłuży, do pościgu włączy się CIA, a wtedy, możesz już żreć gruz. — Kim, zaczął od spraw głównie formalnych i organizacyjnych. Założył nogę na nogę i jeszcze raz, przeleciał wzrokiem tekst na kartce, którą trzymał w prawej dłoni.

Przez następne godziny, opisywał chłopakowi, dokładny przebieg działania, oraz wszystkie okoliczności, które powinien brać pod uwagę, podczas realizacji planu.
Nie mogli pozwolić sobie na wpadki, albo potknięcia, gdyż przy tak poważnym wyskoku, liczy się nawet najmniejszy ruch.

I chociaż Jimin dobrze zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji, to nie zamierzał odmawiać sobie wplecenia w to odrobiny zabawy.

Ale wtedy jeszcze nie wiedział, że właśnie to, beztroskie myślenie go zgubi.





Coś mi nie wychodzi pisanie długich rozdziałów, nah.

to tylko morderca · jikookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz