— Owocowa? — powąchał z niezwykle precyzyjną ostrożnością i zmrużył swoje zaczerwienione oczy. Jasność pomieszczenia uderzała mu do głowy, powodując bolesne zawroty, nudności i problemy ze wzrokiem. Ewidentnie zbyt dużo czasu spędził w bezkresnym mroku i niezachwianej ciszy. Ciemność choć niematerialna, potrafi być jednak niebezpieczna.
— Nie otrujesz się. — zapewnił spokojnie, czarnowłosy, kucając przed brzozową szafą i szukając świeżych ubrań. Przetarte szorty i lekko poniszczona, biała koszulka były dla jego gościa wręcz idealnym odzieniem. Nie dość, że wpasowywały się w jego niską wartość swoim stanem zaniedbania, to w dodatku wyszły już dla mężczyzny z użytku, tak samo jak stało się to z porwanym policjantem, który prawdopodobnie już nigdy nie wróci do służby.
Jeon nie mając nic do stracenia, wzruszył bezsilnie ramionami i upił łyka gorącej herbaty. Kojący napój o wysokiej, leczniczej temperaturze przepłynął powoli przez jego krtań. Delikatne, przyjemne dreszcze objęły jego wymęczone ciało, zmuszając do chwilowego przymknięcia oczu pod wpływem rozkoszy. Czuł jak w jego żyłach wrze jeszcze niedawno zmrożona krew. Odetchnął z niemą ulgą i uchylił leniwie powieki, krzyżując spojrzenia ze swoim porywaczem.
— Powinieneś się wykąpać. — oznajmił gładko młody przestępca, składając stare ubrania w kostkę i wyciągając z szuflady bordowy ręcznik.
— Nie ruszę się z miejsca. — przyznał Jeong nieśmiale, odwracając wzrok. Jego mięśnie nie pozwalały na żaden ruch, przy niemalże każdej próbie kurcząc się boleśnie. Kości, którym brakowało potrzebnych do utrzymania się składników, przez ostatni czas, zdążyły utracić swoją młodocianą energię, przez co teraz praktycznie niezdalne były do użytku. Całe jego wyczerpane ciało domagało się solidnej regeneracji.
— Pomogę Ci. — przerzucił sobie ręcznik przez ramię, a ubrania schował pod pachę, wyciągając zachęcająco obie dłonie w kierunku chłopaka.
— Wolę być brudny. — fuknął, podburzony obawami. Strach władał jego umysłem, kontrolując każdą decyzję i pociągając za niewidzialne nitki, jak w przypadku bezuczuciowej pacynki, która zmuszana jest do wykonywania odgórnych poleceń.
— To nie była propozycja. — mlecznoskóry wziął agenta na ręce, uważając by złożone ubrania nie upadły na ziemię. Później powolnym i ostrożnym krokiem zaniósł niezdalnego do ruchu chłopaka, prosto do łazienki.
Jeongguk nie mając już innego wyboru, oparł policzek o ramię czarnowłosego, wzdychając ciężko. Czuł się jak popychadło, nieistotna lalka z której uczuciami nikt się nie liczył. W jego oczach kręciły się gorzkie łzy na wspomnienie gwałtu, który odcisnął na nim nieodwracalne piętno, a w klatce piersiowej zbierały się duszności przy każdej, przepływającej przez mózg myśli, dotyczącej jego zmarnowanej przyszłości.
Los zdecydowanie uśmiechał się do niego z najgorszą w świecie podłością. I mimo pozorów wytrzymałości, on nie miał nawet namiastki siły, by stawić temu czoło.~*~
— Nie wierć się. — warknął zirytowany, sadzając go na zamkniętej muszli klozetowej i pociągając za miękki materiał. Ciało bruneta wierzgało tak mocno, jak pozwalały mu marne resztki energii. Spomiędzy wąskich ust wydobywały się ciężkie sapnięcia, podczas gdy smukłe ręce nieudolnie starały się odepchnąć umięśnionego, i znacznie silniejszego mężczyznę. — Póki jeszcze mam do Ciebie cierpliwość. — warknął ostrzegawczo, zaciskając mocno palce na kościstych nadgarstkach, które opierały się teraz o jego tors.
CZYTASZ
to tylko morderca · jikook
Fanfiction• o zbyt ambitnym policjancie, który przez swoją głupotę, staje się ofiarą seryjnego mordercy. ostrzeżenia: top!jimin/angst/przemoc/wulgarne słowa/smut/boyxboy 8.02.2019r. #1 w jikook