Wyszłam z taksówki wcześniej płacąc kierowcy i wyjęłam walizki z bagażnika z małą pomocą.
- Do widzenia - mówię do kierowcy i razem z walizkami kieruję się w strone drzwi wejściowych do domu wujka Charliego. Zostawiam walizki na dole i wchodzę po schodkach na górę, stojąc przed drzwiami biorę głęboki wdech i pukam do nich odsuwając się do tyłu wkładam dłonie w kieszenie płaszcza.
Patrzyłam na niebieskie drzwi i dostrzegłam w górnym rogu drewna odprysk farby, trzeba by to pomalować i może się tym zajmę..w końcu przejmuję pokój Belli na jakiś czas, ale sama to proponowała więc po małych namowach zgodziłam się. Po kilku chwilach drzwi otwierają się i moim oczom ukazuje się postać mojego wujka. Uśmiecham się do niego szeroko i wpadam w jego klatkę piersiową, mężczyzna po chwili zamyka mnie w szczelnym uścisku.
- Mogłaś zadzwonić - chrypie, a ja czuję się winna bo prawdopodobnie obudziłam go z jego popołudniowej drzemki.
- Nie chciałam cię ciągnąć, aż tyle kilometrów wiedząc że masz pracę - odsuwam się od mężczyzny i uśmiecham delikatnie przechylają głowę w bok.
- Wejdźmy do domu - kiwam głową i biorę walizkę, a drugą bierze mój wujek i wchodzimy do domu. Uśmiecham się szeroko rozglądając po domu i z szczerym zdziwieniem dostrzegam, że nic się nie zmieniło mimo iż Bella tu mieszkała.
- Nic się nie zmieniło - spoglądam na wuja i wzdycham odkładając walizkę obok schodów.
- Właśnie widzę, nawet to zdjęcie stoi tak jak stało - mówię i razem z wujkiem spoglądamy na siebie zaraz wybuchając śmiechem.
- Cieszę się, że przyjechałaś - uśmiecham się i opieram głowę o ramię wujka.
- Taak, ja też się cieszę - mówię i klaszczę w dłonie - To co? Zrobię coś do jedzenia - na potwierdzenie moich słów burczy mi w brzuchu.
- Wiesz co gdzie jest - kiwam głową i bez słowa wchodzę do kuchni. Zacieram dłonie i spoglądam w lodówkę co ciekawego mogę zrobić do jedzenia.
~*~
Siedziałam przy stole razem z Charliem i jedliśmy obiad zrobiony przeze mnie. Może nie było to wybitne danie zrobione przez wykwintnych kucharzy, a zwykłe naleśniki z czekoladą ale zawsze coś. Opierałam policzek o dłoń i powoli jadłam moje jedzenie, nie miałam zbytniego apetytu i już po dwóch kęsach się najadłam.
- Zapisałem cię do szkoły - unoszę wzrok na wujka i uśmiecham się delikatnie kiwając głową.
- Dziękuję - mówię prostując się i spoglądam na ulicę, a raczej na samochód wjeżdżający na podjazd domu.
- To Bella i Edward więc ja będę zbierał się na komendę. - mówi Charlie i chce zabrać pusty talerz.
- Ja posprzątam - zatrzymuję wuja i uśmiecham się lekko. Podnoszę się z miejsca i wkładam naczynia do zlewu wcześniej wyrzucając moje naleśniki do pudełka na resztki. - Później przyniosę ci coś do jedzenia - mówię nim wujek wychodzi z kuchni.
- Dzięki skarbie - mówi i całuje mnie w czoło, a łzy zakręcają mi się w oczach. Przełykam ślinę i kiwam głową szybko odwracając się w stronę zlewu. Mrugam kilka razy, ale łza mimo wszystko spływa po moim policzku. Biorę głęboki wdech i oblizuję usta wycierając łzę dłonią. Zabieram się za zmywanie i w między czasie słyszę otwieranie drzwi i pisk Belli. Odwracam się w stronę wejścia do kuchni i już po chwili tkwię w uścisku brunetki. Śmieje się cicho i również obejmuję dziewczynę z tym, że zamykam oczy.
- Wreszcie jesteś - uśmiecha się i całuje mnie w policzek. Odwzajemniam uśmiech i wzruszam ramionami opierając się o blat.
- Miałam być za tydzień, ale jestem teraz - wzruszam ramionami po raz drugi i przenoszę wzrok na wejście do kuchni gdzie staje brunet ze złotymi tęczówkami. Spoglądam na Bells z uniesionymi brwiami i mrugam kilka razy. Brunetka rumieni się i podchodzi do chłopaka.
- Hay to jest Edward..mój narzeczony - marszczę brwi i ściskam wyciągniętą dłoń chłopaka. Kiedy to robię przed oczami miga mi obraz tego samego chłopaka tylko, że jego oczy są czerwone, a on sam ma usta we krwi. Od razu wyrywam dłoń z jego uścisku i przyglądam mu się z lekkim strachem zaś on przygląda mi się ze zdziwieniem. - Edward to Hayley moja kuzynka - mówi Bella nie dostrzegając niczego dziwnego w naszym zachowaniu.
- Miło cię poznać - mówi Edward i posyła w moją stronę lekki uśmiech.
- Mi ciebie też - mówię wymuszając uśmiech i biorę głęboki wdech przyglądając się badawczo chłopakowi. W końcu marszczę brwi słysząc szepty w mojej głowie.
Niebezpieczeństwo
Śmierć
Krew
Strata
Te cztery słowa udaje mi się odróżnić od reszty więc marszczę brwi i odchrząkuję, a głosy cichnął.
- Hay wszystko dobrze? - pyta kuzynka na co kiwam głową.
- Tak to...to tylko zmęczenie Bello. - przytakuje i wpatruje się w Edwarda ze ściągniętymi brwiami - Pójdę się położyć..
- Cześć Hayley..- mówi Edward uśmiechając się w moją stronę.
- Cześć Edwardzie - mówię i kieruję się na górę ciągnąc za sobą jedną z walizek.
_______________
Wiem, długo mnie nie było i mam nadzieję, że ktoś tu jeszcze jest. Rozdział poprawiony i mam nadzieję, że się podoba w tym stylu. Postaram się dodawać rozdziały zaraz po totalnej poprawce i no...byłam zbyt leniwa by się za to zabrać więc no...wybaczcie i czekajcie po więcej..
CZYTASZ
Wpojenie|Jacob Black
FanfictionOkładeczka od -amortencja Hayley Higgins-Swan kuzynka Isabelli Swan. Dziewczyna przyjeżdża do swojego rodzinnego miasta,które opuściła razem z rodzicami w wieku pięciu lat. Wraca sama, opuszczona i musi zmagać się z demonami z przeszłości. Czy śmie...