*Pov.Bella*
Wbiegłam do domu pełnego policjantów i spojrzałam na salon, gdzie siedział Charlie z Sue obok. Byłam niemało przerażona nagłym zniknięciem Hayley.
- Tato? - mężczyzna wstał odwracając się w moją stronę. Jego oczy były przekrwione, a usta zaciskały się w wąską kreskę.
- Bella - mówi i łapie mnie w ramiona ściskając z całej siły.
- Co się sta..
- Słychać mnie?..Halo tu trójka.. ktoś mnie słyszy - ojciec puszcza mnie i podchodzi do swojej krótkofalówki.
- Tu szeryf Swan o co chodzi trójka?
- Znaleźliśmy telefon zaginionej - Charlie zaciska dłoń i kiwa głową.
- Wracajcie - mówi i odkłada radio z trzaskiem.
- Tato? - kątem oka spoglądam na Edwarda wpatrującego się w drugą stronę ulicy.
- Idź do siebie Bello - mówi Charlie na co kiwam głową. Podchodzę do Edwarda i spoglądam w miejsce, gdzie się wpatruje.
- Jest tam coś ciekawego? - pytam na co ukochany spogląda na mnie i kręci głową.
- Nie wychodź już dziś z domu - mówi i całuje mnie w czoło, zdziwiona wpatruje się w odchodzącego szybkim krokiem Edwarda i przygryzam wargę.
*Pov.Hayley*
Siedzę na twardym krześle z nogami przywiązanymi kablem oraz skrępowanymi do tyłu dłońmi. Około kilku godzin temu straciłam w nich czucie i nie mogę nic zrobić, żeby się uwolnić. Nie czuję nic, nawet własnego ciała. Głowa i twarz bolą od uderzeń, ale staram się nie okazywać słabości.
Wczoraj zemdlałam z bólu, gdy złamali mi po dwa palce u każdej dłoni, a gdy się ocknęłam byłam sama w pomieszczeniu. Zostawili mnie i teraz ponownie zawitają by dokończyć to czego nie zrobili wczoraj.
- No no no kto tu się obudził - spoglądam w czerwone oczy rudowłosej i zaciska szczękę. Rudowłosa obmiotła moje ciało wzrokiem i uśmiechnęła się szeroko, to ona w większości zostawiła ślady na moim ciele. - Już nie tak harda jak wczoraj, co? - łapie moją twarz w dłonie i ściska policzki chichocze głośno puszczając mnie i zaciska pięść uderzając mnie nią w twarz.
W ustach czuję metaliczny posmak krwi i mimo iż powinnam siedzieć cicho uśmiecham się delikatnie.
- Pierdol się - syczę i pluję krwią w jej twarz właśnie w tym momencie zdaję sobie sprawę, że popełniłam błąd kiedy widzę jak w czerwone oczy mojej oprawczyni zalewa furia.
*Pov. Jacob*
To już tydzień od zaginięcia Hayley, moje myśli wciąż lgnął do niej. Gdzie jest i co się z nią dzieje, czy dzieje jej się krzywda a jeśli tak to dlaczego ktoś jej to robi. Wciąż jej szukamy to znaczy my, wampiry i policja z Charliem na czele.
Wielokrotnie przesłuchiwali mnie, Leah i Emily. Sam się wkurza, ale mimo to nie protestuje kiedy policjanci przyjeżdżają na przesłuchania.
- Hej Jake - spoglądam na Paula i kiwam głową. - Sam zwołuje zebranie więc..
- Będę - mówię krótko wpatrując się w mapę stanu i znaki przeszukanych miast.
- Hej martwimy się i..
- Nie obchodzi mnie to, przyjdę na to zebranie i wrócę do poszukiwań Hayley.
- Jake może Bella ma racje? Może Hayley po prostu wyjechała nikomu nic nie mó..- łapię Paula za szyję i przyciskam go do ściany wywołując huk w całym domu.
- Co ty pierdolisz? - krzyczę zbliżając twarz do twarzy Paula. - Nie znasz jej tak jak ja, Hayley by nie wyjechała i nie zostawiłaby mnie samego tutaj.
- Jacob co ty robisz? - krzyczy moja siostra wpadając do mojego pokoju. Puszczam jej chłopaka i wymijam ich oboje kierując się do wyjścia. - Jacob?
- Wychodzę - krzyczę i trzaskam drzwiami wychodząc z domu. Wsiadam na motor i jak najszybciej odjeżdżam z pod domu.
CZYTASZ
Wpojenie|Jacob Black
FanficOkładeczka od -amortencja Hayley Higgins-Swan kuzynka Isabelli Swan. Dziewczyna przyjeżdża do swojego rodzinnego miasta,które opuściła razem z rodzicami w wieku pięciu lat. Wraca sama, opuszczona i musi zmagać się z demonami z przeszłości. Czy śmie...