/Wiem trochę mnie nie było, ale wybaczcie mi proszę..
- Lydia? - wchodzę do domu brunetki i rozglądam się po pomieszczeniach w których jest dziwnie cicho. - Green nie chciej bym złapała cię w swoje szpony bo umrzesz marnie - wspinam się po schodach na górę. Otwieram drzwi pokoju Lydii mając zamiar coś powiedzieć, jednak zastygam w bezruchu. Patrzę na pomieszczenie, gdzie stoi tylko łóżko i komoda. Ściany na których jak dotąd wisiały zdjęcia zostały puste, szary dywan znajdujący się na środku podłogi także zniknął. Podeszłam do komody i otworzyłam ją, widząc puste szuflady zagryzłam wargi i pokręciłam głową.
Słysząc dzwonek telefonu wyjęłam go z kieszeni i odebrałam widząc numer Leah.
- Tak? - pytam rozglądając się po pomieszczeniu. Podchodzę do szafeczki obok łóżka i wpatruję się w zdjęcie moje i Lydii na plaży.
- ...Słuchasz mnie? - otrząsam się i kiwam głową wiedząc, że dziewczyna tego nie widzi.
- Niedługo będę - nie czekając na słowa dziewczyny rozłączam się i sięgam po zdjęcie. Zabierając je wychodzę z pokoju dziewczyny zbiegając na dół. Wchodzę jeszcze do kuchni i rozglądam się dookoła. Przełykam ślinę czując czyjąś obecność i przygryzam wargę ostrożnie odwracając się za siebie.
- Co tu robisz? - pyta głos zza ściany i po chwili w zasięgu mojego wzroku pojawia się Kai.
- Raczej co ty tu robisz.. - mówię szybko na co chłopak uśmiecha się pod nosem.
- Wydaje mi się, że to samo co ty.. - unoszę brwi zakładając ręce pod piersiami. - Szukam Lyds - Kai wykonuje dziwny ruch dłońmi na końcu wskazując na mnie. Wywracam oczami, ale mimo wszystko uśmiech pojawia się na mojej twarzy.
- Może zadzwoń do niej? - pytam na co Kai wywraca oczami.
- Dzwoniłem tysiąc razy - mówi na co kiwam głową i przygryzając policzki od środka spoglądam w okno.
- Zabrali rzeczy - mówię cicho, kiedy chłopak kieruje się na górę.
- W takim razie chyba ja też będę się zwijał - mówi na co kiwam głową i uśmiecham się blado. - Trzymaj się - dodaje i znika z domu. Wzdycham cicho i po kilku minutach robię to samo co chłopak. Wsiadam do auta i wkładam zdjęcie do schowka wcześniej wpatrując się w nie przez dłuższą chwilę. Ruszam z pod domu Greenów w stronę rezerwatu gdzie czeka na mnie Charlie, który postanowił odwiedzić Billy'ego.
~*~
Parkując przed domem Blacków kilka razy próbowałam się dodzwonić do Lydii. Weszłam do środka nie pukając i stając w korytarzu, wyjrzałam do środka i uśmiechnęłam się do ludzi zebranych w środku.
- Cześć wam - mówię wieszając kurtkę na wieszaku.
- Cześć Hayley - mówi Billy, a ja pod czujnym okiem Tyler'a i Paula siadam na kanapie obok Charliego.
- Chcesz coś do picia? - pyta Rachel na co uśmiecham się delikatnie i kręcę głową.
- Podziękuję - mówię i słysząc dzwonek telefonu podbiegam do kurtki i wyjmuje telefon z kieszeni. Wzdycham zawiedziona widząc napis Bella i wygaszam ekran odkładając telefon na swoje miejsce.
Kilka minut później siedziałam w aucie z Charliem i uważnie wpatrywałam się w drogę co jakiś czas zmieniając biegi w aucie.
- Wszystko w porządku? - pyta nagle na co wyrwana z zamyślenia spoglądam na Charliego i kiwam głową zmuszając się do uśmiechu.
- Jasne, tylko.. będę musiała załatwić jeszcze jedną sprawę - mówię skręcając w stronę Forks.
- Coś poważnego? - pyta na co na krótką chwilę odwracam od drogi i spoglądając na wujka kręcę głową.
CZYTASZ
Wpojenie|Jacob Black
FanfictionOkładeczka od -amortencja Hayley Higgins-Swan kuzynka Isabelli Swan. Dziewczyna przyjeżdża do swojego rodzinnego miasta,które opuściła razem z rodzicami w wieku pięciu lat. Wraca sama, opuszczona i musi zmagać się z demonami z przeszłości. Czy śmie...