Epilog

1.2K 41 16
                                    

Z powodu ostatniej godziny mojej osiemnastki wstawiam wam epilog!
----

*Pov.Jacob*

Nie każda historia ma szczęśliwe zakończenie i moja i Hayley na pewno nie doczekała się owego.

Mając te 19 lat i gen wilkołaka starasz się robić wszystko jak należy, znaleźć sobie bezpieczną przystań, czasem przychodzi to niespodziewanie tak jak u mnie.

Hayley wkroczyła do mojego życia przypadkiem i był to najlepszy przypadek jaki mógł się zdążyć w moim życiu.

Patrzę teraz na zrozpaczonego Charliego który wpatruje się w zamkniętą trumnę i stara się nie płakać. Gołym okiem widać że jest z nim źle i nie ma się dobrze, jego skóra nabrała szarego koloru, zawsze roześmiane oczy wyrażały teraz jedynie ból.

Zaraz obok niego stoi Bella z Edwardem. Dziewczyna wtula się w swojego ukochanego płacząc cicho, jej oczy są przekrwione i nawet Edward uronił kilka łez. Dalej stoi rodzina Edwarda, a za mną sfora z załamanymi Emily i Leah na równi ze mną.

Moje fatalne samopoczucie odbijało się na każdym ze sfory tych młodszych ale także i tych starszych. Każdy wiedział co czuje, jaki ból przeszywa mnie na wskroś.

Pojawili się także byli znajomi Hayley i Lydia z rodziną. Przymknąłem oczy i otarłem łzy z policzków. Łapiąc głęboki wdech podszedłem do trumny i położyłem dłoń na miejscu gdzie powinny znajdować się dłonie. Zaciskam pięść nie zwracając uwagi na to,że mogę zniszczyć trumnę i z moich oczu po raz kolejny wylewa się potok łez.

- Czekaj tam na mnie skarbie, - szepcze, a mój szept jest tak bolesny że słyszę szloch Leah. - wiem, że to i tak było nieuniknione ale nie mogę się z tym pogodzić to nastąpiło zbyt szybko...

Tej właśnie nocy śniła mi się Hayley, moja słodka rudowłosa Hayley.
Żyła i miała się dobrze, była zdrowa i śmiała się razem z Emily z jakiegoś żartu Paula. Czułem jakby nigdy nie odeszła i była tu ze mną.

Później zostaliśmy sami, a rudowłosa wpatrywała się we mnie z łzami w oczach.

- Powiedziałeś mi kiedyś, że zawsze będziesz mnie kochał. I ja ciebie też zawsze będę kochała Jake. - uśmiech jaki mi podarowała ten ostatni uśmiech  jaki mogłem zobaczyć był przepełniony jej całym spokojem. Zawsze uśmiechała się pięknie, ale teraz, moja ukochana była nareszcie szczęśliwa nawet jeśli nie było tam mnie. - Znajdź mnie Jake, czekam na ciebie..- po tych słowach wszystko się rozpłynęło a ja obudziłem się zalany potem.

Znajdź mnie Jake, czekam na ciebie...
---
Cóż z tym akcentem zakończam naszą opowieść.
Jeśli będę miała wenę to pojawi się druga jednak tym czasem zakańczam tą część!
Chcę wam wszystkim podziękować za każdą gwiazdkę, każdy komentarz i każdą obserwacje jaka pozostawiona została na moim profilu za to opowiadanie.  Jestem wam wdzięczna za to, że zostaliście tu ze mną i przeżywaliście to wszystko wraz z bohaterami i mną.
Kocham wad bardzo i dziękuję! Nigdy nie sądziłam, że jakiejkolwiek moje opowiadanie zyska tylu czytelników, ale jednak los dał mi taką możliwość.
Dam wam znać co z drugą częścią w osobnym poście także uważajcie i obserwujcie uważnie!
Zapraszam was do zaglądania na mój profil gdzie znajdują się inne książki o tematyce Huncwotów, a dokładnie Syriysza Blacka.

Wpojenie|Jacob BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz